Sklepikarze w Czeczenii nie chcą sprzedawać alkoholu. Jak wyjaśnia portal Kavkaz.Realii, taką decyzję podjęli oni po spotkaniu z władzami republiki. Czeczeńscy dziennikarze wyjaśniają, że rozmowa dotyczyła szkodliwego wpływu alkoholu na stan bezpieczeństwa na drogach. W nocy z 27 na 28 listopada, w pobliżu posterunku Czernoreczeńsk, nietrzeźwy kierowca spowodował wypadek, w którym zginęło siedem osób.


Tragiczne zdarzenie wywołało wśród Czeczenów dyskusje dotyczącą spożywania alkoholu. Szef czeczeńskiego parlamentu Magomed Daudow opublikował na swojej stronie internetowej fotografię z pytaniem do pijanych kierowców, jakim samochodem chcą się przejechać - policyjnym radiowozem, karetką pogotowia czy pogrzebowym karawanem?
Właściciele sklepów, po spotkaniu z Daudowem zrzekli się swoich licencji na sprzedaż alkoholu. Natomiast władze republiki obiecały pomóc im w zrekompensowaniu strat. Prezydent Czeczenii oświadczył, że nikt sklepikarzom nie zakazuje sprzedaży alkoholu, ale najwidoczniej swoją decyzję podjęli w zgodzie z sumieniem i religią.
Czeczeńskie władze od dawna prowadzą wojnę z alkoholem. Wielokrotnie w republice wprowadzano zakaz całkowitej sprzedaży napojów wyskokowych, na przykład w związku z islamskimi świętami. Od kilku lat sklepy monopolowe sprzedają alkohol tylko dwie godziny dziennie - od ósmej do dziesiątej rano.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Maciej Jastrzębski/Moskwa/mg/sk