Podczas gdy świat mierzy się z inflacją, chińskie odczyty pokazują od miesięcy deflację. Tak zrobiły również w styczniu, w którym wskaźnik CPI spadł o największą wartość od 14 lat, ale rzutował na to jeden towar - wieprzowina.


Wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych w Chinach (potocznie inflacja) odnotował największy spadek od 2009 roku, tracąc w styczniu 0,8% w ujęciu rocznym. Mediana szacunków w sondażu agencji Reutera zakładała obniżkę na poziomie 0,5%. Był to czwarty z rzędu deflacyjny odczyt w Chinach. W ujęciu miesięczny wskaźnik CPI wzrósł jednak w styczniu o 0,3% w stosunku do grudnia.
Chińskie Narodowe Biuro Statystyczne (NBS) przekazało w czwartek, że najmocniej w ubiegłym miesiącu spadały ceny wieprzowiny i żywności, które obniżyły się o odpowiednio 17,3% oraz 5,9% w porównaniu do tych przed rokiem. To zasługa znacznej nadpodaży na rynku mięsa, wywołanej działaniami Pekinu, który dążył do przywrócenia wysokiego poziomu dostaw po zwalczeniu świńskiej grypy - zauważa CNBC.
W 2019 roku w Państwie Środka mogliśmy mówić o świńskiej inflacji, kiedy galopujące ceny mięsa napędziły ją do najwyższego poziomu od 8 lat. Ceny wieprzowi rosły wówczas o nawet 50% a Pekin był zmuszony sięgać po strategiczne rezerwy, żeby zwiększyć podaż mięsa. Teraz zachodzi odwrócenie tego zjawiska.
Bazowy wskaźnik CPI – który nie uwzględnia cen energii i żywności – wzrósł w ostatnim miesiącu o 0,4% rdr. Oznacza to, że gdyby nie wieprzowina, prawdopodobnie moglibyśmy mówić o pokonaniu deflacji w Chinach. NBS zwrócił uwagę, że na najnowszy odczyt inflacji wpłynął również efekt wysokiej bazy sprzed roku, kiedy na styczeń przypadły obchody Chińskiego Nowego Roku. W 2024 r. święto przypada na 10 lutego. Z tego powodu chińskie giełdy na kontynencie nie otworzą się już jutro i pozostaną zamknięte do 16 lutego, a parkiet w Hongkongu zakończy sesję wcześniej.
W czwartek chiński urząd statystyczny podał również styczniowy wskaźnik ceny producentów. Tzw. inflacja PPI spadła w ubiegłym miesiącu o 2,5% rdr. Ekonomiści oczekiwali obniżki o 2,6%, więc wynik okazał się nieco lepszy niż zakładano. Był to 16 spadek cen chińskich producentów z rzędu.
Pomimo kiepskich odczytów makroekonomicznych, indeks Shanghai Composite notuje w tym tygodniu największy wzrost od listopada 2022 r., zyskując prawie 8%.
Według komentatorów inwestorzy docenili w końcu zabiegi władz w Pekinie, które ustami Chińskiej Komisji Regulacji Papierów Wartościowych (CSRC) stwierdziły w oświadczeniu wydanym 5 lutego, że będą interweniować na rynku, wprowadzając więcej funduszy wspólnego inwestowania i prywatnych, domów maklerskich i funduszy zabezpieczenia społecznego, żeby przyciągnąć nowy kapitał.
Pekin usiłuje zatrzymać wyprzedaż chińskich akcji i ustabilizować sytuację na rynku nieruchomości, ale póki co nie przekonał do siebie zagranicznych inwestorów, którzy koncentrują się teraz na innych azjatyckich rynkach. Japoński indeks Nikkei wzrósł dziś o 2,1%, zamykając się na najwyższym poziomie od 34 lat, w czym znacząco pomógł mu o 10% wzrost notowań SoftBanku.



























































