

Starbucks dba o wykształcenie swoich pracowników - firma rozpoczyna program dofinansowania do studiów przez internet, z którego będzie mogło skorzystać aż 135 tys. zatrudnionych w popularnej sieci kawiarni.
Każdy amerykański pracownik Starbucksa, który pracuje co najmniej 20 godzin tygodniowo, będzie mógł liczyć na dofinansowanie do edukacji. Co więcej, firma nie wymaga, aby po zdobyciu stopnia naukowego pracownicy w dalszym ciągu pracowali u kawowego giganta z Seattle. Co ważne, program będzie mógł objąć ponad 8 tys. kawiarni firmy. Nie będzie on dotyczył 4,5 tys. punktów prowadzonych we franczyzie.
Program będzie realizowany we współpracy ze Stanowym Uniwersytetem w Arizonie. Wciąż nie wiadomo, jakim zainteresowaniem będzie się cieszył ani jakie są warunki współpracy firmy z uczelnią. Dzięki programowi Uniwersytet liczy na znaczny wzrost liczby studentów internetowych - bez żadnych dopłat czesne wynosi około 10 tys. dolarów rocznie.
Współpraca z Uniwersytetem w Arizonie ma zastąpić dotychczasowy program, stworzony w 2011 roku. Do tej pory pracownicy Starbucksa dostawali dofinansowanie w wysokości 1000 dolarów do studiów na Uniwersytecie Miejskim w Seattle lub Uniwersytecie Strayer. Według przedstawicieli firmy, do tej pory na dofinansowania wydano 6,5 miliona dolarów.
Pokrycie wydatków na studia to rzadkość wśród firm zatrudniających głównie słabo wykształconych i nisko opłacanych pracowników. W 2010 roku podobny program we współpracy z Amerykańskim Uniwersytetem Publicznym rozpoczęła największa sieć handlowa w USA, Wal-Mart. Do tej pory z programu w tej firmie skorzystało ponad 400 pracowników.
W Polsce niektóre firmy również decydują się na dopłaty do studiów i kursów, na które uczęszczają pracownicy. Część firm decyduje się nawet na dopłaty do studiów MBA, na które bez pomocy tylko część pracowników mogłaby sfinansować z własnej kieszeni - cały kurs może bowiem kosztować, w zależności od uczelni, nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych. Jest to opłacalna inwestycja - według portalu wynagrodzenia.pl, menedżerowie z dyplomem MBA mogą zarabiać nawet dwukrotnie więcej niż ci, którzy nie uczęszczali na te prestiżowe studia.
/ml






















































