Podczas wczorajszej debaty przyznali, że ustąpili wobec frontalnego ataku mediów. Chodziło o projektowany obowiązek publikacji nie tylko sprostowania ale i odpowiedzi. Sprostowanie dotyczy faktów, a odpowiedź to opinia. Dziennikarze alarmowali, że media natychmiast zbankrutują zalane polemikami skłóconych polityków, drukowanymi bez końca i za darmo.
W znowelizowanym prawie prasowym ma więc pozostać jedynie instytucja sprostowania. Jeśli to nie wystarczy, pozostaje więc iść do sądu i tam dochodzić swojego dobrego imienia.
Po dzisiejszym posiedzeniu w komentarzu dla Polskiego Radia senator PO Łukasz Abgarowicz powiedział, że obecnie zbyt łatwo i bezkarnie można zabić człowieka gazetą, zniszczyć mu życie. Opowiada się więc za taką zmianą Ustawy, która , poprzez dotkliwe grzywny, wymogłaby na dziennikarzach rzetelność.
Tę opinię podzielił senator PiS Jan Maria Jackowski. Zaznaczył jednak, że karani powinni być nie tyle dziennikarze, ile właściciele mediów, którzy wymuszają na redakcjach kreowanie sensacyjności, aferalności, obsceniczności, bez szacunku dla faktów i zasad etyki zawodowej. Dziennikarze tym naciskom ulegają, bo ich sytuacja zawodowa jest niestabilna i nie stanowią przeciwwagi dla swych dysponentów.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)A.Kołodziejska/mitro/
Źródło:IAR