Na początku miesiąca Rezerwa Federalna ogłosiła, że skupi amerykańskie obligacje skarbowe za 600 mld dolarów. Ben Bernanke po wyzerowaniu dwa lata temu krótkoterminowych stóp procentowych, chce teraz to samo zrobić ze stawkami na długim końcu krzywej. Przy okazji zwiększy też bazę monetarną USA o 30%, potęgując ryzyko wybuchu wysokiej i niekontrolowanej inflacji. Inwestorzy bez trudu rozgryźli tę grę i zaczęli pozbywać się amerykańskich obligacji skarbowych. Kapitał zaczął uciekać ze Stanów Zjednoczonych, szukając schronienia przed działaniami nieobliczalnego banku centralnego.
Ucieczka ku surowcom
Inwestorzy kupowali więc akcje, surowce i aktywa finansowe na rynkach wschodzących. Nawet silne umocnienie dolara w drugiej połowie miesiąca nie zniechęciło ich do zajmowania długich pozycji w kontraktach na miedź, ropę, złoto czy srebro. Ten ostatni metal znów zaskoczył wszystkich, drożejąc o niemal 14% i osiągając najwyższe ceny od 30 lat. Na wartości zyskało złoto, które podobnie jak w pierwszej połowie roku zerwało swą tradycyjną korelację z eurodolarem. Żółty metal po prostu zaczyna funkcjonować jako niezależna waluta, której aprecjację napędza kryzys w strefie euro i rozwadnianie wartości dolara w Ameryce. W rezultacie złote sztabki na Starym Kontynencie osiągały najwyższe ceny w dziejach strefy euro.
Tabela korelacji kursów walut, cen surowców i giełdowych indeksów za listopad 2010 r. (Kliknij, aby powiększyć)

Papier trzyma się papieru
Za to pozostałe papierowe waluty podążały w stadzie. Amerykański dolar zyskał na wartości względem euro, funta, jena, dolara australijskiego, południowoafrykańskiego randa oraz polskiego złotego. Wszystko to mogło być tylko pochodną silnego spadku na parze euro-dolar. Tak przynajmniej sugerowałyby wysokie współczynniki korelacji w stosunku do pozostałych par z udziałem dolara. Odnowiła się nieco już zapomniana zależność pomiędzy siłą amerykańskiej waluty a rynkiem akcji. W listopadzie toczyła się gra znana z ubiegłego roku: słabszy dolar szedł w parze z wyższymi cenami amerykańskich akcji, reprezentowanych w powyższej tabeli przez indeks S&P 500.
Krzysztof Kolany - Przeczytaj inne teksty tego autora | ![]() |
DAX dzieli i rządzi
Wbrew walutom własną drogą podążył główny indeks giełdy we Frankfurcie. Pomimo niewielkich spadków w Nowym Jorku i silnej przeceny w Szanghaju DAX zakończył miesiąc wzrostem o 1,3%, ustanawiając po drodze 2,5-letnie maksimum. Niemieckie spółki, podobnie jak cała gospodarka, zaskakują swoją siłą a ich wyceny nieustannie pną się w górę. W tej wspinaczce na nowe szczyty DAX jest jednak osamotniony – w listopadzie żaden z obserwowanych instrumentów finansowych nie wykazał istotnej korelacji z tym indeksem. Wyjątek stanowiło srebro. W tym przypadku siła zależności wyniosła 0,66 i była nieco słabsza niż w październiku i listopadzie (0,71).
Ponieważ srebro jest w znacznym stopniu metalem przemysłowym (popyt inwestycyjny to tylko 15% globalnego zapotrzebowania), to wzrost jego notowań po części wynika z postępującego ożywienia w europejskim sektorze wytwórczym. Jako że również niemiecki wzrost gospodarczy bazuje na eksportowym wzroście produkcji przemysłowej, to korelacja DAX-a i srebra nie jest trudna do wyjaśnienia.
GPW pod wpływem zagranicy
Analizując tabelę korelacji widać też przyczyny jesiennej hossy na warszawskim parkiecie. W listopadzie WIG20 osiągnął najwyższą wartość od czerwca 2008 roku, choć w skali całego miesiąca stracił 1,5%. Warszawski indeks był w tym czasie mocno skorelowany z niemal wszystkimi głównymi walutami, surowcami oraz amerykańskim rynkiem akcji. Jedynymi instrumentami z powyższej tabeli, z którymi WIG20 pozostawał w luźnym związku, były wspomniane wcześniej DAX i srebro, a także złoto i frank szwajcarski (na parze z euro). Stąd wniosek, że wzrosty na warszawskim parkiecie zawdzięczamy zagranicznemu kapitałowi, który dokonywał koszykowych zakupów, traktując Polskę jako rynek surowcowy (KGHM, Orlen).
20-sesyjne współczynniki korelacji pomiędzy kursem EUR/USD a parą euro-złoty.
Niczym specjalnym nie wyróżnił się też polski złoty, który w listopadzie po trzymiesięcznych wakacjach znów posłusznie podążał w kierunku wyznaczonym przez parę euro-dolar. Współczynnik korelacji wyniósł –0,8 i był niemal dwukrotnie silniejszy niż w październiku.
Krzysztof Kolany
Analityk Bankier.pl
Zobacz też:
» Uncja srebra po 30$ pod choinkę
» Tajemnica niemieckiej hossy
» Czy Niemcy opuszczą strefę euro?
» Uncja srebra po 30$ pod choinkę
» Tajemnica niemieckiej hossy
» Czy Niemcy opuszczą strefę euro?