W Brukseli w poniedziałek po południu zakończył się protest rolników przeciwko unijnej polityce rolnej, w ramach którego 900 traktorów zablokowało dzielnicę europejską. Według belgijskich mediów rolnicy zapowiedzieli, że jeśli ich postulaty nie zostaną spełnione, ponownie pojawią się w Brukseli.


To już druga w ciągu miesiąca tak duża demonstracja rolników w Brukseli. 1 lutego ponad 1000 traktorów sparaliżowało stolicę Belgii, gdy odbywał się w niej szczyt UE.
W trakcie protestów trzech policjantów odniosło obrażenia. Annelies Verlinden, federalna minister spraw wewnętrznych Belgii, zwróciła się do policji o identyfikację osób, które podczas protestów zachowywały się agresywnie.
Do dzielnicy europejskiej wjechało w poniedziałek 900 traktorów. Rolnicy podpalili opony przed policyjnymi blokadami drogowymi w pobliżu ronda Schumana, przy którym swoje siedziby mają instytucje unijne. Część traktorów przedarła się nawet przez policyjne blokady.
Niektórzy protestujący starli się z policją, a kilku rzucało w funkcjonariuszy butelkami. Policja użyła gazu łzawiącego oraz armatek wodnych, aby ugasić płomienie, gdy demonstranci rozpalili w dzielnicy europejskiej nowe ogniska z opon, wydzielające gęsty czarny dym.
Ain’t no party like a CAP party 📢🚨#Monday #Brussels pic.twitter.com/unpddWRhGs
— Robert O'M (@ipcress) February 26, 2024
Centrum protestu to okolice Ronda Schumana, gdzie swoje siedziby mają główne instytucje unijne - Komisja Europejska i Rada UE. W budynku Rady trwają obrady ministrów rolnictwa państw członkowskich. Tematem jest zestaw propozycji KE mających poprawić sytuację rolników m.in. poprzez zwolnienia gospodarstw rolnych z niektórych norm środowiskowych.
"Wracamy, aby powtórzyć nasz postulat numer jeden: zagwarantować rolnikom godziwe dochody. W tym celu musimy odejść od polityki wolnego handlu i deregulacji rynku" - podkreślił jeden z protestujących, przedstawiciel organizacji rolniczej Fugea, Timothee Petel w rozmowie z RTBF.


Federacja rolnicza twierdzi, że oczekuje od KE „zdecydowanych działań w tych kwestiach”. Niedawne decyzje określa się jako „w dużej mierze niewystarczające”.
„Komisja proponuje wstrzymanie niektórych przepisów dotyczących ochrony środowiska - o co nie prosiliśmy - i skorzystanie z uproszczeń administracyjnych. Z pewnością jest to konieczne dla rolników, ale nie spełnia naszego priorytetu, jakim jest ustalanie uczciwych cen” – dodał Petel.
„Rolnicy są coraz bardziej wściekli, właśnie dlatego, że nie widzimy konkretnych działań w sprawie naszego żądania dotyczącego dochodów. Dopóki nie zostaną podjęte zdecydowane działania, zwłaszcza w sprawie wstrzymania porozumienia UE-Mercosur, nie uspokoimy się i będziemy naciskać" - dodał rolnik cytowany przez RTBF.
NOW - Farmers break through police roadblocks in Brussels.pic.twitter.com/9r0fwDgK5A
— Disclose.tv (@disclosetv) February 26, 2024
Rano, zanim zaczęło padać, rolnicy podpalili stosy opon. Aby ugasić płomienie, policja użyła armatek wodnych. Część traktorów przedarła się przez blokady policyjne.


Rolnicy w całej Europie protestują od tygodni, żądając działań w różnych kwestiach – od reakcji władz na niskie ceny w supermarketach, import produktów rolnych z zagranicy, który uderza w lokalnych producentów, po rygorystyczne przepisy UE dotyczące ochrony środowiska i ograniczenie importu produktów rolnych z Ukrainy.
Morgan Ody, dyrektor generalny organizacji rolniczej La Via Campesina, powiedział agencji Reutera, że w przypadku większości rolników "chodzi o dochód”. „Chodzi o to, że jesteśmy biedni i chcemy godnie żyć” – powiedział. Ody, rolnik z Bretanii na północy Francji, wezwał UE do wyjścia z umów o wolnym handlu, które umożliwiają import tańszych produktów rolniczych.
Z Brukseli Łukasz Osiński