Na koniec stycznia w Polsce było 1647 tys. zarejestrowanych bezrobotnych, co przekładało się na 10,3% stopę bezrobocia. GUS podał dane szczegółowe o stopie bezrobocia w poszczególnych regionach kraju. Niezmiennie najgorszy jest powiat szydłowiecki, gdzie stopa bezrobocia wynosi 31,9%.


Przeciętna stopa bezrobocia dla całego kraju w styczniu wynosiła 10,3%. Na rynku pracy był to najlepszy styczeń od 20 lat – nigdy nie było tak dobrze. Niemniej, nie wszędzie jest różowo. W Polsce mamy regiony, gdzie praca szuka człowieka i często nie może go znaleźć, a także takie, gdzie szukanie legalnego zatrudnienia nie przynosi żadnych efektów, a po jakimś czasie - paradoksalnie przestaje być opłacalne. Amplituda jest bardzo duża – w Poznaniu oficjalna stopa bezrobocia w styczniu wynosiła 2,5%, a w powiecie szydłowieckim – 31,9%.
Stopa bezrobocia w wybranych regionach kraju w styczniu 2016 roku |
|||||
---|---|---|---|---|---|
TOP 10 regionów o najniższej stopie bezrobocia | Top 10 regionów o najwyższej stopie bezrobocia | ||||
Miasto/powiat | Bezrobotni w tys. | Stopa bezrobocia w % | Miasto/powiat | Bezrobotni w tys. | Stopa bezrobocia w % |
m. Poznań | 8,3 | 2,5 | powiat nowodworski |
2,9 |
24,6 |
powiat kępiński | 0,8 | 2,9 | powiat łobeski | 2,9 | 25,2 |
powiat poznański | 4,9 | 3,0 | powiat węgorzewski | 1,9 | 25,9 |
m. Sopot | 0,7 | 3,5 | powiat bartoszycki | 5,5 |
25,9 |
m. Warszawa | 40,9 | 3,5 |
powiat radomski |
14,1 | 25,9 |
m. Wrocław | 12,4 | 3,6 | powiat białogardzki | 4,3 | 26,4 |
powiat wrocławski | 2,3 | 3,6 | powiat piski | 4,9 | 27,4 |
m. Katowice | 8,4 | 4,0 | powiat braniewski | 4,0 | 27,6 |
p. bieruńsko-lędziński* | 1 | 4,1 | powiat kętrzyński | 5,7 | 28,0 |
m. Tychy | 2,5 | 4,1 | powiat szydłowiecki | 4,7 | 31,9 |
*w tym wypadku liczba bezrobotnych wzrosła o ok. 50 osób, ale w zaokrągleniu tego nie widać. | |||||
Źródło: GUS, opracowanie Bankier.pl. |
W Poznaniu praktycznie nie ma bezrobotnych
W Poznaniu w urzędach pracy zarejestrowanych jest tylko 8,3 tys. bezrobotnych. Niemniej do tych danych też należy podchodzić ostrożnie. W dużych miastach wiele osób, po utracie zatrudnienia, nawet nie rejestruje się w urzędach pracy – część nie jest zameldowanych w mieście, w którym pracowało w związku z tym statystycznie podlegają pod swoją miejscowość, która może leżeć na drugim końcu Polski. Ponadto okres poszukiwania zatrudnienia w większych miastach zwykle jest na tyle krótki, że niektórzy bezrobotni nie marnują czasu na urzędy – byle jaką pracę w większych miastach można znaleźć w ciągu trzech miesięcy.
Przeczytaj także
Na drugim miejscu znajduje się powiat kępiński, gdzie oficjalnie bez pracy pozostaje 800 osób, co przekłada się na stopę bezrobocia wynoszącą 2,9%. Na trzecim miejscu, ze stopą bezrobocia wynoszącą tylko 3% znalazł się powiat poznański. Na czwartym miejscu znajduje się Warszawa – w stolicy w styczniu było 40 tysięcy zarejestrowanych bezrobotnych, co daje 3,5% stopę bezrobocia. Taka sama stopa bezrobocia występuje w Sopocie. W grudniu kolejność była inna - w rankingu regionów o najniższej stopie bezrobocia Wrocław spadł za Warszawę - w ciągu miesiąca podskoczyła ona o 0,2 p. proc., czyli o 500 nowo zarejestrowanych bezrobotnych.
Bezrobocie w dużych miastach
Z dużych miast powyżej 200 tysięcy mieszkańców, stopa bezrobocia powyżej średniej utrzymuje się m.in. w Radomiu (18,7%), w Sosnowcu (11,8%) i w Białymstoku (11%). Warto też podać przykład Łodzi, którą w odróżnieniu od innych metropolii powyżej 500 tys. mieszkańców cechuje stosunkowo wysoka stopa bezrobocia wynosząca 9,7%.
Przeczytaj także
Najgorsze powiaty w kraju
Najgorsze wyniki, pomijając powiat szydłowiecki, odnotowano w powiecie kętrzyńskim (28%), braniewskim (27,6%), piskim (27,4%), białogardzkim (26,4%). W pięciu powiatach o najwyższej stopie bezrobocia, łącznie, bez oficjalnego zatrudnienia pozostaje 23,6 tys. osób. W teorii, w powiecie szydłowieckim, można by rozwiązać problem wysokiego bezrobocia, gdyby w jego najbliższej okolicy powstało kilka zakładów, które zatrudniałyby w sumie ok. 2 tys osób.
Czas na JJP – Jeden Jednolity Podatek
Polski system podatkowy staje się tak skomplikowany, nieprzyjazny i niewydolny, że można chyba już powiedzieć, że ociera się o absurd.
Od kilku lat na Kongresach Podatków i Rachunkowości KPMG prezentowane są wyniki badanie opinii na temat polskiego systemu podatkowego. System oceniają dyrektorzy finansowi, główni księgowi i szefowie działów podatkowych. Z roku na rok ocena jest gorsza. Ocena dokonywana jest w skali od 1 do 5 (bardzo słabo, słabo, średnio, dobrze, bardzo dobrze) w pięciu kategoriach.
W kategorii ‘Stabilność przepisów podatkowych’ w 2016 roku nastąpił spadek do 1,9 (z 2,1 w 2015). Spadki zanotowano w kategoriach ‘Wcześniejsze informowanie o planowanych zmianach w prawie podatkowym (z 2,5 w 2015 do 2,2 w 2016), ‘Częstotliwośc publikowania przez ministra finansów interpretacji ogólnych’ (z 2,5 do 2,4), ‘Możliwość konstruktywnej wymiany argumentów podczas kontroli podatkowej’ (z 2,5 do 2,4). Jedyny wzrost (z 2,4 do 2,6) wystąpił w kategorii ‘Nastawienie urzędników administracji podatkowej’.
W praktyce to nie jest takie łatwe – w regionach, w których od lat występuje wysoka stopa bezrobocia wielu ludzi ma status tzw. długotrwale bezrobotnych. Większość z nich tak naprawdę nie poszukuje zatrudnienia. Część pracuje na czarno, spory odsetek stanowią też kobiety, które nigdy nie pracowały a systematycznie rejestrują się z powodów formalnych np. by mieć opłaconą składkę zdrowotną. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że to doskonałe miejsce do inwestycji, bo statystycznie istnieje duży zasób wolnej siły roboczej, którą można tanio zatrudnić – w rzeczywistości to właśnie w takich regionach przedsiębiorcy skarżą się na brak chętnych do pracy.
Nie oznacza to, że problemu nie ma – władze powinny naciskać na programy zachęcające do legalizacji zatrudnienia. Fakt, że na mapie polskiego bezrobocia od lat znajdują się powiaty, gdzie niezależnie, czy mamy kryzys, czy okresy wzrostu gospodarczego, wskaźnik bezrobocia przekracza 25%, powinien przynajmniej zwrócić uwagę władz, że albo jest tu coś nie tak ze sprawozdawczością, albo podejmowane programy aktywizacji bezrobotnych są wysoce nieefektywne i należy zastosować inne niestandardowe instrumenty.