REKLAMA

„Solidarnościowy” podatek będzie bardzo „liberalny”

2018-05-15 13:08
publikacja
2018-05-15 13:08

Potwierdziła się stara mądrość: uważaj, czego sobie życzysz. Ministerstwo Finansów właśnie przedstawiło projekt tzw. daniny solidarnościowej. Zapłacą go osoby fizyczne od dochodów powyżej miliona złotych rocznie. Stawka podatku wyniesie 4%. Oznacza to wprowadzenie dochodowego podatku liniowego z wysoką (1 mln zł) kwotą wolną. A więc niezrealizowane marzenie ludzi uchodzących za „liberałów” (choć faktycznie nimi nie są).

„Solidarnościowy” podatek będzie bardzo „liberalny”
„Solidarnościowy” podatek będzie bardzo „liberalny”
/ YAY Foto

Niestety, wszystkie pozostałe podatki od pracy („składki” na ZUS oraz PIT) pozostaną bez zmian. Dostaniemy kolejny podatek dochodowy. Co więcej, obejmie on nie tylko przychody z pracy ale też zyski i przychody z kapitału. Jeśli np. ktoś zarobi ponad milion złotych na akcjach CD Projektu, to od tej nadwyżki odda państwu dodatkowe 4%, ponad standardowe 19% podatku Belki.

Warto też zwrócić uwagę na słownictwo zastosowane przez MF. Resortowi propagandziści mówią o „daninie solidarnościowej”, zamiast zgodnie z prawdą nazwać to „podatkiem od ponadnormatywnych wynagrodzeń”. Według Słownika Języka Polskiego danina to „obowiązkowe świadczenie w naturze lub w pieniądzach na rzecz panującego, państwa lub gminy” – czyli zasadniczo to samo co podatek.

Natomiast słowo „solidarność” oznacza „odpowiedzialność zbiorową i indywidualną określonej grupy osób za całość wspólnego zobowiązania” – to w wersji prawniczej. W znaczeniu potocznym „solidarność” to „poczucie wspólnoty i współodpowiedzialności wynikające ze zgodności poglądów oraz dążeń”. Według tego drugiego ujęcia opodatkowani powinni sami z własnej i nieprzymuszonej woli oddać owe 4% zarobków na rzecz zaspokojenia potrzeb osób niepełnosprawnych. Inaczej nie jest to solidarność, lecz zwykły rozbój (tj. podatek).

Zatem mamy do czynienia z tą pierwszą, prawniczą interpretacją słowa „solidarność”. Rząd wyszedł z założenia, że to osoby o wysokich dochodach są odpowiedzialne za łożenie na niepełnosprawnych. Mówiąc wprost: jeśli inkasujesz ponad milion złotych rocznie, to jesteś winny istnienia niepełnosprawności. Jeśli zarabiasz mniej, to jesteś niewinny. Proste, nieprawdaż? I jakie skuteczne.

I jeszcze gwoli przypomnienia: w roku 1994 przeciętne wynagrodzenie brutto „w gospodarce narodowej” wyniosło 5 328 000 zł. Miesięcznie.

Krzysztof Kolany

Tekst jest komentarzem do artykułu zatytułowanego "Danina solidarnościowa - oto założenia nowego podatku".

Źródło:
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (3)

dodaj komentarz
mkx
"5 328 000 zł. Miesięcznie." - Pan redaktor dziś zaczął od straszenia;) Może znów tak być - ale wówczas za 500+ wyborcy kupią .. paczkę zapałek?
inwestor-gpw
dobry komentarz panie redaktorze. Zamiast obniżać podatki dla pracujących, rząd robi dokładnie odwrotnie, karząc najbardziej pracowitych i zaradnych.
karbinadel
Po prostu państwo pisowskie dzielnie kontynuuje tradycję PRL - i wprowadza własną nowomowę. Niedługo tłumacz będzie potrzebny, żeby zrozumieć co mówi premier albo rzecznik rządu

Powiązane: Protest osób z niepełnosprawnością w Sejmie

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki