Dwa odwołania wpłynęły do NCBiR-u w sprawie megaprzetargu na autobusy elektryczne. Wcześniej o złożeniu najkorzystniejszej oferty informował Ursus, którego kurs wówczas wystrzelił.


Ursus otrzymał z NCBiR informację o wniesieniu w dniu 28 lutego 2019 roku dwóch odwołań do Prezesa Krajowej Izby Odwoławczej. - Jednocześnie Konsorcjum URSUS BUS zostało wezwane do przystąpienia do postępowania odwoławczego - czytamy w komunikacie. Ursus przystąpi do postępowania po stronie zamawiającego.
Przypomnijmy, chodzi o przetarg na opracowanie i dostawę typoszeregu innowacyjnych pojazdów bezemisyjnego transportu publicznego. Ursus 19 lutego informował, że jego oferta okazała się najkorzystniejsza w tym przetargu. Dwie pozostałe oferty - Autosana i Politechniki Gliwickiej - zostały wówczas wykluczone, ponieważ stwierdzono, że nie spełniają warunków zawartych w specyfikacji istotnych warunków zamówienia.
Perspektywa wygrania ogromnego przetargu rozgrzała akcjonariuszy Ursusa, a spółka w krótkim czasie podwoiła swoją wartość na GPW. Chodzi przecież o kwotę 3,1 mld zł, którą może zgarnąć Ursus, jako sumę wypłat za realizację wszystkich tych etapów. Postępowanie jest jednak wieloetapowe i kompleksowe, istnieje więc sporo miejsc, w których może się powinąć noga. Dodatkowo przetarg jeszcze nie został zgarnięty przez Ursusa. Ten ma najkorzystniejszą ofertę, innym oferentom przysługuje jednak prawo do odwołania, z którego właśnie skorzystali.
To tym bardziej skomplikowane, że gdyby nie wykluczenie z powodu niespełniania warunków, to oferta Politechniki Gliwickiej była lepsza od oferty Ursusa. Uzbierała ona najwięcej punktów (na 138 możliwych) w pierwszej fazie, gdy oceniano projekty (74). Ursus był drugi ze sporą stratą (63,2), stawkę zamykał zaś Autosan (48,5). Wcześniej Volvo i Solaris, mimo wstępnego zainteresowania, zrezygnowali z udziału w walce. - Nic za wszelką cenę - pisał w oświadczeniu Solaris, punktując uwagi dotyczące przetargu.
Notowania Ursusa we wtorek - po publikacji informacji o odwołaniach - idą w dół o 4,9 proc., spółka nadal jest jednak notowana dwukrotnie wyżej, niż przed poinformowaniem o najkorzystniejszej ofercie we wspomnianym przetargu. Inna sprawa, że sam Ursus znajduje się obecnie w tarapatach finansowych i był nawet zmuszony do ucieczki przed wierzycielami pod skrzydła sądu. Jednym z pomysłów na naprawę spółki jest... sprzedaż biznesu autobusowego. Podpisano już w tej sprawie nawet warunkową umowę sprzedaży.
Adam Torchała


























































