Górnictwo węgla kamiennego energetycznego musi się odchudzić o kilka kopalń, aby wydobywać węgiel po niższej cenie jednostkowej i zgodnie z popytem - napisała w środę Fundacja Instrat. Dlatego jej zdaniem konieczne są działania restrukturyzacyjne i aktualizacja starego harmonogramu zamykania kopalń.


W rozesłanej w środę informacji prasowej fundacja nawiązała do opublikowanej kilka dni wcześniej własnej analizy nt. sytuacji polskiego górnictwa - zaktualizowanej na wrzesień br.
Jak podano tam m.in., „wydobycie węgla kamiennego w 2024 r. spadło do 40,2 mln ton, o 5,5 proc. względem 2023 r.” (monitorująca sytuację w branży Agencja Rozwoju Przemysłu w połowie lutego br. napisała, że wydobycie w 2024 r. wyniosło 43,995 mln).
W środowej informacji Instratu napisano, że:
„ze spółek górniczych najgorzej radzi sobie (...) Polska Grupa Górnicza (PGG)”, która w ub. roku „wydobyła 17,3 mln ton, czyli aż o 4 mln ton węgla kamiennego mniej, niż w poprzednim roku (spadek o 18 proc.)”.
Fundacja zaznaczyła przy tym, że PGG kontroluje 45 proc. krajowego wydobycia węgla energetycznego, ma siedem (najwięcej) kopalń, zatrudnia ok. 36 tys. osób (według danych PGG z sierpnia 2025 r. to ok. 35 tys. - PAP) i otrzymuje największe dotacje z budżetu państwa.
„W najbliższych dniach w Ministerstwie Energii ma zostać wyznaczony nowy wiceminister ds. górnictwa. Jego pierwszym zadaniem będzie urealnienie planów wydobycia i harmonogramu zamykania kopalni” - napisano w nagłówku środowej informacji prasowej.
Ministerstwo Energii pytane przez PAP o możliwość powołania takiego wiceministra nie skomentowało tych informacji.
Kilka dni temu minister Miłosz Motyka w wywiadzie dla „Trybuny Górniczej” powiedział, że w gronie koalicjantów jest rozmowa o „powołaniu wiceministra odpowiedzialnego także za sektor górniczy”. „Myślę, że nazwisko tej osoby poznamy już wkrótce. Nowy wiceminister będzie członkiem kierownictwa resortu energii, odpowiedzialnym za dialog z górnikami i proces transformacji, który dotyczy nie tylko górników, ale też np. przekształcenia kopalni i majątku czy współpracy z samorządami” - przekazał wówczas Motyka.
Cytowany przez fundację jej prezes i współzałożyciel Michał Hetmański ocenił, że:
„górnictwo węgla kamiennego energetycznego, w tym PGG, musi się odchudzić o kilka kopalń, aby w tych, które pozostaną aktywne, wydobywać węgiel po niższej cenie jednostkowej i zgodnie z popytem”.
„Dlatego konieczne są działania restrukturyzacyjne i aktualizacja starego harmonogramu zamykania kopalni, który nie przewiduje poważnych zmian aż do późnych lat trzydziestych” - uznał Hetmański.
Nawiązał przy tym do harmonogramu zawartego w umowie społecznej z maja 2021 r., która reguluje m.in. zasady i tempo wygaszania kopalń węgla energetycznego w Polsce do 2049 r. Umowa dotyczy dotąd trzech spółek węglowych objętych systemem publicznego wsparcia: PGG, Południowego Koncernu Węglowego i Węglokoksu Kraj (związki z JSW postulują włączenie do umowy także tej spółki).
Instrat przekonuje, że w związku ze spadkiem zapotrzebowania na węgiel kamienny potrzebna jest rewizja dat zamykania kopalń, zapisanych w umowie społecznej.
„Aktualnie w Polsce używa się w całej gospodarce ok. 40 mln ton węgla energetycznego - według prognoz Instratu w 2030 r. może to już być tylko 15 mln ton. Jeśli tempo zamykania podyktuje rynek, a nie dotacje z budżetu, to w 2030 r. w Polsce pozostaną trzy-cztery kopalnie węgla kamiennego” - napisano w informacji.
Cytowany Hetmański diagnozuje, że śląskie spółki górnicze mają podobne koszty działalności jak wcześniej, ale spada ich efektywność - produkują mniej węgla, bo nie ma na niego popytu, a to sprawia, że dotacje rosną z roku na rok.
„Bez restrukturyzacji upadną nie tylko śląskie kopalnie, ale nawet lubelska Bogdanka, która jest dwukrotnie bardziej efektywna niż konkurencja. Rynek będzie się kurczył jeszcze bardziej - za ok. 5 lat zapotrzebowanie na surowiec może być nawet o dwie trzecie niższe. Czy politycy podejmą się w końcu tego wyzwania?” - zapytał prezes fundacji.
W informacji zaznaczono również, że w projekcie przyszłorocznego budżetu państwa przewidziano ok. 5 mld zł wsparcia dla sektora górniczego, ale ministerstwa energii i aktywów wnioskują o co najmniej 2,5 mld zł więcej i powołują się na zapotrzebowanie spółek sięgające ponad 10 mld zł (wsparcie w br. wynosi ok. 9 mld zł).
Fundacja przypomina, że znowelizowana w ślad za umową społeczną Ustawa o funkcjonowaniu górnictwa węgla kamiennego zakładała 28,8 mld zł pomocy publicznej dla branży 2031 r., jednak rząd wnioskuje do Komisji Europejskiej o zgodę na 42 mld zł pomocy do 2030 r.
Cytowana kierowniczka Zespołu Wsparcia Sprawiedliwej Transformacji w Fundacji Instrat Iwona Bojadżijewa oceniła, że miliardy te mogłyby zostać przeznaczone na rozwój regionów, które dziś zależą od węgla i ich mieszkańców.
„Do każdej tony wydobytego węgla dopłacamy dziś nawet 500 zł w ramach nielegalnej, niezatwierdzonej przez Komisję Europejską pomocy publicznej, a w czerwcu br. koszt wydobycia polskiego węgla przekroczył niemal dwukrotnie ceny węgla w portach ARA. Górnicy i ich rodziny potrzebują realnego planu na przyszłość, a nie dopłat do produkcji” - stwierdziła Bojadżijewa.
W ocenie Instratu środki powinny trafiać przede wszystkim na wsparcie przebranżowienia górników, tworzenie nowych miejsc pracy w branżach nisko- i zeroemisyjnych oraz rozwiązania osłonowe zawarte w procedowanym od kilku miesięcy projekcie nowelizacji ustawy górniczej.
Fundacja Instrat to polski think-tank zajmujący się prowadzeniem programów badawczych m.in. w zakresie gospodarki cyfrowej, energii i środowiska, zrównoważonych finansów oraz rynku pracy i nierówności.
W umowie społecznej założono m.in., że ruchy kopalni Ruda: Halemba i Bielszowice zakończą eksploatację w 2024 r. (zostało to przedłużone), Bolesław Śmiały w 2028 r., Sośnica rok później, Piast w 2035 r., a Ziemowit – dwa lata później.
Kopalnia Murcki-Staszic zgodnie z umową miałaby zakończyć eksploatację w 2039 r., a kopalnie: Bobrek i Brzeszcze w 2040 r. (Bobrek wobec uwarunkowań geologiczno-górniczych pracuje do końca br). Mysłowice-Wesoła ma zakończyć wydobycie w 2041 r., Rydułtowy w 2043 r., Marcel w 2046 r., a Chwałowice i Jankowice w 2049 r., podobnie jak kopalnie Sobieski i Janina, a także Bogdanka.(PAP)
mtb/ jls/ malk/























































