REKLAMA
TYLKO U NAS

Sasin: Nie powinno być problemu z dostępnością węgla

2022-07-23 16:57
publikacja
2022-07-23 16:57

Nie powinno być w tym roku problemu z dostępności węgla - mówił w sobotę w Radziłowie (Podlaskie) wicepremier, minister aktywów państwowych Jacek Sasin. Podkreślał też, że są podejmowane działania jak sprowadzenie 6,5 mln ton węgla zmieszanego czy zamówienie dodatkowych 4,5 mln ton węgla opałowego.

Sasin: Nie powinno być problemu z dostępnością węgla
Sasin: Nie powinno być problemu z dostępnością węgla
/ Ministerstwo Aktywów Państwowych

Sasin przebywa w sobotę w województwie podlaskim. W Radziłowie wziął udział w festynie kół gospodyń wiejskich.

"Myślę, że jakiegoś szczególnego problemu z dostępnością węgla być nie powinno, jest oczywiście kwestia cen i stąd decyzja o dopłatach (3 tys. zł - PAP)" - mówił Sasin odpowiadając na pytania dziennikarzy o dostępność węgla tej zimy, ale też możliwość zwiększenia wydobycia węgla, co zapowiedział wcześniej premier. Przyznał, że wie, iż w składach węgla nie ma go tyle, by wystarczyło go w tej chwili dla wszystkich, ale - jak podkreślił - podejmowane są działania, by węgla było więcej.

"Być może trzeba będzie bardziej elastycznie w tym roku do tych dostaw podchodzić, ale myślę, że takie wizje, które są dzisiaj rysowane: Polaków marznących w domach - są dalece przesadzone" - mówił i podkreślił, że służą jedynie wywołaniu paniki.

Sasin mówił, że po wybuchu wojny na Ukrainie podjął decyzję, by całość węgla wydobywanego w Polsce była sortowana. "Wcześniej ten węgiel główne trafiał do ciepłowni i do elektrowni, nie był sortowany, był traktowany jako węgiel energetyczny. W tej chwili sortujemy całe wydobycie, to do końca roku da 3,5 mln ton węgla dodatkowo na rynku węgla opałowego dla indywidualnych odbiorców" - mówił. Ocenił, że to "duży zastrzyk" na ten rynek.

Sasin powiedział też, że dodatkowo Spółki Skarbu Państwa sprowadziły 6,5 mln ton. Dodał, że jest to węgiel zmieszany i po przesortowaniu będzie go mniej. Dodał, że "jest w toku" zamówienie dodatkowych wolumenów, czyli 4,5 mln ton węgla opałowego.

Powiedział, że zakup węgla nie jest problemem, bo jest on na rynku. "Koncentrujemy się na rozwiązaniu problemów logistycznych, bo to jest duża operacja logistyczna wymagająca przede wszystkim udrożnienia portów" - powiedział i zauważył, że tu sytuacja jest "dość trudna", ale są szukane rozwiązania. Dodał, że problem transportu kolejowego wydaje się mniejszy.

Natomiast odnosząc się do pytania o możliwość zwiększenia wydobycia, potwierdził, że jest taka możliwość. Zaznaczył, że z jednej strony możliwe przez zwiększoną pracę w kopalniach i nie obniżanie wydobycia węgla - jak podkreślił - jak chciała tego UE. "Ma zastopowaliśmy ten proces, w tym roku wydobędziemy tyle samo węgla, co w roku poprzednim" - mówił.

"Żeby wydobywać węgla więcej potrzebne są też inwestycje. W tej chwili taki program jest od wielu miesięcy przygotowywany uruchomienia nowych ścian, ewentualnie uruchomienia nowych złóż, czy nawet budowy nowych kopalń, nowych szybów. To są procesy wieloletnie" - podkreślił Sasin. Wymienił, że przygotowanie nowych ścian pod wydobycie węgla to okres od roku do półtora roku. Dodał, że te inwestycje trwają.

Sasin pytany o możliwość wsparcia nie tylko odbiorców indywidualnych, którzy palą węglem, ale też np. miejskich ciepłowni, czy osób opalających gazem bądź pelletem, mówił, że ministerstwo klimatu przygotowuje rozwiązania. Szczegółów nie podał.

Odnosząc się do wsparcia odbiorców, którzy ogrzewają gazem bądź energią elektryczną, mówił, że jest to system taryfowania. Dodał, że taryfowanie wprowadzono od początku roku. Podkreślił, że ono już działa i powoduje też, że np. takie miejsca jak szkoły, szpitale czy pomoc społeczna płacą za gaz "znacznie poniżej cen rynkowych". "To jest ogromny wysiłek, bo to kosztuje wprost budżet państwa ok. 10 mld zł" - mówił. (PAP)

autorka: Sylwia Wieczeryńska

swi/ dki/

Źródło:PAP
Tematy
Bezpłatne konto firmowe to dopiero początek. Sprawdź, które banki płacą najwięcej za oszczędności

Komentarze (2)

dodaj komentarz
andrettoni
Odnoszę wrażenie, że nasz rząd kompletnie nie wie co to logistyka. Z Rosji wozili węgiel pociągami, a z Australii musi on przypłynąć statkami. Ropa i gaz z Rosji płynęły rurociągami, a teraz z Arabii Saudyjskiej i USA muszą płynąć statkami. Nikt nie trzyma "nadmiarowych statków" na "zapleczu". Sankcje dla Rosji Odnoszę wrażenie, że nasz rząd kompletnie nie wie co to logistyka. Z Rosji wozili węgiel pociągami, a z Australii musi on przypłynąć statkami. Ropa i gaz z Rosji płynęły rurociągami, a teraz z Arabii Saudyjskiej i USA muszą płynąć statkami. Nikt nie trzyma "nadmiarowych statków" na "zapleczu". Sankcje dla Rosji oznaczają, że wiele krajów ustawiło się w kolejkę po statki. Zapasy należało uzupełniać w momencie gdy ogłoszono sankcje, a najlepiej trzeba było najpierw zarezerwować towar i dostawę, a dopiero dzień później wprowadzić sankcje. Nie chodzi tylko o to czy coś jest czy tego nie ma i po ile to jest, tylko o to czy da się to przetransportować na czas do odbiorców.

Powiązane: Ogrzewanie

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki