Wiceszef MON Paweł Bejda zapewnił w piątek w Sejmie, że obecny rząd będzie lokował środki przede wszystkim w polskich zakładach zbrojeniowych. Zapowiedział też analizę i audyt umów zbrojeniowych zawartych przez poprzedni rząd.


Wiceszef MON był pytany przez posłów PiS w piątek w Sejmie o zahamowanie modernizacji i rozwoju Sił Zbrojnych RP. Bejda uspokajał polityków PiS, że przedsięwzięcia ujęte w programie rozwoju Sił Zbrojnych RP na lata 2021-2035 są kontynuowane: zarówno w zakresie realizacji planu modernizacji technicznej, jak i wzmacniania jednostek oraz zwiększania liczebności armii.
Jak mówił wiceszef MON, planowane są m.in. zakupy śmigłowców różnych typów: uderzeniowych, transportowych, wielozadaniowych, czy szkoleniowych, wyrzutni rakietowych Himars, bezzałogowych systemów rozpoznawczo-uderzeniowych, a także innego sprzętu wojskowego.
Wiceminister zarzucił też posłom PiS, że przez osiem lat swoich rządów "wpychali miliardy dolarów w obcy przemysł zbrojeniowy. "Dlaczego nie pochyliliście się wtedy, żeby zamawiać przede wszystkim w polskich zakładach zbrojeniowych?" - pytał.
Bejda zapewnił, że obecny rząd będzie lokował środki przede wszystkim w polskich zakładach zbrojeniowych. "Ale najpierw musimy zrobić tam porządek, bo takiego bałaganu, jakiego żeście narobili w polskich zakładach zbrojeniowych przez osiem lat - zmieniając profile produkcji w Hucie Stalowa Wola, w Bumarze-Łabędy, w Wojskowych Zakładach Motoryzacyjnych - to tego świat nie widział. Musimy to wszystko ponaprawiać, uporządkować" - po.
Zapowiedział też analizę i audyt umów zbrojeniowych zawartych przez poprzedni rząd. "Opinia publiczna dowie się, dlaczego zamawialiście w pilnej potrzebie operacyjnej niektóre wartości bojowe, które będą dostarczone dopiero w 2035 roku. Jaka to jest pilna potrzeba operacyjna?!" - pytał Bejda.(PAP)
reb/ par/



























































