REKLAMA

Trzy frankowe projekty w Sejmie – czym się od siebie różnią?

Michał Kisiel2016-10-19 08:41analityk Bankier.pl
publikacja
2016-10-19 08:41

Na 20 października zaplanowano w Sejmie pierwsze czytanie trzech projektów ustaw dotyczących kredytów hipotecznych powiązanych z walutami obcymi. Propozycja prezydencka zakłada zwrot części spreadów, wniesiona przez Kukiz’15 – zamianę zobowiązań na kredyt oparty na stopie referencyjnej NBP, a Platformy Obywatelskiej – restrukturyzację z użyciem bieżącego kursu waluty i podział nadwyżki długu.

Trzy frankowe projekty w Sejmie – czym się od siebie różnią?
Trzy frankowe projekty w Sejmie – czym się od siebie różnią?
fot. Piotr VaGla Waglowski / / Wikimedia Commons

20 października, zgodnie z sejmowym porządkiem obrad, parlament po raz pierwszy zapozna się z aż trzema propozycjami dotyczącymi rozwiązania problemu, z którym zmagają się frankowicze. Sejm poprzedniej kadencji, mimo zaciętych dyskusji, nie zdołał uchwalić ustawy o restrukturyzacji zobowiązań powiązanych z walutami. Teraz największe szanse wydaje się mieć projekt prezydencki, który jednak nie dotyka sedna sprawy – ryzyka kursowego ciążącego na kredytobiorcach.

Przypominamy, czym różnią się od siebie poszczególne projekty. Każdy z nich ma inne korzenie i pomysłodawców. Projekt prezydencki miał kilka odsłon, a ustawa „spreadowa” w niczym nie przypomina pierwszej wersji dokumentu ze stycznia tego roku. Projekt wnoszony przez Kukiz’15 to z kolei dzieło organizacji skupiających kredytobiorców rozczarowanych kierunkiem, w którym podążała ustawa firmowana przez Andrzeja Dudę. Platforma Obywatelska będzie natomiast próbować przekonać do siebie posłów propozycją „z recyclingu” – projektem z poprzedniej kadencji Sejmu.

fot. BARTLOMIEJ KUDOWICZ / / FORUM

Kukiz’15 – ostateczny koniec kredytów „walutowych”

Projekt wniesiony przez grupę posłów Kukiz’15 można potraktować jako najbardziej radykalną z wizji rozwiązania „frankowego pata”. Zakłada on m.in. zakaz udzielania kredytów opartych o inną walutę niż złoty. Restrukturyzacja zobowiązań miałaby polegać na:

  • ustaleniu, jaką kwotę wypłacono kredytobiorcy w złotych,
  • przyjęciu oprocentowania jako sumy stopy bazowej, czyli stopy referencyjnej NBP oraz marży z umowy kredytowej,
  • ustaleniu wysokości innych kosztów (prowizje itp.), jeśli zostały one ustalone w oparciu o walutę obcą, jako płatności w złotych według kursu z dnia dokonania wpłaty do kredytodawcy,
  • porównaniu dotychczas dokonanych spłat z wartością należną wyliczoną zgodnie z powyższymi założeniami. Jeśli klient wpłacił więcej, nadwyżka obniży wysokość jego zadłużenia. Jeśli mniej, różnica zwiększy zadłużenie.
Reklama

Prawo przeprowadzenia restrukturyzacji zyskaliby wszyscy kredytobiorcy, również  prowadzący działalność gospodarczą. Taką opcję mieliby również ci, którzy spłacili zobowiązanie lub rozliczyli wypowiedzianą umowę.

Prezydent – zwrot nadpłaty wynikającej ze stosowania spreadów

Projekt prezydencki ma za sobą burzliwą historię. Najpierw przewidywał restrukturyzację z użyciem „kursu sprawiedliwego”, by ostatecznie skoncentrować się na tylko jednym zagadnieniu – spreadach walutowych.

Punktem odniesienia do obliczania pobranych od klienta nadpłat ma być kurs średni NBP powiększony o „dopuszczalny zarobek” wynoszący 0,5 proc. Klienci będą mogli w ciągu pół roku złożyć wniosek o wyliczenie pobranej od niego nadwyżki. Po otrzymaniu dokumentu z banku w ciągu 12 miesięcy trzeba będzie zażądać zwrotu.

Projekt przewiduje ograniczenie kwoty kredytu, od której naliczane będą nadpłacone spready (maksymalnie 350 tys. zł). Wiele z zapisów, które znalazły się w propozycji ustawy, budzi wątpliwości interpretacyjne, w tym sposób wyliczania kwot i traktowanie współkredytobiorców lub osób zaciągających kilka zobowiązań. Graniczną datą przy obliczaniu nadpłat ma być moment wejścia w życie ustawy antyspreadowej z 2011 r.

Platforma Obywatelska – restrukturyzacja z podziałem nadwyżki

Porównanie z taki samym kredytem udzielonym w złotych – to punkt wyjścia pomysłu na restrukturyzację zawartego w projekcie PO. Kredytobiorca miałby prawo do umorzenia połowy różnicy pomiędzy obecnym saldem swojego zobowiązania a saldem „modelowego kredytu”. Pozostała część nadwyżki stałaby się kredytem w złotych z oprocentowaniem na poziomie stawki referencyjnej.

W propozycji Platformy Obywatelskiej przyjmuje się, że kredytobiorca korzystający z restrukturyzacji musiałby spełnić kilka warunków. Droga byłaby otwarta dla tych, którzy kupili mieszkanie lub dom o metrażu mieszczącym się w założonym limicie (odpowiednio 100 i 150 m kw.), a relacja długu do wartości nieruchomości przekracza próg 80 proc.

Źródło:
Michał Kisiel
Michał Kisiel
analityk Bankier.pl

Specjalizuje się w zagadnieniach związanych z psychologią finansów, analizuje, jak płacą i zadłużają się Polacy. Doktor nauk ekonomicznych, zwolennik idei społeczeństwa bez gotówki. Pomysłodawca finansowego eksperymentu "2 tygodnie bez portfela", w ramach którego banknoty i karty płatnicze zamienił na smartfona. Telefon: 501 820 788

Tematy
Plan dla firm z nielimitowanym internetem i drugą kartą SIM za 0 zł. Sprawdź przez 3 miesiące za 0 zł z kodem FLEXBIZ.
Plan dla firm z nielimitowanym internetem i drugą kartą SIM za 0 zł. Sprawdź przez 3 miesiące za 0 zł z kodem FLEXBIZ.
Advertisement

Komentarze (133)

dodaj komentarz
~mil
Już w latach 2011-2013 fakt, że zapisy pozwalające na stosowanie własnych kursów bankowych bez podawania sposobu ich ustalania sądy uznały za niedozwolone musiał być znany bankom i nadzorowi. Czy pan Mateusz Morawiecki tego nie wiedział. Zwyczajna uczciwość wymagała od banków, KNF i UOKiK podjęcia działań usuwających to bezprawie Już w latach 2011-2013 fakt, że zapisy pozwalające na stosowanie własnych kursów bankowych bez podawania sposobu ich ustalania sądy uznały za niedozwolone musiał być znany bankom i nadzorowi. Czy pan Mateusz Morawiecki tego nie wiedział. Zwyczajna uczciwość wymagała od banków, KNF i UOKiK podjęcia działań usuwających to bezprawie - wówczas nie byłyby one tak "kosztowne" jak dzisiaj.
~ABC
Zapłaciłem kolejną ratę a kapitał do spłaty mam jeszcze wyższy niż przed jej zapłaceniem. Państwo bezprawia.
~abc
Nie ma się czym chwalić Pani Kapitanie.

czemu mając szalupę (a w niej członków swojej rodziny) nie wybrałeś się w podróż po okolicznej sadzawce a zamiast tego wybrałeś się na 30-o letni rejs po oceanie?

dziwisz się że teraz kołysze?

i czym sie chwalisz, że sprzedawca sprzedał ci szalupę, a ty myślałeś że to transatlantyk?
Nie ma się czym chwalić Pani Kapitanie.

czemu mając szalupę (a w niej członków swojej rodziny) nie wybrałeś się w podróż po okolicznej sadzawce a zamiast tego wybrałeś się na 30-o letni rejs po oceanie?

dziwisz się że teraz kołysze?

i czym sie chwalisz, że sprzedawca sprzedał ci szalupę, a ty myślałeś że to transatlantyk?


nie bronię bankowych oszustów, a niektórzy mając wybór potrafili jednak wybrać okoliczna sadzawkę. w połowie to zatem twoja wina i połowę powinieneś zapłacić - tak czy inaczej

Taka Sprawiedliwość
~abc odpowiada ~abc
to ty podjąłeś decyzję, w jaki rejs wypłyniesz - spi..eś chłopie i miej pretensje najpierw do siebie

a jak cokolwiek dostaniesz to ciesz się

inni mając podobną możliwośc jakoś nie spie....li

a teraz grzecznie marsz do łóżka
~Gnida
Jak to masz wyższy kapitał do spłaty? Masz do spłaty CORAZ MNIEJ FRANKÓW!!!!

Przecież sam chciałeś we frankach...
~gil
Weszka ma rację, jak przeliczysz sobie kapitał po kursie z dnia uruchomienia i odejmiesz nadpłacone raty, to kapitał masz znacznie niższy. Tylko, niestety, bank bez wyroku sądowego nie potrafi tego przyjąć do wiadomości.
~Zawiedziony
Gnido jeszcze cie nie ma w tym tamacie. http://www.bankier.pl/wiadomosc/Torunski-sad-o-kredycie-frankowym-nie-stanowi-umowy-kredytu-7481660.html
~Gnida
Frankowy problem zaczął się już w latach 80. Franksterzy, dlaczego zignorowaliście zagrożenie?

Więcej tu:

http://forsal.pl/artykuly/924904,kiedy-zaczeto-udzielac-kredytow-frankowych-kredyty-walutowe-w-australii.html
~gil
To pytanie należy postawić raczej drugiej stronie - bankowcom. Wiesz zapewne, że w Polsce był bank (Pekao S.A.), który nie udzielał kredytów frankowych, właśnie ze względu na doświadczenia innych krajów (nie pozwolił na to Unicredit).
Zadawanie takiego pytanie klientom banków to trochę tak, jakbyś zapytał pacjenta, dlaczego
To pytanie należy postawić raczej drugiej stronie - bankowcom. Wiesz zapewne, że w Polsce był bank (Pekao S.A.), który nie udzielał kredytów frankowych, właśnie ze względu na doświadczenia innych krajów (nie pozwolił na to Unicredit).
Zadawanie takiego pytanie klientom banków to trochę tak, jakbyś zapytał pacjenta, dlaczego zażywał szkodliwy dla niego lek. Lek był co prawda dostępny w aptece, ale przecież, kiedyś, w jakimś czasopiśmie medycznym pisano o jego szkodliwym działaniu nie podanym w ulotce.
Musisz sobie przestawić myślenie. Bank nie jest zwyczajnym podmiotem gospodarczym. Bank to instytucja zaufania publicznego, której POZWOLONO zarabiać na "pośrednictwie" w obrocie pieniądzem. Musi przestrzegać norm etycznych i uwzględniać interesy klientów-zarówno depozytariuszy, jak i kredytobiorców. Pilnować rzetelności banku miała KNF. Z tego względu sformułowała dla banków wytyczne dot. minimalizacji ryzyka związanego m. in. z udzielaniem kredytów indeksowanych do waluty obcej, jednak banki się do nich po prostu nie stosowały. Nie wynikało to z niewiedzy, ale z działania zamierzonego, mającego na celu pozyskanie jak największej liczby kredytobiorców "frankowych" i osiągania jak największych profitów, bez oglądania się na konsekwencje.

Powiązane: Życie z frankiem

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki