Kierownictwo ABW nie chce odpowiadać na pytania w tej sprawie. Przewodniczący sejmowej komisji do spraw służb specjalnych, Janusz Zemke z SLD, zapowiada jednak, że komisja zajmie się tym problemem na najbliższym posiedzeniu.
"Dziennik" pisze, że 33-letni Tomasz Klimek miał obowiązek przejść badanie wariografem jako nowy funkcjonariusz ABW. Jest to jeden z najważniejszych elementów procedury kwalifikacyjnej, zapobiegający przeniknięciu do ABW osób uzależnionych lub "wtyczek" środowiska przestępczego. Kto nie przejdzie testu, nie zostaje przyjęty. Według pragnącego zachować anonimowość urzędnika gabinetu premiera, w październiku Klimek nie przeszedł pozytywnie badania. Przy serii pytań dotyczących korupcji wskazania aparatu wykraczały poza normę. Próbę powtórzono jeszcze dwukrotnie, ale z tym samym rezultatem. Do tej pory o negatywnych wynikach testu wiedziało tylko kilka osób. "Wszyscy liczą, że jednak Klimek przejdzie za którymś razem i problem się sam rozwiąże" - powiedział informator gazety. Klimek pełni więc swoją funkcję. ABW nie udziela oficjalnie żadnych informacji na ten temat.
"Dziennik" pisze też, że kandydaturę Klimka na wiceszefa ABW negatywnie zaopiniowała też sejmowa komisja do spraw służb specjalnych. Według jednego z jej członków, kandydat nie ma żadnego doświadczenia na stanowiskach kierowniczych, nie wyróżnił się niczym służąc dotychczas w policji i nie zna dobrze żadnego języka obcego. Według jednego z małopolskich policjantów, który zna go z czasów służby, karierę umożliwiła Klimkowi znajomość z obecnym koordynatorem służb specjalnych, Zbigniewem Wassermannem.
IAR/"Dziennik" 15 12/Siekaj/pul
Źródło:IAR

























































