Urzędy skarbowe przestają przymykać oczy na anonimowe wpłaty od widzów i wydają interpretacje o objęciu ich podatkiem od spadków i darowizn. To zwrot w stanowisku fiskusa, który do tej pory pozwalał twórcom internetowym unikać daniny od tzw. donejtów. Streamerzy będą musieli opodatkować część dochodów, informuje Rzeczpospolita.


Donejty, czyli anonimowe wpłaty od widzów na rzecz Youtuberów czy influencerów, dotychczas były traktowane jako darowizny od osób niespokrewnionych i nieopodatkowane do limitu 5733 zł. Z doniesień Rzeczpospolitej wynika, że choć ta kwota dotyczy jednego darczyńcy i okresu 5 kolejnych lat, to ze względu na anonimowość wpłacających sumowanie nie jest możliwe, dlatego streamerzy nie musieli płacić podatku od darowizn.
Anonimowa wpłata nie jest darowizną
Same przepisy nie uległy zmianie, ale od 2024 roku urzędy skarbowe zaczęły wydawać pojedyncze interpretacje, w których twierdzono, że jeśli nie można jednoznacznie zidentyfikować darczyńcy, to wpłata nie może być traktowana jako darowizna, a w efekcie powinna zostać objęta podatkiem dochodowym. Obecnie takich spraw jest coraz więcej, a twórcy internetowi otrzymują wyłącznie negatywne interpretacje podatkowe.
E-mail nie wystarczy do uniknięcia podatku
Przykładem stanowiska fiskusa jest interpretacja nr 0111-KDIB2-2.4015.65.2025.3.MM dotycząca przedsiębiorcy prowadzącego działalność gospodarczą związaną z produkcją filmów, programów telewizyjnych itp. Podatnik zajmował się także streamowaniem, odpowiadając podczas transmisji na żywo na pytania widzów. Podczas live'ów widzowie wysyłali twórcy tzw. donejty w geście "solidarności i sympatii", streamer nie miał jednak możliwości ustalenia tożsamości darczyńców, ponieważ od platformy streamingowej otrzymywał tylko raport z ilości wpłat.
Przedsiębiorca zwrócił się do Dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej z prośbą o wydanie interpretacji indywidualnej, argumentując, że transmisje na żywo prowadzi sporadycznie, dlatego wpłaty nie mogą być objęte podatkiem dochodowym. Wnioskodawca stał na stanowisku, że ze względu na ich dobrowolny charakter i formę nieodpłatnego wsparcia twórcy należy je uznać za darowizny podlegające podatkowi od spadków i darowizn.
Fiskus nie zgodził się z interpretacją podatnika, wskazując, że darczyńca musi być możliwy do zidentyfikowania przynajmniej z imienia i nazwiska, tymczasem we wniosku przedsiębiorca przyznał, że otrzymuje tylko zbiorcze zestawienia wpłat.
Wszystkie zatem wpłaty od anonimowych darczyńców, lub których nie można zidentyfikować (oznaczone mailem, nickiem, loginem, samym imieniem, itp.) nie mogą zostać uznane za darowizny w rozumieniu art. 888 Kodeksu cywilnego, gdyż nie jest możliwe wskazanie, kto w danej sprawie w istocie jest darczyńcą. - czytamy w uzasadnieniu interpretacji.
Streamerzy zapłacą PIT od wpłat
Brak uznania anonimowych wpłat za darowizny skutkuje koniecznością rozliczenia takich przychodów zgodnie z ustawą o podatku dochodowym. Jeśli twórca prowadzi działalność gospodarczą, musi rozliczać się jak przedsiębiorca, zgodnie z przyjętą metodą opodatkowania, w przeciwnym razie donejty są przychodem z innych źródeł. Piotr Sekulski, rozmówca Rzeczpospolitej, zauważa także, że jeśli widzowie w zamian za wpłaty otrzymują określone korzyści, np. dostęp do dodatkowych materiałów, to wpłata nie jest darowizną, a zapłatą za produkt, a to podlega podatkowi VAT.