Po blisko miesiącu przerwy na giełdę w Moskwie wrócił handel akcjami. Ale ograniczenia możliwości sprzedaży walorów są tak duże, że trudno mówić o wolnym rynku. W efekcie rublowe wyceny spółek w czwartek wyraźnie rosły, a dopiero w piątek na parkiecie zagościły relatywnie niewielkie spadki.


Po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę na moskiewskiej giełdzie nastąpił krach, a po dwóch dniach wojennego handlu i ogłoszeniu sankcji na Rosję przez kraje zachodu władze zdecydowały się zawiesić obrót akcjami w obawie przed kolejną falą gwałtownej wyprzedaży.
Teraz, po blisko miesiącu przerwy, handel został wznowiony, ale z licznymi ograniczeniami. Przede wszystkim obracać można tylko walorami 33 spółek spośród 50 wchodzących w skład flagowego indeksu MOEX. Ponadto zagraniczni inwestorzy - którzy jeszcze przed rokiem odpowiadali za ok. połowę handlu - nie mogą sprzedawać akcji. Ani oni, ani sami Rosjanie nie mają również prawa do krótkiej sprzedaży, czyli "gry na spadki". Na rynku interweniują zapewne krajowe fundusze, skupując akcje za publiczne pieniądze - rosyjski fundusz majątkowy ma prawo przeznaczyć na ten cel nawet bilion rubli w tym roku. Ograniczony jest też czas trwania sesji - zakończy się ona po 4 godzinach handlu, o godz. 12:00 czasu polskiego.
Do tego dochodzi kwestia, czy w ogóle warto sprzedawać teraz rosyjskie walory, jeśli jest się krajowym inwestorem. Pozyskanych rubli i tak nie można obecnie wymienić na twardą walutę, a inflacja błyskawicznie zżera wartość pieniądza.
Efekty było widać w czwartek na parkiecie w Moskwie. Główny indeks giełdy - MOEX - zamknął dzień 4,4 proc. na plusie, choć w trakcie sesji zyskiwał momentami nawet 11 proc. Dolarowy RTS spadł o 9 proc. Notowania Gazpromu wzrosły o 13,4 proc., Rosnieftu - o 17 proc., Łukoila - o 12,4 proc., a Sbierbanku o 3,9 proc. Na minusie był Aerofłot, tracący 16,4 proc.
Na otwarciu sesji kontynuowano wzrosty - po kilku minutach handlu MOEX zyskiwał nawet ponad 3 proc., ale po kwadransie handlu spadł pod kreskę, a następnie pogłębiał straty. Piątek zamknął -3,7 proc. na minusie. Flagowy indeks rosyjskiej giełdy jest obecnie ponad 30 proc. niżej niż 16 lutego. Nad kreską piątkową sesję rozpoczął również dolarowy indeks RTS, ale szybko zaświecił się na czerwono i na koniec dnia stracił 2,7 proc.


Na plusie dzień zakończył Rosnieft (1,4 proc.). Łukoil stracił 5,8 proc., a Gazprom: 12,2 proc. Sbierbank poszedł w dół o 3,5 proc., a bank VTB - o 7,9 proc. Aerofłot zapikował o 18,2 proc.