Ursus do niedawna kojarzony głównie z produkcji ciągników, przedstawia dalszą wizję rozwoju aut elektrycznych, a także tych z napędem wodorowym. Ursus Bus planuje nawet w najbliższym czasie wystartować w kilku europejskich przetargach. Zbiega się to jednak w czasie z wyprzedażą akcji przez głównego udziałowca spółki.


W 2017 roku spółka Ursus Bus zebrała zamówienia na 100 pojazdów (85 autobusów i 15 trolejbusów) dla sześciu różnych miast: Szczecinka, Katowic, Zielonej Góry, Lublina, Środy Śląskiej i Łomianek. Większość zamówionej puli stanowią pojazdy z napędem elektrycznym. Aż 80 jednostek produkowanego taboru wyposażonych będzie w silnik elektryczny.
Na tym jednak nie koniec. Aktualna wartość zamówień na 2018 rok na dostawę elektrycznych autobusów przekroczyła już 180 milionów złotych, stanowiąc ponad 20 proc. udziału w przychodach całej grupy. Ursus przedstawił dziś także dalsze działania co do swojego pierwszego elektrycznego samochodu dostawczego.
Cel: wodorowo-elektryczny napęd
– Największe nadzieje pokładamy w projekcie Ursus ELVI. Mamy gotowy model biznesowy, który pozwoli zamortyzować wysokie ceny baterii elektrycznych, co w połączeniu z wszechstronnym zastosowaniem tego pojazdu może przełożyć się na jego szybką popularyzację. Docierają do nas pierwsze zapytania o jego produkcję – mówi Karol Zarajczyk, prezes Ursusa.
Stosowane obecnie baterie pozwalają na przejechanie około 200 kilometrów, a ich ładowanie może zająć kwadrans. Aby zwiększyć zasięgi pojazdów elektrycznych, firma rozważa zastosowanie napędu wodorowo-elektrycznego. Dzięki temu rozwiązaniu zniwelowana ma zostać większość barier, jakie stoją przed elektromobilnością. Ma w tym pomóc podjęta w zeszłym roku współpraca z Grupą Azoty, producentem wysokiej jakości wodoru oraz Uniwersytetami w Zielonej Górze i Lublinie.


Z kolei, jak zapewnia Ursus, jego hybrydowy autobus o napędzie wodorowo-elektrycznym ma być pierwszą tego typu konstrukcja w Europie. – Nie mamy żadnych kompleksów. Nasze projekty są innowacyjne i doskonale wpisują się w obecny proekologiczny trend. Dlatego zamierzamy wystartować z naszymi autobusami w przetargach poza granicami naszego kraju. Inne polskie firmy, produkujące pojazdy komunikacji miejskiej, są obecne w wielu europejskich miastach. Pora na nas. – uzupełnia Zarajczyk.
Wyczekiwana ustawa już dziś?
Wszystko na to wskazuje, że lada dzień (być może nawet dziś) wejdzie w życie ustawa o elektromobilności i paliwach alternatywnych. 19 stycznia przyjął ją bez poprawek Senat, teraz czeka ona jedynie na podpis prezydenta. Marszałek Sejmu Marek Kuchciński zwracał uwagę, że projekt m.in. wdraża prawo UE (dyrektywę ws. rozwoju infrastruktury paliw alternatywnych - PAP), w związku z tym nie stosuje się do niego terminów regulaminowych. Wskazał również, że rząd ostrzegał, iż niewdrożenie przepisów do 1 lutego 2018 r. grozi wysokimi karami, zatem nie podpisanie jej dziś przez prezydenta Andrzeja Dudę byłoby sporym zaskoczeniem.
Ustawa ta może okazać się dużym wsparciem dla całej branży aut elektrycznych, w tym dla Ursusa. Przewiduje ona m.in. zniesienie akcyzy na samochody elektryczne i hybrydy plug-in (PHEV), zwolnienie ich z opłat za parkowanie, większe odpisy amortyzacyjne dla firm. Zakłada też m.in. budowę sieci bazowej infrastruktury dla paliw alternatywnych w aglomeracjach, na obszarach gęsto zaludnionych, oraz wzdłuż transeuropejskich drogowych korytarzy transportowych, co ma pozwolić na swobodne przemieszczanie się pojazdów napędzanych tymi paliwami. Planuje się, że do końca 2020 r. powstanie 6 tys. punktów ładowania energią elektryczną o normalnej mocy i 400 punktów ładowania dużej mocy oraz 70 punktów tankowania CNG (sprężonego gazu).
Zakłada też możliwość tworzenia przez samorządy stref czystego transportu. Odpowiedni zapis głosi, że na obszarze zwartej zabudowy mieszkaniowej z koncentracją budynków użyteczności publicznej można ustanowić strefę czystego transportu, do której ogranicza się wjazd pojazdów innych niż elektryczne i napędzane wodorem oraz - pod pewnymi warunkami - napędzane gazem ziemnym.
Ustawa wprowadza także do polskiego prawa przepisy europejskiej dyrektywy ws. rozwoju infrastruktury paliw alternatywnych. Rząd w trakcie prac parlamentarnych podkreślał, że aby uniknąć ryzyka kar za nieterminowe wdrożenie tej dyrektywy, ustawa musi zatem wejść w życie przed 1 lutego.
Wyprzedaż akcji przez głównego udziałowca
Ambitne plany zbiegają się jednak z wyprzedażą akcji Ursusa przez głównego udziałowca POL-MOT Holding. Wczoraj pisaliśmy, że w ciągu sześciu dni zmniejszył on swoje zaangażowanie o blisko 850 tysięcy udziałów. Jak się okazuje, to nie koniec i dziś poinformowano o kolejnej sprzedaży akcji, tym razem 100 tysięcy.


Liczby te być może niewiele zmieniają w układzie sił w akcjonariacie producenta ciągników, warto jednak pamiętać, że transakcje miały miejsce na otwartym rynku. Średni dzienny wolumen za ostatnie dwanaście miesięcy wyniósł na Ursusie 650 tysięcy sztuk, tymczasem teraz główny akcjonariusz na sześciu sesjach po stronie sprzedaży dołożył ponad drugie tyle. Taka liczba może spółce ciążyć. I kurs Ursusa rzeczywiście w ostatnim czasie spada.