Koszt ubezpieczenia przed bankructwem Polski jest najniższy od czasu upadku banku Lehman Brothers. Inwestorzy doceniają sukcesy polskiej gospodarki oraz zaangażowanie naszego kraju w działania zmierzające do rozwiązania kryzysu na Ukrainie – informuje agencja Bloomberg.
Notowania pięcioletniego instrumentu CDS (credit-default swaps) dla Polski, który odzwierciedla koszt ubezpieczenia przed bankructwem kraju, spadł do najniższego poziomu od września 2008 roku. Tego miesiąca pięć i pół roku temu bank Lehman Brothers ogłosił bankructwo, co jest uznawane za symboliczny początek największego kryzysu gospodarczego od czasu Wielkiej Depresji z początku dwudziestego wieku.
Zaufanie do naszego kraju wynika z coraz lepszych rezultatów gospodarki. Główny Urząd Statystyczny pokazał przed tygodniem raport o wzroście produktu krajowego brutto, który był lepszy od oczekiwań – w pierwszym kwartale 2014 roku gospodarka urosła w tempie 3,3% przy prognozach analityków 3,1% i 2,7% w poprzednim kwartale.
ReklamaJednocześnie inflacja w Polsce jest wyjątkowo niska – w kwietniu wyniosła tylko 0,3%. To sprawia, że Rada Polityki Pieniężnej nie musi myśleć o podwyżkach stóp procentowych przynajmniej do początku 2015 roku. Dzięki wsparciu ze strony taniego kredytu wyniki gospodarki powinny ulegać poprawie w nadchodzących kwartałach. Niemniej ostatnie dane o wynagrodzeniach i zatrudnieniu rozczarowały, co w pewnym stopniu studzi optymistyczne oczekiwania.
Agencja Bloomberg wskazuje ponadto na znaczenie zaangażowania Polski w działania na rzecz rozwiązania kryzysu na Ukrainie. Aktywność polskich władz na tym polu buduje korzystny wizerunek Warszawy, jako regionalnego lidera. Jednocześnie ciepło jest oceniana polska propozycja unii energetycznej.
Wzrost zaufania do Polski – obok instrumentów CDS – oddaje ponadto postawa złotego i obligacji. Mimo zawieruchy za wschodnią granicą notowania polskiej waluty są stabilne w relacji do najważniejszych par i innych walut regionu. Natomiast obligacje mocno drożeją – rentowność mimo ukraińskiego kryzysu spadła z ponad 4,50% na początku roku do 3,80% obecnie (spadek rentowności oznacza wzrost cen obligacji).
/rm / Bloomberg