Spośród 11 sędziów dawnej Izby Dyscyplinarnej sześciu przeszło w stan spoczynku, zaś pięcioro pozostało w Sądzie Najwyższym; z czego troje trafiło do Izby Karnej, jeden do Izby Pracy i jeden do Izby Kontroli Nadzwyczajnej - poinformował w środę zespół prasowy SN.


Stanisław Zakroczymski, który jest związany z ruchem Polska 2050 Szymona Hołowni wyliczył, że za przejście sędziów na przedwczesną emeryturę podatnicy zapłacą co najmniej 1,6 mln zł rocznie.
"Sześciu z jedenastu członków byłej Izby Dyscyplinarnej „wybrało wolność”. Zamiast oferowanej im dalszej pracy w Sądzie Najwyższym postanowili w wieku od 46 do 57 lat przejść na przedwczesną emeryturę. Dostaną co miesiąc niemal 23 tys. zł. brutto. Ich przedwczesny odpoczynek po 3,5 roku pracy w nielegalnej Izbie będzie kosztować polskiego podatnika co najmniej ponad 1,6 mln zł rocznie" - pisze Zakroczymski.
W stan spoczynku przeniesieni zostali - jak przekazano w środowym komunikacie na stronie SN - sędziowie: Jarosław Duś, Jacek Wygoda, Konrad Wytrykowski, Piotr Niedzielak, Paweł Zubert i Adam Tomczyński.
Jak informowano już w poprzednich dniach w SN pozostało pięcioro sędziów orzekających wcześniej w Izbie Dyscyplinarnej.
Do Izby Karnej SN trafili sędziowie: Małgorzata Bednarek, Ryszard Witkowski i Adam Roch będący prezesem Izby Dyscyplinarnej w 2022 r. do momentu jej likwidacji.
Do Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych trafił sędzia Jarosław Sobutka, zaś do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych - sędzia Tomasz Przesławski, poprzednik Rocha na stanowisku prezesa Izby Dyscyplinarnej.
W połowie lipca weszła w życie nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym, na mocy której m.in. zakończyła działalność Izba Dyscyplinarna, a w jej miejsce powstała Izba Odpowiedzialności Zawodowej.
Stanisław Zakroczymski, ekspert Instytutu @strategie2050pl, skrupulatnie policzył ile będzie kosztował każdego z nas stan darmozjadny sześciu neosędziów. Zachęcam (szczególnie dziennikarzy) do lektury jego opracowania: https://t.co/AfEvM6NTfH pic.twitter.com/3TPkERGDY2
— Szymon Hołownia (@szymon_holownia) July 27, 2022
Zdaniem prezes SN, sędziowie orzekający wcześniej w Izbie Dyscyplinarnej mogli zostać przeniesieni do innej izby, zaproponowanej przez I prezes SN, lub przejść w stan spoczynku. Na podjęcie decyzji mieli tydzień od momentu formalnego otrzymania propozycji. Innego zdania są politycy opozycji/
Izba Dyscyplinarna została zlikwidowana na mocy nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym. Zmian oczekiwała Komisja Europejska, m.in. od nich uzależniając akceptację KPO i wypłatę Polsce pieniędzy z Funduszu Odbudowy. Nie jest jednak pewne, czy nowe przepisy spełnią tzw. kamienie milowe w tej sprawie. Wątpliwości co do tego wyrażali w ostatnim czasie niektórzy przedstawiciele Komisji.
Po wejściu w życie nowelizacji wyznaczono również pięcioro sędziów, którzy tymczasowo orzekają w nowej Izbie Odpowiedzialności Zawodowej i przewodniczącego dwóch wydziałów tej Izby. Jest nim - do czasu wyznaczenia przez prezydenta sędziów na stałą kadencję - sędzia Wiesław Kozielewicz. Obowiązki prezesa Izby Odpowiedzialności Zawodowej pełni zaś obecnie I prezes SN Małgorzata Manowska.
Losowanie sędziów mających na stałe orzekać w tej izbie - jak zapowiedziano - odbędzie się między 5 a 16 sierpnia podczas Kolegium SN, które zwoła prezes Małgorzata Manowska. Spośród wszystkich sędziów SN (z wyjątkiem I prezes, prezesów izb i rzeczników dyscyplinarnego i prasowego) wylosowanych zostanie 33 kandydatów, którzy będą niezwłocznie przedstawieni prezydentowi. Ten zaś dokona ostatecznego wyboru 11 sędziów, którzy będą orzekać w Izbie Odpowiedzialności Zawodowej.
Ci z sędziów dawnej Izby Dyscyplinarnej, którzy zdecydowali się pozostać w SN, będą brali udział w losowaniu do nowej Izby. Tym samym istnieje prawdopodobieństwo, że niektórzy z tych sędziów znajdą się ostatecznie w składzie Izby Odpowiedzialności Zawodowej. (PAP)
autor: Marcin Jabłoński
mja/ par/

























































