Wielka ucieczka kierowców z płatnych dróg
2013-09-16 06:43
publikacja
2013-09-16 06:43
Coraz więcej polskich dróg obejmuje system viaToll, naliczający elektronicznie opłaty za przejazd ciężarówek. Kierowcy jednak uciekają z płatnych dróg.
O 500 km wzrośnie do końca roku długość odcinków dróg objętych tym systemem. Wówczas e-myto będzie ściągane na niemal 2,7 tys. km szybkich tras - wylicza "Puls Biznesu". Kierowcy jak mogą unikają przejazdu tymi drogami. Resort transportu szacuje, że przewozy ciężarowe na nich spadną o ponad połowę. Na przykład po wprowadzeniu opłat na A2 z Łodzi do Warszawy przewozy spadną o 47 proc., a na rzeszowskim odcinku A4 o prawie 57 proc.
Z analiz resortu wynika, że ma być to ucieczka krótkotrwała, gdyż kierowcy potrzebują roku na przyzwyczajenie się do nowych zasad i powrotu na płatne trasy. Nie przekonuje to jednak zarządców lokalnych dróg. (PAP)
Komentuje Łukasz Piechowiak, główny ekonomista Bankier.pl |
Nie ma winiet, jest taniej
System viaTOLL zastąpił winiety, które musieli opłacać wszyscy
właściciele samochodów ciężarowych. Jest to korzystne rozwiązanie dla
tych firm, które z natury rzeczy nie korzystają z płatnych odcinków
dróg, których zwyczajnie w niektórych regionach nie ma. Dlatego na
razie viaTOLL jest korzystne, bo chociaż jest droższe, to nie ma
przymusu korzystania z autostrad i dróg ekspresowych. I miejmy
nadzieje, że nie będzie.
Niewykluczone, że jednak rząd opracuje stosowne przepisy i np.
wprowadzi wykaz dróg alternatywnych, po których nie będą mogły jeździć
auta ciężarowe. Z pewnością ucieszyłoby to gminy, które więcej
pieniędzy tracą na remonty.
Z drugiej strony przymus zawsze powoduje
skutki odwrotne do zamierzonych. Tym bardziej, że viaTOLL jest
zwyczajnie kilkukrotnie droższe niż winiety. Ponadto wciąż nie cichną
echa wcześniejszych nieprawidłowości w działaniu tego systemu, np.
naliczania zbyt wysokich opłat.
|
sto/