Zima stulecia, która zaatakowała Polskę na przełomie 1978 i 1979 roku była wyjątkowo śnieżna, choć nie pobiła rekordu mrozu. Olbrzymie opady śniegu sparaliżowały komunikację, utrudniły transport węgla i w konsekwencji zadały dotkliwy cios niewydolnej gospodarce PRL.


Święta Bożego Narodzenia w 1978 roku były jeszcze stosunkowo ciepłe. Według archiwalnych danych temperatura utrzymywała się na wartościach powyżej zera, w niektórych rejonach Polski spadł nawet deszcz.
Gwałtowne ochłodzenie nadeszło w nocy z 27 na 28 grudnia. Od północy nadszedł front atmosferyczny sprowadzając masy zimnego powietrza. Deszcz zaczął przechodzić w śnieg, a gwałtowny wiatr powodował zaspy i utrudniał odśnieżanie. W ciągu trzech dni mróz ogarnął cały kraj.
Od pierwszego dnia nowego roku kilkunastostopniowy mróz i gruba warstwa śniegu utrudniały komunikację. Tego dnia na terenie województwa gdańskiego wprowadzono stan klęski żywiołowej. Do końca lutego warstwa śniegu w miastach osiągała kilkadziesiąt centymetrów, choć jest to wskazanie nierównomierne, gdyż śnieg z dachów zwiewany był na chodniki i ulice dodatkowo komplikując sytuację.
Od pierwszych dni stycznia transport węgla do elektrowni oraz innych zakładów przemysłu ciężkiego wykorzystujących ten surowiec był utrudniony. Szyny pękały od mrozu, a zwrotnice zamarzały. Składowane zapasy węgla zamieniały się w góry czarnego lodu i trzeba było rozkruszać je ciężkim sprzętem, poza tym kończyły się niezwykle szybko.


Komunikacja publiczna w większości miast Polski została sparaliżowana. Mieszkańcy wzywani byli do społecznego odśnieżania dróg i chodników, ale silny wiatr powodował zaspy i niweczył pracę tysięcy ludzi. Do usuwania warstwy śniegu wykorzystano również wojska pancerne. Gąsienice jeżdżących czołgów zrywały ubite warstwy śniegu i lodu z dróg.
Karlino - bardzo polski Kuwejt

Na przełomie 1980 i 1981 r. mała pomorska miejscowość Karlino pojawiła się w mediach całego świata. Potężna erupcja i zapłon ropy naftowej, którego bardzo długo nie można było ugasić. Pozwoliło to dziennikarzom snuć przypuszczenia o potężnych złożach surowca a nawet porównywać Karlino do Kuwejtu.
Wobec problemów z dowozem dzieci do szkół oraz niebezpieczeństwem związanym z pokonywaniem przez nie dużych odległości szczególnie na terenach wiejskich, minister edukacji zarządził przedłużenie ferii do odwołania.


Zima 1978/79 nie przyniosła rekordowych mrozów, choć w okolicy Suwałk temperatury spadały do -30 stopni. Pod tym względem rekordowa okazała się zima 1986/87, kiedy ponad -30 stopni rejestrowano w wielu regionach, również centralnej, Polski.
Marcin Dobrowolski