Niemiecki politolog prof. Klaus Stuewe spodziewa się krótkiej i ostrej kampanii przed wyborami do Bundestagu. Chadecja skoncentruje się na gospodarce i migracji, bo tematy te wywołują w Niemczech niezadowolenie; SPD skupi się zaś na polityce społecznej - ocenił ekspert w rozmowie z PAP.


Bundestag w poniedziałek odmówił udzielenia wotum zaufania kanclerzowi Niemiec Olafowi Scholzowi, co otwiera drogę do przedterminowych wyborów parlamentarnych, które mają odbyć się 23 lutego 2025 r.
Jak ocenił prof. Klaus Stuewe z Katolickiego Uniwersytetu Eichstaett-Ingolstadt, odnosząc się do poniedziałkowej debaty w Bundestagu, "nie można było odczuć, że to moment historyczny". Dodał, że przedwczesny koniec niemieckiego rządu został formalnie przypieczętowany po rozpadzie koalicji. "Nie było mowy o melancholii. Zamiast tego debata charakteryzowała się przemówieniami już z kampanii wyborczej i gorącymi potyczkami słownymi. Było oczywiste, że partie muszą przygotować się na krótką kampanię wyborczą i nie chcą tracić czasu" - zaznaczył ekspert.
W opinii prof. Stuewe "ze strony Scholza nie było ani krzty autorefleksji czy nawet samokrytyki". "Kanclerz starał się sprawić wrażenie, że inni - zwłaszcza Christian Lindner i FDP - ponoszą winę za niepowodzenie koalicji +sygnalizacji świetlnej+. Nie stronił od ataków personalnych. Ani słowem nie wspomniał o trudnej sytuacji gospodarczej i jej przyczynach. Zamiast tego złożył kilka obietnic dotyczących polityki społecznej i przedstawił się jako kanclerz pokoju, który chciał trzymać Niemcy z dala od wojny w Ukrainie" - podkreślił.
Zdaniem niemieckiego politologa wizerunek Scholza podczas poniedziałkowego wystąpienia kontrastował ze sposobem postrzegania tego polityka przez społeczeństwo. "W przeszłości Scholz był czasami, przed wiele tygodni, ledwie widoczny (w sferze) publicznej, a teraz zachowywał się w sposób bojowy, a czasem obraźliwy. W rezultacie grupa parlamentarna SPD znalazła się w stanie niemal euforii" - zauważył ekspert.
Decyzję o ewentualnym rozwiązaniu Bundestagu i rozpisaniu nowych wyborów podejmie prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier. Na początku listopada, po rozpadzie koalicji rządowej Scholza, wszystkie partie rozpoczęły przygotowania do przedterminowych wyborów.
Z Monachium Iwona Weidmann (PAP)
ipa/ szm/ amac/