

Ministerstwo Finansów opublikowało założenia projektu ustawy o daninie solidarnościowej. Najwięcej zarabiający Polacy mają zapłacić 4 proc. od nadwyżki ponad 1 000 000 zł dochodu.
Nowy podatek będzie płacony przez osoby zarabiające ponad milion złotych rocznie (ok. 87 000 zł miesięcznie) i wyniesie 4 proc. od nadwyżki powyżej tej kwoty.
Solidarnościowy Fundusz Wsparcia Osób Niepełnosprawnych pic.twitter.com/bnv6z93F32
— Ministerstwo Finansów 🇵🇱💯 (@MF_GOV_PL) 15 maja 2018
Danina solidarnościowa po raz pierwszy będzie płacona od dochodów uzyskanych w 2019 r. Podatnik po raz pierwszy zapłaci ten podatek w 2020 r. (w terminie do 30 kwietnia). Szacunkowo w 2019 r. daninę zapłaci około 25 tys. osób, zaś wpływy szacowane są na 1,15 miliarda złotych rocznie.
Środki pozyskane z nowego podatku zasilić mają Solidarnościowy Fundusz Wsparcia. Drugim źródłem środków będzie Fundusz Pracy, który odpowiadać ma za ok. 650 mln zł rocznie. Łącznie fundusz ma więc dysponować ok. 2 miliardami złotych.
Minister finansów prof. #Czerwińska: Danina solidarnościowa będzie odprowadzana co rok. Po raz pierwszy podatnik zapłaci ją w 2020 roku składając zeznanie roczne za 2019 r. pic.twitter.com/O2TM7lhSNM
— Ministerstwo Finansów 🇵🇱💯 (@MF_GOV_PL) 15 maja 2018
"Część składki na Fundusz Pracy, 0,15 proc. od tej składki, zostanie przekierowane na Solidarnościowy Fundusz Wsparcia. Wysokość ogólna składki nie zmieni się" - powiedziała minister finansów, Teresa Czerwińska. Pozostałe 2,30 proc. nadal przeznaczane będzie na zadania związane z przeciwdziałaniem bezrobociu.
Z kolei minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska dodała, że "hierarchia ważności istotnych kwestii, na które będą przeznaczane pieniądze dla osób niepełnosprawnych, będzie skonsultowana, uzgodniona z reprezentacją osób niepełnosprawnych, fundacjami, stowarzyszeniami, które działają na rzecz osób niepełnosprawnych". O świadczeniu w wysokości 500 zł miesięcznie w gotówce, czego domagali się protestujący w Sejmie, mowy jednak nie było.
„Solidarnościowy” podatek będzie bardzo „liberalny”
Potwierdziła się stara mądrość: uważaj, czego sobie życzysz. Ministerstwo Finansów właśnie przedstawiło projekt tzw. daniny solidarnościowej. Zapłacą go osoby fizyczne od dochodów powyżej miliona złotych rocznie. Stawka podatku wyniesie 4%. Oznacza to wprowadzenie dochodowego podatku liniowego z wysoką (1 mln zł) kwotą wolną. A więc niezrealizowane marzenie ludzi uchodzących za „liberałów” (choć faktycznie nimi nie są).
Niestety, wszystkie pozostałe podatki od pracy („składki” na ZUS oraz PIT) pozostaną bez zmian. Dostaniemy kolejny podatek dochodowy. Co więcej, obejmie on nie tylko przychody z pracy ale też zyski i przychody z kapitału. Jeśli np. ktoś zarobi ponad milion złotych na akcjach CD Projektu, to od tej nadwyżki odda państwu dodatkowe 4%, ponad standardowe 19% podatku Belki.
Warto też zwrócić uwagę na słownictwo zastosowane przez MF. Resortowi propagandziści mówią o „daninie solidarnościowej”, zamiast zgodnie z prawdą nazwać to „podatkiem od ponadnormatywnych wynagrodzeń”. Według Słownika Języka Polskiego danina to „obowiązkowe świadczenie w naturze lub w pieniądzach na rzecz panującego, państwa lub gminy” – czyli zasadniczo to samo co podatek.
mz