REKLAMA
ZOOM NA SPÓŁKI

SN: Umowa o kredyt bankowy to umowa wzajemna. Uchwała w sprawie kredytów frankowych

2025-02-28 15:44
publikacja
2025-02-28 15:44

Umowa o kredyt bankowy jest umową wzajemną w rozumieniu Kodeksu cywilnego – głosi podjęta w piątek uchwała poszerzonego składu Izby Cywilnej Sądu Najwyższego. Uchwałę podjęto po pytaniu Rzecznika Finansowego.

SN: Umowa o kredyt bankowy to umowa wzajemna. Uchwała w sprawie kredytów frankowych
SN: Umowa o kredyt bankowy to umowa wzajemna. Uchwała w sprawie kredytów frankowych
fot. Daniel Dmitriew / / FORUM

Problem ewentualnej wzajemności umowy kredytu hipotecznego jest jednym z głównych zagadnień pojawiających się podczas rozstrzygania przez sądy spraw kredytów frankowych w sytuacji unieważnienia umowy kredytu z powodu klauzul abuzywnych. Takie sądowe unieważnienie umowy pociąga bowiem za sobą problem rozliczenia się obu stron, a to jak takie rozliczenie będzie przebiegać, zależy zaś m.in. od zakwalifikowania unieważnionej umowy i tego, czy uznaje się ją za wzajemną.

Jeszcze latem 2022 r. nad tym problemem pochylił się Rzecznik Finansowy, który zapytał SN, czy umowa o kredyt bankowy jest umową wzajemną, czy też umową dwustronnie zobowiązującą, ale nie wzajemną, a w tle pytania znajdowała się kwestia tzw. prawa zatrzymania. Strony mogą się bowiem powołać na to prawo, kiedy mają dokonać zwrotu świadczeń wzajemnych.

„Z obserwacji Rzecznika Finansowego wynika, że banki masowo powołują się na prawo zatrzymania w przypadku sporu z konsumentem na tle tzw. kredytów indeksowanych i denominowanych do waluty obcej” - podkreślał RF. Pytania w tej sprawie kierowały do SN także sądy powszechne.

RF oceniał, że umowa kredytu jest dwustronnie zobowiązująca, ale nie wzajemna. Jak wskazywał w umowie wzajemnej „strony spełniają różne świadczenia, ale zasadniczo o ekwiwalentnej wartości”. „Istotą umowy wzajemnej jest różnorodność świadczeń, z czym nie mamy do czynienia w umowie o kredyt bankowy (...) kredytobiorca zwraca to samo świadczenie, a nie spełnia inne równoważne” - zaznaczał RF.

Jednak jak uznał w piątek w uchwale (III CZP 126/22) skład siedmiorga sędziów Izby Cywilnej SN powołanych jeszcze przed 2018 r. pod przewodnictwem sędziego Władysława Pawlaka „umowa o kredyt bankowy (art. 69 ust. 1 Prawa bankowego), jest umową wzajemną w rozumieniu art. 487 par. 2 Kodeksu cywilnego”.

Zgodnie z Kodeksem cywilnym „umowa jest wzajemna, gdy obie strony zobowiązują się w taki sposób, że świadczenie jednej z nich ma być odpowiednikiem świadczenia drugiej”. Jednocześnie jednak - co istotne - w przypadku np. unieważnienia takiej umowy, kiedy strony mają dokonać zwrotu świadczeń wzajemnych, to każdej z nich „przysługuje prawo zatrzymania, dopóki druga strona nie zaofiaruje zwrotu otrzymanego świadczenia albo nie zabezpieczy roszczenia o zwrot”.

W praktyce na przykład - w jednej z takich spraw będącej podstawą pytań do SN - bank składając apelację od wyroku unieważniającego umowę oświadczył jednocześnie, że na wypadek utrzymania stanowiska o nieważności tej umowy „podnosi zarzut zatrzymania świadczenia” przysługującego powódce do czasu zaoferowania mu zwrotu 230 tys. zł wypłaconego kredytu.

SN uzasadniając piątkową uchwałę wskazał jednak, że „w świetle Kodeksu cywilnego, który do kwalifikacji umowy jako wzajemnej wymaga jedynie, aby strony zobowiązały się w taki sposób, że świadczenie jednej z nich ma być odpowiednikiem świadczenia drugiej, nie ma uzasadnionych podstaw do konstruowania innych wymogów (...), w szczególności na przykład wymogu różnego rodzaju wzajemnych świadczeń, jak to ma miejsce na przykład miejsce przy umowie najmu, czy dzierżawy”.

Jak mówił w tym uzasadnieniu sędzia Pawlak dla „identyfikacji umowy kredytu, jako umowy wzajemnej, nie ma znaczenia okoliczność, że przedmiotem wzajemnych świadczeń stron są środki pieniężne, skoro warunku różnorodności przedmiotu świadczenia obu stron nie sposób też wyprowadzić” z przepisu Kodeksu cywilnego. „Istotą umów wzajemnych jest swoista równowaga świadczeń” - zaznaczył sędzia SN.

Uznanie umów o kredyt bankowy za wzajemne potencjalnie ożywia dyskusję na temat stosowania prawa zatrzymania w sprawach „frankowych”, choć o poszczególnych aspektach stosowania tego prawa w takich sytuacjach w 2023 i 2024 roku negatywnie orzekał Trybunał Sprawiedliwości UE.

Kiedy rozstrzygnięte w piątek pytanie RF wcześniej (w październiku 2023 r.) trafiło w na wokandę, SN zdecydował o skierowaniu pytania do TSUE. „SN doszedł do przekonania, że umowa kredytu jest umową wzajemną, ale otwartą kwestią pozostaje w związku z tym stosowanie tzw. prawa zatrzymania” - tłumaczył wtedy sędzia Pawlak. W pytaniu prejudycjalnym chodziło więc generalnie o to, czy przepisy europejskie nie stoją na przeszkodzie stosowaniu prawa zatrzymania w razie niemożności dalszego obowiązywania umowy kredytu, jako umowy wzajemnej.

W listopadzie 2024 r. TSUE uznał z powodów formalnych wniosek o udzielenie odpowiedzi na takie pytanie za niedopuszczalny. „Postępowanie przed SN, w ramach którego został złożony niniejszy wniosek o wydanie orzeczenia w trybie prejudycjalnym, nie dotyczy żadnego sporu (...). Jak bowiem wynika z tego postanowienia, w przypadku gdy RF rozpatruje kwestie prawne mające na celu położenie kresu rozbieżnościom w wykładni w orzecznictwie krajowych sądów orzekających co do istoty, SN orzeka bez konieczności rozstrzygania jakiegokolwiek sporu między stronami” - zaznaczył TSUE.

W zbliżonym okresie TSUE w swoich innych orzeczeniach nawiązywał jednak do tych kwestii. W połowie grudnia 2023 r. przed TSUE zapadło na przykład orzeczenie odnoszące się do terminów przedawnień roszczeń klienta i banku. TSUE wskazał też wtedy, że regulacje unijne stoją na przeszkodzie powołaniu się przez bank na „prawo zatrzymania”, jeśli spowodowałoby to utratę przez konsumenta prawa do odsetek za opóźnienie.

Natomiast w maju 2024 r. TSUE wydał orzeczenie, z którego wynikało, że niedopuszczalne w świetle prawa unijnego jest uzależnienie zwrotu środków nienależnie pobranych przez bank i należnych kredytobiorcy od wcześniejszego zabezpieczenia całości pobranego kredytu.

Następnie, w czerwcu 2024 r., siedmioro sędziów Izby Cywilnej SN pod przewodnictwem prezes tej Izby Joanny Misztal-Koneckiej podjęło uchwałę, zgodnie z którą „prawo zatrzymania nie przysługuje stronie, która może potrącić swoją wierzytelność z wierzytelności drugiej strony”.

Wkrótce na wokandę SN trafi natomiast kolejne pytania dotyczące tych kwestii - skierowane do Izby Cywilnej w 2021 r. przez gdański sąd apelacyjny. W odniesieniu do tamtej sprawy w lipcu 2024 r. zadecydowano o przekazaniu zagadnienia również do poszerzonego składu siedmiorga sędziów Izby Cywilnej. Sprawa trafiła do sędziów wyłonionych do SN po 2017 r., a składowi przewodniczy sędzia Marcin Krajewski. Pytania te mają być rozpatrywane przez SN w przyszłym tygodniu.

Marcin Jabłoński (PAP)

mja/ itm/ js/

Źródło:PAP
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (2)

dodaj komentarz
rubikk
Piękny prezent SN zafundował bankom, widać lobby bankowe sięga do wielu kieszeni. Skoro umowa kredytu okazuje się być umową wzajemną, to bank mimo, że nie zabezpieczył swoich interesów i kapitał mu się przedawnił, może teraz bezkosztowo podnieśź zarzut zatrzymania i kredytobiorca nie dość, że traci odsetki od roszczenia to jeszcze Piękny prezent SN zafundował bankom, widać lobby bankowe sięga do wielu kieszeni. Skoro umowa kredytu okazuje się być umową wzajemną, to bank mimo, że nie zabezpieczył swoich interesów i kapitał mu się przedawnił, może teraz bezkosztowo podnieśź zarzut zatrzymania i kredytobiorca nie dość, że traci odsetki od roszczenia to jeszcze będzie musiał oddać przedawniony kapitał. Państwo z kartonu.
sweetacid1313
Jak nie kijem, to pałką. Przykład: wygrywasz sprawę o SKD w drugiej instancji, bank musi wyskoczyć z kasy. Nieee, hola, najpierw spłać te kilkadziesiąt tysięcy kapitału, a potem wypłacimy twoje procenty. Spłacasz w ratach a po paru latach te twoje wygrane procenty będą warte jedną trzecią tego, co w dniu wyroku. No chyba, że pójdziesz Jak nie kijem, to pałką. Przykład: wygrywasz sprawę o SKD w drugiej instancji, bank musi wyskoczyć z kasy. Nieee, hola, najpierw spłać te kilkadziesiąt tysięcy kapitału, a potem wypłacimy twoje procenty. Spłacasz w ratach a po paru latach te twoje wygrane procenty będą warte jedną trzecią tego, co w dniu wyroku. No chyba, że pójdziesz znowu do sądu i pozwiesz bank o waloryzację procentów stosownie do wskaźnika WIBOR, przy pomocy którego twój dług bezkarnie był latami waloryzowany. W sumie bank przechowywał twoje pieniądze, coś z tego musiał mieć. Czy ktoś kiedyś słyszał o zasadzie proporcjonalności w tym państwie prawa?

Powiązane: Sąd Najwyższy

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki