Czwartek był dwudziestym dziewiątym dniem inwazji Rosji na Ukrainę. Centrum Przeciwdziałania Dezinformacji Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy ponownie ostrzegło przed możliwością przeprowadzenia ataków chemicznych przez Rosjan - podała agencja Ukrinform. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski stwierdził, że "szczyty NATO, UE i G7 pokażą, kto jest przyjacielem" jego kraju. "Mija miesiąc od wybuchu największej wojny XXI wieku. Ukraina nie została zdobyta w trzy dni i nigdy nie zostanie zdobyta" - ogłosił w czwartek minister obrony Ukrainy Ołeksji Reznikow.


Relację ze środy zapisaliśmy tutaj.
Wojsko: czwartkowe rosyjskie straty w Donbasie to ponad 200 żołnierzy
Siły ukraińskie skutecznie odparły w czwartek dziewięć ataków wojsk rosyjskich w obwodach donieckim i ługańskim; straty Rosjan to ponad 200 żołnierzy - podał portal Ukrainska Prawda, powołując się na wpis na Facebooku ukraińskiego wojska.
Jak poinformowano, ukraińscy żołnierze zniszczyli 12 czołgów, około 20 pojazdów opancerzonych, a także dziewięć systemów artyleryjskich.
"Jednostki obrony przeciwlotniczej zestrzeliły nad Donbasem dwa wrogie samoloty i dwa wrogie bezzałogowe statki powietrzne" - podały siły ukraińskie. (www.facebook.com/100064359595429)
Władze: w obwodzie donieckim zginęło w czwartek sześć osób, w tym dwoje dzieci
W obwodzie donieckim, na wschodzie Ukrainy, zginęło w czwartek w wyniku działań wojsk rosyjskich co najmniej sześć osób, w tym dwoje dzieci – poinformował szef władz obwodowych Pawło Kyryłenko. 11 osób zostało rannych.
„Dzisiaj dowiedzieliśmy się, że Rosjanie zabili kolejną dwójkę dzieci – 11-letnia dziewczynka zginęła w Mariupolu, a 14-letni chłopiec w Jasnej Polanie. Wiadomo jeszcze o jednym zabitym i pięciu rannych w Mariupolu” – podał Kyryłenko.
W sumie władze obwodu mają informacje o sześciu zabitych i 11 rannych w czwartek.
Kyryłenko podkreślił, że nie ma obecnie możliwości ustalenia liczby zabitych w Mariupolu i Wołnowasze, które są oblężone przez Rosjan. https://t.me/pavlokyrylenko_donoda/2831
Rzeczniczka praw człowieka: ponad 400 tys. cywilów siłą przesiedlonych do Rosji
402 tys. Ukraińców, w tym 84 tys. dzieci, zostało siłą przesiedlonych z miast na wschodzie Ukrainy do Rosji - poinformowała w czwartek ukraińska rzeczniczka praw człowieka Ludmyła Denisowa.
"Mamy informacje, że rosyjscy okupanci siłą przesiedlają naszych obywateli z Mariupola, Wołnowachy i Stanicy Ługańskiej do Rosji" - powiedziała Denisowa na konferencji prasowej w Kijowie. "Jesteśmy w posiadaniu zeznań osób, które przesiedlono oraz ich krewnych" - dodała.
Rosjanie przychodzą do ludzi ukrywających się w schronach przeciwlotniczych i siłą ich zabierają - mówiła Denisowa. "Dziś potwierdziliśmy dane z Federacji Rosyjskiej. Wczoraj było 366 tys., dziś jest 402 tys. Ukraińców wywiezionych do Rosji, z czego 84 tys. to dzieci" - dodała.
Denisowa relacjonowała, że przesiedlani Ukraińcy są wstępnie gromadzeni w tzw. obozach filtracyjnych w rejonie Doniecka, a następnie wywożeni w głąb Rosji.
Na briefingu rzeczniczka podkreśliła, że jest niemożliwe, by jednoznacznie stwierdzić, czy podane liczby przez stronę rosyjską są stuprocentowo wiarygodne. "Nie wiadomo, czy to rosyjska propaganda, czy rzeczywistość" - dodała Denisowa.
Władze Mariupola: coraz więcej ludzi w mieście umiera z głodu
Coraz więcej ludzi w atakowanym przez wojska rosyjskie Mariupolu na południowym wschodzie Ukrainy umiera z głodu - alarmuje w czwartek mariupolska rada miejska. Coraz więcej ludzi nie ma żadnych zapasów jedzenia - dodano. Władze Mariupola błagają o pomoc.
"Jest coraz więcej śmierci z głodu. Coraz więcej ludzi zostaje bez żadnych zapasów jedzenia. A wszelkie próby rozpoczęcia masowej humanitarnej operacji mającej na celu uratowanie mieszkańców Mariupola są blokowane przez stronę rosyjską" - napisała mariupolska rada miejska. (https://t.me/mariupolrada/8997).
Prezydent opublikował nagranie podsumowujące miesiąc wojny z Rosją
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski opublikował w czwartek wieczorem nagranie, podsumowujące trwającą od miesiąca wojnę z Rosją. Kadry przedstawiające obecną rosyjską agresję i jej skutki zestawiono z obrazami z okresu II wojny światowej.
"Stając twarzą w twarz ze złem, trudno uwierzyć, że to prawda. Wydawało się, że najstraszniejsza demonstracja zła została bezpowrotnie zapisana tylko w przerażających kronikach historycznych. Zło nie mogło powrócić do europejskich miast. Ale powróciło..." - czytamy na nagraniu, rozpoczynającym się od kadrów z okresu II wojny światowej z lat 1939, 1943, 1945.
Po nich pojawiają się kadry z 2022 roku przedstawiające rosyjskie czołgi, ostrzały ukraińskich miast i ich skutki.
Jak czytamy na nagraniu, "przez pierwszy miesiąc wojny zniszczonych zostało 4379 budynków mieszkalnych. Dziesiątki miast i miejscowości starto z powierzchni ziemi. 6,5 mln Ukraińców opuściło swoje domy. Tysiące zabito. W tym 128 dzieci".
Następnie pokazano kadry ze szpitala położniczego w Pradze w 1942 r. i w Sumach w 2022 r., z metra w Londynie w 1940 r. i Charkowie w 2022 r.; kadry, na których widać niemowlęta w Warszawie w 1939 r. i w Chersoniu w 2022 r., uciekających ludzi w Paryżu w 1941 r. i w Irpieniu obecnie; kadry zrujnowanych budynków w Manchesterze w 1940 r. i Borodiance w 2022 r., kadry z Auschwitz w 1944 r. i z kijowskiego Babiego Jaru w 2022 r., kopanie masowego grobu w Bergen w 1943 r. i w Mariupolu dziś.
"Zło nie odchodzi. Pamiętaj o tym. Jeśli nie zostanie powstrzymane na Ukrainie, zło przyjdzie do każdego europejskiego domu. Zło posiada imię. Powstrzymaj rosyjski faszyzm" - napisano. (https://t.me/V_Zelenskiy_official/956)
Sztab: propaganda mówi rosyjskim żołnierzom, że wojnę trzeba skończyć przed 9 maja
Wśród rosyjskich żołnierzy prowadzone są działania propagandowe, które mają ich przekonać, że wojnę koniecznie trzeba zakończyć przed 9 maja – podaje w czwartek sztab generalny ukraińskiej armii. Rosjanie zabierają Ukraińcom traktory, by holować swój uszkodzony sprzęt. 9 maja w Rosji obchodzony jest Dzień Zwycięstwa w wojnie ZSRR z nazistowskimi Niemcami.
W czwartkowym komunikacie ukraiński sztab informuje również, że w placówkach medycznych w Rosji przy granicy z Ukrainą jest bardzo dużo rannych rosyjskich żołnierzy, którzy uczestniczyli w walkach na Ukrainie, a w jednej z rosyjskich jednostek na okupowanym Krymie miała się odbyć ceremonia pogrzebowa ok. 100 wojskowych.
Rosjanie próbują pilnie odbudować swoje oddziały sił powietrznodesantowych, które doznały znacznych strat na Ukrainie. Sztab przekonuje również, że pomimo wysiłków FSB i Gwardii Narodowej (Rosgwardii) oraz operacji informacyjno-psychologicznych na zajętych terytoriach, nie udaje się kontrolować ludności i tworzyć prorosyjskich władz. Ponadto, w nieuznawanym Naddniestrzu mają być szerzone pogłoski o „wciągnięciu go do wojny”.
Sztab informuje również, że w obwodzie ługańskim ludność jest przymusowo ewakuowana do obwodu woroneskiego w Rosji, a w Dokuczajewsku w obwodzie donieckim Rosjanie utworzyli „obóz filtracyjny” dla osób uciekających z Mariupola.
W obwodzie czernihowskim rosyjscy żołnierze zabrali traktory rolnikom i używają ich do holowania swojego zniszczonego sprzętu. W obwodzie charkowskim pod ogień ukraińskiej artylerii trafiły rosyjskie pododdziały pancerne i doznały „znacznych strat”.
Rosjanie kontynuują ataki na infrastrukturę i cele cywilne, łamiąc zasady prowadzenia wojny i międzynarodowe prawo humanitarne - zaznaczono.
OSW: po 28 dni wojny Rosjanie uzupełniają straty i tworzą zaplecze logistyczne
Pojawiające się w mediach doniesienia o kontrofensywie armii ukraińskiej w okolicach Kijowa bądź wręcz odbiciu przez nią części terenów nie znajdują potwierdzenia w oficjalnym przekazie. Należy przyjąć, że – zgodnie z obserwowaną praktyką – Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy i struktury lokalne pochwaliłyby się osiągniętym sukcesem.
Tydzień względnego spowolnienia operacji wojska agresora wykorzystały nie tylko na rotację pododdziałów i uzupełnienie strat, lecz przede wszystkim na tworzenie zaplecza logistycznego. O ile jednak kroki podejmowane na północnym wschodzie Ukrainy mają charakter doraźnego zabezpieczenia linii komunikacyjnych, o tyle budowa bazy wojskowej na południu świadczy o przygotowaniu do długotrwałej bądź wręcz stałej obecności na okupowanym obszarze.
Armia rosyjska przygotowała też siły do wznowienia działań ofensywnych w kierunku miasta Dniepr, które należy także traktować jako odwody w przypadku niepowodzenia operacji na innych kierunkach. Zwraca uwagę, że obecnie większość sił obu stron poza południową częścią obwodu charkowskiego i Donbasem nie jest bezpośrednio związana walką.
Jak informuje Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy, powstrzymują one przeciwnika na wszystkich kierunkach, stabilizują sytuację na zapleczu i wykonują zadania z zakresu obrony terytorialnej. Agresor ma formować i przemieszczać do granic Ukrainy dodatkowe pododdziały, w tym żołnierzy wracających ze zmiany kontyngentu w Syrii, a także – w związku ze stratami – aktywizować nabór do służby kontraktowej.
Na poszczególnych kierunkach operacyjnych obie strony w większości miały utrzymać dotychczasowe pozycje. Na kierunku północno-wschodnim główną areną walk były miejscowości położone wokół autostrady do Żytomierza (pomiędzy Makarowem a Jasnohorodką), 25–45 km na zachód od centrum Kijowa, a także północno-zachodnie obrzeża stolicy.
Artyleria agresora ostrzeliwała osiedla w północnej części Kijowa i miejscowości z nimi graniczące. Katastrofa humanitarna ma grozić okupowanym wsiom wokół Borodzianki, gdzie siły rosyjskie zorganizowały zaplecze logistyczne. W rejonie browarskim nie doszło do starć, a najeźdźca wciąż ma gromadzić siły na terenach graniczących od wschodu z Kijowem i Browarami oraz niszczyć infrastrukturę cywilną.
Trwa blokada wojskowa i ostrzał Czernihowa (uszkodzono rurociąg amoniaku), lecz wciąż możliwy jest ruch cywilny do miasta. Rosjanie mieli zorganizować sieć punktów kontrolnych w głównych węzłach drogowych obwodu czernihowskiego na trasach M02 (Kijów–Moskwa) i H07 (Kijów–Sumy). Trzecią dobę toczą się walki uliczne w płonącym Trościańcu w obwodzie sumskim.
Na kierunku wschodnim główną areną starć były południowe rejony obwodu charkowskiego, zachodnie obwodu ługańskiego i północne obwodu donieckiego. Wciąż mają trwać walki uliczne w Iziumie, jednak główne natarcie rosyjskie kieruje się na południe od miasta. Wojska agresora miały częściowo zająć Rubiżne (starcia mają miejsce w centrum) i Popasną, wciąż są natomiast powstrzymywane pod Awdijiwką i Oczeretyne. Wszystkie miejscowości w rejonach walk pozostające pod kontrolą ukraińską są systematycznie ostrzeliwane i bombardowane. Najeźdźcy mieli także przystąpić do budowy bazy wojskowej w Melitopolu.
Z informacji ukraińskich wynika, że nastąpiła pauza operacyjna na kierunku południowo-wschodnim, po raz pierwszy od kilku tygodni względnie spokojnie miało być również w oblężonym Mikołajowie.
W obwodzie sumskim narasta problem związany z rozkładem zwłok żołnierzy agresora. Strona rosyjska ma nie odbierać ciał zabitych, zaś Ukraińcy, z uwagi na blokadę połączeń kolejowych, nie są w stanie dostarczyć do tego rejonu specjalnych chłodni. Kijów pracuje nad przepisami dotyczącymi grzebania zwłok okupantów, aby po zakończeniu działań wojennych można było je ekshumować i przekazać krewnym na terytorium Rosji.
Ukraińskie Ministerstwo Transformacji Cyfrowej informuje zaś o wykorzystywaniu sztucznej inteligencji do identyfikowania zabitych żołnierzy wroga i informowania bliskich o ich śmierci za pośrednictwem sieci społecznościowych.
W obwodzie charkowskim wojska rosyjskie ostrzelały własne pozycje ze śmigłowca
„Rosjanie ponieśli kolejne fiasko. Przy czym – z własnych rąk” – napisał Syniehubow, utrzymując, że rano rosyjski śmigłowiec ostrzelał rosyjskie pozycje w Małej Rohani.
W wyniku tego przyjaznego ognia zlikwidowana została „duża liczba żołnierzy i sprzętu”.
„Ci sami okupanci stale ostrzeliwują Charków z artylerii i wyrzutni rakietowych” – dodał Syniehubow (https://t.me/synegubov/2728).
Szef władz obwodowych: od początku wojny zginęło w Czernihowie ok. 200 cywilów
Od początku rosyjskiej inwazji w Czernihowie, na północy Ukrainy, zginęło ok. 200 cywilów - poinformował w czwartek szef władz obwodu czernihowskiego Wiaczesław Czaus.
"Czernihów jest pod stałymi ostrzałami. Giną ludzie" - alarmował w komentarzu dla portalu Liga.net.
Czaus dodał, że podczas gdy dwa-trzy dni temu mówił o 100 zabitych, to obecnie jest już przekonany, że liczba ofiar wśród cywilów w oblężonym Czernihowie zbliża się do 200.
MSZ Ukrainy: zmniejszamy liczbę personelu ambasady Białorusi do pięciu osób
Władze Ukrainy zmniejszają liczbę członków personelu ambasady Białorusi do pięciu osób i anulują akredytację dyplomatyczną reszcie pracowników białoruskiej ambasady - przekazał Nikołenko. Ich obecność, a także członków ich rodzin na terytorium Ukrainy jest niepożądana - dodał.
Strona ukraińska także ustanawia dla białoruskich dyplomatów po ich powrocie na Ukrainę zakaz przemieszczania się poza 40-kilometrową strefę wokół centrum Kijowa bez zgody władz. Skasowano też Exequatur dla konsula honorowego Białorusi we Lwowie.
Nikołenko podkreślił, że kroki te Ukraina podejmuje "w odpowiedzi na nieprzyjazne działania Białorusi wobec pracowników ukraińskich placówek dyplomatycznych w Mińsku i Brześciu". (https://tinyurl.com/nwufm6mz)
W sobotę ambasador Białorusi Ihar Sokał poinformował, że Ukrainę opuściło wszystkich 11 pracowników ambasady Białorusi. Białoruskie MSZ poinformowało w środę o wydaleniu ukraińskich dyplomatów w związku z rzekomymi „nieprzyjaznymi działaniami” strony ukraińskiej po 2020 roku.
Trzy osoby zginęły w rosyjskim ostrzale wsi w obwodzie mikołajowskim
Według komunikatu, który cytuje Ukrinform, Rosjanie ostrzelali w czwartek z systemów Smiercz mieszkańców wsi Jawkyne i ewakuowanych mieszkańców z gminy snihuriwskiej.
Trzy osoby zginęły, 13 zostało rannych, w tym jedna jest w ciężkim stanie. Uszkodzono budynki szkoły, administracji, budynki prywatne.
Podkreślono, że dotychczas w tej okolicy było spokojnie. (https://tinyurl.com/bdeda96h)
Ekspert: przez miesiąc Rosja nie osiągnęła na Ukrainie celów militarnych
Armia rosyjska zaatakowała w zbyt wielu miejscach, wojska były zbyt rozproszone. Cała koncepcja operacyjna była trudna do zrozumienia w pierwszych dniach inwazji – uważa Gady. „Rosyjskie siły zbrojne nie spodziewały się, że będą musiały prowadzić wojnę o tak wysokiej intensywności z wojskami Ukrainy" – podkreśla ekspert.
To zaskoczenie sprawiło, że rosyjskie siły zbrojne są obecnie przegrupowywane i dostosowują strategie do poszczególnych frontów. „Jednak poszczególne grupy wojsk są słabo skoordynowane ze sobą i najwyraźniej mają trudności z komunikowaniem się między sobą” – dodaje Gady. Przypuszcza, że Rosja będzie próbowała podbić teraz jak najwięcej terytoriów, by wykorzystać to przy stole negocjacyjnym.
Gdyby Rosjanie wcześniej przewidzieli obecny obrót wydarzeń, wcześniej zintegrowaliby różne systemy uzbrojenia, aby osiągnąć jak najlepszy efekt i chronić własne wojska przed działaniami sił ukraińskich. „Szczególnie na poziomie taktycznym w armii rosyjskiej pojawiły się rażące niedociągnięcia. Jako analitycy wojskowi przeceniliśmy wpływ reform armii rosyjskiej po wojnie w Gruzji w 2008 roku” – oświadczył Gady.
W najbliższych dniach ważny będzie rozwój sytuacji w Mariupolu oraz to, co dzieje się w Donbasie - to tutaj ukraińskie siły zbrojne mają obecnie największy problem operacyjny. „O ukraińskich siłach zbrojnych wiemy znacznie mniej, niż o rosyjskich. Dlatego bardzo trudno jest wydedukować, jak długo potrwa wojna” – zauważa ekspert.
Nie wiemy, w jakim stanie są ukraińskie siły zbrojne, dlatego do wszystkich analiz należy podchodzić ostrożnie – podkreśla Gady. „Wiemy, że ukraińska obrona przeciwlotnicza jest nadal nienaruszona, wiemy, że duża liczba formacji nadal działa, wiemy, że wciąż są rezerwy operacyjne. Ale nie mamy pojęcia, jakie są zapasy amunicji, nie wiemy, czy rzeczywiście zachodnie dostawy docierają w pożądanych ilościach, nie wiemy też, na ile Ukraińcy adaptują się do nowych okoliczności taktycznych. Mamy bardzo mały wgląd w skuteczność bojową ukraińskich sił powietrznych” - zauważa.
Jeśli chodzi o straty sił ukraińskich, można jedynie zakładać, że nie są one dużo mniejsze od strat rosyjskich. „W tak intensywnej wojnie ofiary mogą być liczone w tysiącach. Wygląda na to, że wchodzimy w nową fazę wojny na wyniszczenie, w której linie frontu tylko nieznacznie się przesuną, więcej miast zostanie okrążonych, więcej artylerii zostanie użyte, a to może doprowadzić do znacznie większych strat” – przewiduje ekspert.
„Nie sądzę, aby w najbliższym czasie doszło do załamania sił rosyjskich czy ukraińskich. Ale to nie znaczy, że wygrają Ukraińcy. Aktualne dane pozwalają przypuszczać, że zbliżamy się do sytuacji patowej” - dodaje Gady.
Najważniejszą rzeczą, jaką kraje zachodnie mogą w tej sytuacji robić, jest utrzymanie dostaw broni. „Musimy robić wszystko, aby najskuteczniejsze systemy trafiały w ręce ukraińskich sił zbrojnych. Nie biorę pod uwagę strefy zakazu lotów, ponieważ z wielu powodów nie ma to militarnego sensu. Ważne jest, aby wesprzeć Ukrainę finansowo, zrobić coś dla licznych uchodźców i złagodzić problemy humanitarne” - uważa ekspert.
Jak podsumowuje, wcześniej czy później trzeba będzie wynegocjować takie rozwiązanie, w którym obie strony z czegoś zrezygnują. „Dla Rosji i Ukrainy ważne będzie stworzenie narracji, w której obie strony coś zyskały. Wątpię, czy może to przynieść długotrwały pokój. W niedalekiej przyszłości może dojść do kolejnego konfliktu” – przewiduje Gady.
Rzeczniczka praw człowieka: Rosja nie zabiera i nie utylizuje zwłok swoich żołnierzy
Od początku wojny straty Rosjan wynoszą ponad 15 tys. ludzi; Rosja przeważnie nie zabiera i nie utylizuje w odpowiedni sposób zwłok swoich żołnierzy - napisała w czwartek ukraińska rzeczniczka praw człowieka Ludmyła Denisowa. To stwarza dla Ukrainy ryzyko ekologicznej katastrofy - oceniła.
W miejscowości Sednew w obwodzie czernihowskim Rosjanie wykorzystali wyposażenie zakładów produkujących skrobię, by zutylizować zwłoki - przekazała Denisowa. Jak oceniła, naraża to mieszkańców wsi na niebezpieczeństwo toksycznego zatrucia, bo podczas produkcji skrobi wykorzystuje się temperaturę ok. 130 stopni C i niższą. To za niskie temperatury dla utylizacji ludzkiego ciała, a podczas niepełnego spalenia wydziela się bardzo dużo tlenku węgla, dwutlenku węgla, amoniaku i innych substancji - wyliczała.
Natomiast w Trościańcu w obwodzie sumskim Rosjanie postawili posterunek na cmentarzu i nie pozwalają nikogo grzebać - kontynuowała Denisowa.
Zwłoki poległych w obwodzie sumskim rosyjskich żołnierzy nie są przez Rosjan zabierane. Przy ciałach nie ma dokumentów ani przedmiotów ułatwiających ich identyfikację. W celu przechowywania zwłok władze obwodu zamówiły 10 chłodni, ale przez blokadę kolei nie zostały dostarczone. Ciała rosyjskich żołnierzy są więc pakowane w worki.
Denisowa wezwała Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża o zastosowanie wszystkich możliwych narzędzi wpływu na władze Rosji w celu wywiezienia z Ukrainy ciał poległych oraz niedopuszczenia do nieludzkich albo szkodzących środowisku sposobów utylizacji zwłok. (https://tinyurl.com/3e54n46b)
Doradca prezydenta: front praktycznie zamarł
Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy i ministerstwo obrony informują, że przeciwnik na wielu kierunkach nie ma zasobów, by kontynuować ofensywę - powiedział na nagraniu Arestowycz.
Według niego siły przeciwnika "praktycznie stoją w miejscu" i mają problemy z dostawami np. paliwa i amunicji.
Rosjanie kontynuują koncentrację swoich wysiłków w kierunku Iziumu, Marjinki, Mariupola i w rejonie Chersonia, ale "tam praktycznie przeciwnik znalazł się w defensywie" - dodał Arestowycz. (https://t.me/arestovichoff/668)
W okupowanym Heniczesku Rosjanie próbują wprowadzić ruble
Rosjanie próbują wprowadzić do obiegu ruble w okupowanym przez nich Heniczesku w obwodzie chersońskim na południu Ukrainy - pisze w czwartek portal Hromadske. Pracownikom sfery budżetowej i emerytom proponują po 10 tys. rubli (ok. 418 zł).
Według serwisu ruble zaczęto wypłacać 23 marca. W kolejce po pieniądze stały osoby starsze i młode matki. Pieniądze wydano tylko kilkudziesięciu osobom - podaje Hromadske, które powołuje się na relacje miejscowych mieszkańców.
Rublami nie można zapłacić w lokalnych sklepach, a na hrywny nie da się ich wymienić - wskazuje serwis. (https://t.me/hromadske_ua/18751)
Wicepremier: Rosjanie uniemożliwili ewakuację z Mariupola
Rosjanie uniemożliwili ewakuację cywilów z oblężonego Mariupola na południowym wschodzie Ukrainy - poinformowała w czwartek ukraińska wicepremier Iryna Wereszczuk. Jak dodała, władze Ukrainy przygotowały dla ewakuacji 40 autobusów.
"Odcinek mariupolski idzie bardzo trudno" - oceniła wicepremier, cytowana przez portal 24. Kanał.
"Okupanci nie pozwalają przekroczyć posterunku w Berdiańsku, przetrzymują nasze autobusy. Znowu zwracamy się do Czerwonego Krzyża, do rosyjskiej strony z żądaniem umożliwienia ludziom wyjazdu do Zaporoża" - powiedziała Wereszczuk.
Oceniła, że korytarze humanitarne, które były zgłoszone na czwartek w innych obwodach, "idą lepiej".
Pierwsza wymiana jeńców między Ukrainą i Rosją
W czwartek odbyła się pierwsza pełnowymiarowa wymiana jeńców; "w zamian za 10 wziętych do niewoli okupantów wyciągnęliśmy 10 naszych wojskowych" - przekazała Wereszczuk, cytowana przez portal Ukraińska Prawda.
Dodała, że odesłano Rosji 11 cywilnych rosyjskich marynarzy, których Ukraina uratowała z tonącego statku koło Odessy. "W wyniku tej wymiany do domu wraca 19 ukraińskich cywilnych marynarzy ze statku ratowniczego Sapfir, porwanych przez okupantów podczas próby zabrania naszych wojskowych z Wyspy Węży" - wyjaśniła.
Wereszczuk poinformowała, że statek Sapfir będzie zwrócony Ukrainie i zacumuje w tureckim porcie.
Charków: szpital jest pełen cywilnych ofiar rosyjskich ataków; oprócz obrażeń trauma po nalotach
Jeden z charkowskich szpitali, który odwiedziłem w czwartek jest pełen cywilnych ofiar rosyjskich ataków - relacjonuje obecny w tym ukraińskim mieście fotoreporter PAP Andrzej Lange. Jak opowiada pacjenci są straumatyzowani rosyjskimi nalotami, ale również bardzo wdzięczni lekarzom za opiekę.
"Byłem na oddziale neurochirurgii. Większość leczonych tu ludzi to cywilne ofiary rosyjskich ostrzałów i nalotów, to bardzo przygnębiający widok, bo oprócz fizycznych obrażeń ci ludzie przeżywają straszną traumę" - opowiada fotoreporter PAP.
Wszyscy, których spotkałem opowiadali mi o tym, jak zginęli ich sąsiedzi, jak niszczone jest miasto; jedna z pracownic szpitala powiedziała mi, że rakieta uderzyła w blok stojący naprzeciwko jej kamienicy, zginęli wszyscy, którzy znajdowali się w tym pięciopiętrowym budynku - relacjonuje Lange. Podkreśla, że w szpitalu leczeni są tylko cywile, ponieważ ranni żołnierze są przewożeni do innych placówek.
Ale sam szpital działa bardzo sprawnie, pracuje pełen personel, wszyscy są na miejscu, jedna z pacjentek prosiła, bym przekazał, że są bardzo wdzięczni lekarzom i pielęgniarkom za tę niesamowitą opiekę, za to, że robią wszystko co mogą, by im pomóc - mówi reporter.
Opowiadając o wdzięczności mieszkańców Charkowa wobec lekarzy, ale i o potrzebie normalności w mieście, które jest celem codziennych ataków Rosjan dziennikarz relacjonuje imprezę urodzinową, w której uczestniczył w czwartek.
"Zaproszono mnie na takie ekspresowe urodziny, które sąsiedzi wyprawili mieszkającej obok lekarce. To były jej 60. urodziny. Był tort i prezenty. To było niesamowite, w tle było słuchać wybuchy, a zgromadzeni ludzie z uśmiechem krzyczeli +wszystkiego najlepszego!+ nie po to, by zakrzyczeć eksplozje, ale z radości" - opowiada.
Sztab Generalny: trwa przegrupowanie rosyjskich wojsk na Białoruś i Krym
"Strona rosyjska zaczyna rozumieć, że zgromadzone dotąd wojska i zasoby nie są wystarczające do utrzymania kontroli nad tymczasowo zajętymi terenami i przeprowadzania operacji obronnych" - poinformowano. (https://tinyurl.com/2p9zzjwc)
Rosyjskie służby próbują werbować białoruskich żołnierzy do udziału w wojnie przeciwko Ukrainie; w zamian oferują im pieniądze i darmową edukację - podał w środę ukraiński wywiad wojskowy. Jak ustalono, Rosjanie prowadzą indywidualne rozmowy z żołnierzami armii białoruskiej w celu nakłonienia ich do udziału w wojnie, m.in. w składzie sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej.
Jednocześnie, według wywiadu, motywacja białoruskich wojskowych do udziału w działaniach wojennych przeciwko Ukrainie jest bardzo niska.
Władze: sześć osób zginęło w ostrzale punktu pomocy humanitarnej w Charkowie
Rosyjskie wojska ostrzelały miejsce w Charkowie, w którym gromadzili się cywile w oczekiwaniu na pomoc humanitarną. Według wstępnych danych zginęło sześć osób, a 15 zostało rannych - poinformował w czwartek szef administracji wojskowej obwodu charkowskiego Ołeh Syniehubow.
Ostrzału dokonano pociskami artyleryjskimi dalekiego zasięgu. Ustalana jest ostateczna liczba ofiar - podał Syniehubow (https://t.me/synegubov/2724).
W nocy ze środy na czwartek pojawiły się doniesienia o zaatakowaniu centrum Charkowa rosyjskimi pociskami manewrującymi typu Kalibr, wystrzelonymi z okrętów rosyjskiej Floty Czarnomorskiej, operujących na wodach Morza Czarnego. Wiadomość przekazał Syniehubow na antenie telewizji Rada, oficjalnego kanału telewizyjnego ukraińskiego parlamentu. Wypowiedź wojskowego zacytował portal Ukrainska Prawda.
In #Kharkiv, people queuing for humanitarian aid came under fire. This is reported by the #Ukrainian media. pic.twitter.com/MPIzwPXwyw
— NEXTA (@nexta_tv) March 24, 2022
W środę wieczorem mer Charkowa Ihor Terechow poinformował na stronie rady miejskiej, że rosyjskie wojska zniszczyły w mieście 1143 obiekty infrastruktury, w tym prawie 1000 budynków mieszkalnych.
Sztab: ponad 20 firm z branży zbrojeniowej w Rosji stanęło przez brak części
Ponad 20 zakładów z branży zbrojeniowej w Rosji wstrzymało działalność całkowicie albo częściowo przez brak części - informuje w czwartek sztab generalny Sił Zbrojnych Ukrainy. Trwa pełnowymiarowa rosyjska agresja przeciwko Ukrainie; wróg ponosi znaczne straty - przekazuje sztab generalny w 29. dniu inwazji Rosji przeciwko Ukrainie.
By rekompensować straty, trwa pobór rosyjskich oficerów rezerwy, sierżantów i żołnierzy, a rosyjskie prywatne firmy wojskowe kontynuują nabór najemników. Dowództwo wyciągnęło ze składów i przekazuje jednostkom liniowym przestarzały sprzęt wojskowy, by przywrócić ich zdolność bojową. Na tymczasowo zajętych terytoriach ukraińskich żołnierze rosyjscy kradną samochody ciężarowe i sprzęt rolniczy.
Według ukraińskiego sztabu w ciągu ostatnich dwóch tygodni ponad 20 zakładów z branży przemysłu zbrojeniowego w Rosji było zmuszonych całkowicie albo częściowo wstrzymać działalność w związku z brakiem części.
Sztab twierdzi też, że Rosja przerzuca z okręgów wojskowych na Białoruś i anektowany Krym broń i sprzęt wojskowy, by próbować przygotować i przeprowadzić działania ofensywne w celu okrążenia Kijowa.
Ukraińskie siły zbrojne uderzyły w okręty desantowe Rosji w porcie w Berdiańsku. Wskutek uderzenia wybuchł pożar na dużym desantowcu, a następnie doszło do detonacji amunicji. Ustalane są informacje o stratach przeciwnika.
Wywiad wojskowy: obywatele ukraińscy "ewakuowani" do Rosji trafiają na Sachalin
Obywatele Ukrainy przymusowo wywożeni do Rosji najpierw są weryfikowani w tzw. obozach filtracyjnych, a następnie wysyłani do odległych regionów, gdzie panuje trudna sytuacja gospodarcza. Najczęściej trafiają na Sachalin - podał w czwartek ukraiński wywiad wojskowy.
"Naszym obywatelom »proponuje się« podjęcie zatrudnienia w sposób oficjalny, poprzez biura pośrednictwa pracy. Osoby, które się zgodzą, otrzymują dokumenty przewidujące zakaz wyjazdu z rosyjskich regionów w ciągu dwóch lat" - poinformowała ukraińska służba na swojej stronie internetowej.
Jeden z tzw. obozów filtracyjnych ma znajdować się w miejscowości Dokuczajewsk, na terytorium samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej. Według wywiadu wojskowego Ukrainy oficerowie rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa sprawdzają tam dokumenty przywożonych osób w poszukiwaniu uczestników walk w Donbasie (po stronie ukraińskiej), a także żołnierzy i ukraińskich funkcjonariuszy państwowych. Ludzie wyznaczeni do wyjazdu do Rosji mają być początkowo wysyłani do miasta Taganrog w obwodzie rostowskim, ok. 50 km od granicy z Ukrainą, i do Kraju Krasnodarskiego w środkowej części Rosji.
"Mamy przekonujące dowody na okrutne postępowanie wobec Ukraińców i odmawianie im pomocy medycznej. Pojawiają się doniesienia o problemach z żywnością" - przekazał wywiad wojskowy.
Wcześniej w czwartek rada miejska Mariupola na południowym wschodzie Ukrainy poinformowała na Telegramie o 15 tys. mieszkańców miasta, którzy mają zostać wywiezieni do Rosji. Dodano, że 6 tys. z nich prawdopodobnie znajduje się już na rosyjskim terytorium.
MSW: w środowym ostrzale w Kijowie zginęła opozycyjna dziennikarka z Rosji
Rosyjska dziennikarka Oksana Baulina, która zginęła w środę w ostrzale w Kijowie, była w opozycji wobec rosyjskich władz. Na Ukrainie pracowała legalnie - poinformował w czwartek doradca szefa MSW Ukrainy Anton Heraszczenko.
W środę wieczorem Rosjanie przeprowadzili atak moździerzowy w Kijowie, w wyniku którego zginęła Baulina.
"Oksana Baulina była dziennikarką opozycyjną wobec rosyjskich władz. Przyjechała na Ukrainę, by dokumentować wszystkie zbrodnie Rosji. Wczoraj w Kijowie pracowała na terenie ostrzelanego przez Rosję centrum handlowego. Dziewczyna padła przypadkową ofiarą okupantów. Na terenie naszego państwa przebywała całkowicie legalnie. Ciało dziennikarki będzie przekazane na Łotwę, gdzie obecnie mieszkają jej rodzice" - powiedział w czwartek na briefingu Heraszczenko. Jego wypowiedź cytuje Ukraine Media Centre.
Doradca szefa MSW przekazał, że wraz z dziennikarką zginął obywatel Ukrainy. Jeszcze jedna osoba została ranna.
W środę rosyjski portal śledczy Insider podał, że jego dziennikarka zginęła w ostrzale w Kijowie podczas wykonywania zadania redakcyjnego. Kobieta dokumentowała zniszczenia spowodowane ostrzałem ze strony rosyjskich wojsk w dzielnicy Padół. Podczas pracy znalazła się pod kolejnym ostrzałem rakietowym - dodano.
Portal informuje, że Baulina przed przyjściem do redakcji pracowała w Fundacji Walki z Korupcją Aleksieja Nawalnego. Po wpisaniu fundacji do rejestru organizacji ekstremistycznych kobieta wyjechała z Rosji.
Latem ubiegłego roku portal Insider, którego redakcja działała w Rydze, został wpisany przez władze rosyjskie na listę mediów "zagranicznych agentów". Insider zajmował się, wraz z platformą śledczą Bellingcat, m.in. badaniem próby otrucia opozycjonisty Nawalnego oraz operacją rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU w Czechach i Bułgarii.
Ministerstwo obrony: Rosja wystrzeliła ok. 470 pocisków w miejsca zamieszkane przez cywilów
Od początku inwazji na Ukrainę wojska rosyjskie wystrzeliły w obszary zamieszkane przez cywilów 467 pocisków lądowych lub morskich - poinformowało w czwartek ministerstwo obrony w Kijowie.
Według przedstawionych przez resort danych w obszary kraju zamieszkane przez ludność cywilną wystrzelono dotąd 175 pocisków balistycznych Iskander, 183 pociski manewrujące typu Kalibr, 86 pocisków samosterujących klasy X i 23 pociski balistyczne Toczka.
Rosja od 24 lutego przeprowadziła na Ukrainę 1804 naloty - podało ministerstwo.
Kilkanaście ukraińskich miast pozbawionych wody pitnej
Dwanaście miast i kilka mniejszych miejscowości Ukrainy zostało całkowicie lub częściowo pozbawionych dostępu do wody pitnej - poinformowała w czwartek rzeczniczka praw człowieka Ludmyła Denisowa na Telegramie.
Miasta pozbawione wody to Mariupol, Mikołajów i Wasylówka na południu, Charków, Ochtyrka, Izium i Trościaniec na północnym wschodzie, Makarów i Czernihów na północy, a także Połohy, Orichiw i Hulajpole na południowym wschodzie.
Denisowa podkreśliła, że poszkodowanych z powodu braku wody jest milion Ukraińców, w tym tylko w obwodzie donieckim 200 tys.
Doradca prezydenta: Rosja zmierza do przekształcenia tej wojny w przewlekły konflikt
Ze względu na duże straty osobowe i brak znaczących postępów na wszystkich kierunkach działań Rosja zmierza, przynajmniej częściowo, do przekształcenia wojny w Ukrainie w przewlekły konflikt - napisał na Telegramie doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak.
"Straty ludzkie i brak sukcesów na froncie są już trudne do ukrycia przed rosyjskim społeczeństwem. Dlatego władze Rosji zamierzają zmienić taktykę. Chodzi o zmniejszenie strat do akceptowalnego poziomu (z punktu widzenia propagandy) - tak, żeby codziennie nie ginęło kilkuset żołnierzy, w tym dowódców wysokiego szczebla" - ocenił Podolak.
W ocenie doradcy prezydenta celem strony rosyjskiej będzie "maksymalne oczyszczenie zaplecza armii z niepożądanych elementów, stanowiących 90-95 proc. ludności cywilnej". Przejawami nowej taktyki mają być "częściowe okopywanie się Rosjan na zajętych pozycjach, a także koncentracja wojskowych sił i środków wokół dużych miast Ukrainy w celu wywołania tam masowych katastrof humanitarnych".
"Jest to absolutnie niedopuszczalny sposób prowadzenia walki, wyczerpujący prawnomiędzynarodowe przesłanki zbrodni wojennych i zbrodni przeciwko ludzkości" - ocenił Podolak.
Zełenski: Prosimy NATO, by przekazało nam 1 proc. swoich samolotów i czołgów
Zwracam się do NATO o przekazanie Ukrainie jednego procenta posiadanych przez państwa sojuszu samolotów wojskowych - powiedział prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w zamieszczonym na Facebooku nagraniu, w którym przemówił do zgromadzonych na nadzwyczajnym szczycie w Brukseli prezydentów i premierów państw członkowskich NATO.
"Ochrońcie nas od rosyjskich rakiet" - zaapelował. "W ciągu dziesięcioleci Rosja zgromadziła znaczne zasoby wojskowe, wiele bomb i pocisków" - dodał.
"24 lutego zwróciłem się do was z całkowicie logiczną prośbą, aby pomóc nam zamknąć nasze niebo, żeby chronić Ukraińców przed rosyjskimi bombami i pociskami. Nie usłyszeliśmy jasnej odpowiedzi" - przypomniał Zełenski. "Ukraina nie posiada potężnego potencjału przeciwrakietowego, ma znacznie mniej samolotów niż Rosja, dlatego zwracamy się do was z prośbą" - powiedział.
Prezydent Ukrainy wezwał również do udostępnienie państwu jednego procenta z 20 tys. czołgów posiadanych przez NATO. "Musimy odblokować nasze miasta, w których Rosjanie przetrzymują setki tysięcy zakładników, głodząc ich i niszcząc dzielnice mieszkalne" - uzasadnił.
90 aut skonfiskowanych za jazdę po pijanemu trafi do armii
90 samochodów skonfiskowanych w ostatnich trzech tygodniach za jazdę po pijanemu w obwodzie czerniowieckim Ukrainy zostanie przekazanych na potrzeby armii – poinformował w czwartek portal Suspilne, powołując się na rzeczniczkę policji drogowej w obwodzie Juliję Zamerzlak.
Na potrzeby armii przekazano też około 300 pojazdów organów władzy państwowej, przedsiębiorstw i osób fizycznych, skonfiskowanych w celu bezpłatnego wykorzystania na mocy ustawy o mobilizacji. Pojazdy te zostaną zwrócone właścicielom miesiąc po ogłoszeniu demobilizacji, a za ich uszkodzenie przewidziano rekompensatę.
Żołnierze rosyjscy usiłują wymóc w Melitopolu wznowienie nauki, ale po rosyjsku
Żołnierze rosyjscy odwiedzają szkoły w Melitopolu w obwodzie zaporoskim na południowym wschodzie Ukrainy i usiłują wymóc wznowienie nauki w języku rosyjskim od przyszłego tygodnia - poinformowała w czwartek agencja UNIAN, powołując się na mera Melitopola Iwana Fedorowa.
"Rosyjscy żołnierze chodzą od szkoły do szkoły w Melitopolu i wzywają administrację do przywrócenia nauki dla dzieci już od 1 kwietnia. I zmuszają do nauczania w języku rosyjskim" - oznajmił Fedorow.
Dodał, że mimo to agresorzy nadal ostrzeliwują miasto, w tym szkoły i przedszkola.
Dwie osoby zabite, jedna ranna w wyniku ostrzałów w obwodzie czernihowskim
Dwie osoby zginęły, a jedna odniosła obrażenia w wyniku intensywnych ostrzałów obwodu czernihowskiego na północy Ukrainy - poinformował w czwartek portal Suspilne, powołując się na szefa władz obwodu czernihowskiego Wjaczesława Czausa.
Według danych Państwowej Służby ds. Sytuacji Nadzwyczajnych w ciągu minionej doby wskutek ostrzałów w obwodzie czernihowskim wybuchło 11 pożarów, w tym 5 w budynkach mieszkalnych.
Zdaniem sztabu generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy siły rosyjskie nasiliły ostrzał mieszkalnych i przemysłowych dzielnic Czernihowa. Uszkodzono przewód dostarczający amoniak w jednym z największych zakładów przemysłu spożywczego w mieście, ale wycieku amoniaku wstępnie nie stwierdzono.
Mer Chersonia: na budynku rady miasta znowu wisi flaga Ukrainy
Flaga Ukrainy ponownie pojawiła się na budynku rady miejskiej w okupowanym przez rosyjskie wojska Chersoniu - przekazał w czwartek na Facebooku mer Chersonia Ihor Kołychajew.
"W nocy, gdy ostrzeliwano budynek rady miasta (na początku marca - PAP), uszkodzono linę, na której wisiała nasza flaga państwowa. (...) Dzisiaj pojawiła się możliwość, by wymienić flagę" - napisał Kołychajew.
Chersoń to jedyne miasto obwodowe, które zostało dotychczas zajęte przez wojska rosyjskie. Mimo gróźb ze strony władz okupacyjnych i represji wobec lokalnych aktywistów społecznych - aresztowania, przeszukania w domach i budynkach użyteczności publicznej - mieszkańcy Chersonia od około trzech tygodni organizują proukraińskie demonstracje.
Minister obrony: mija miesiąc od wybuchu największej wojny XXI wieku. Ukraina nigdy nie zostanie zdobyta
Mija miesiąc od wybuchu największej wojny XXI wieku; Ukraina nie została zdobyta w trzy dni i nigdy nie zostanie zdobyta - ogłosił w czwartek minister obrony Ukrainy Ołeksji Reznikow. Ten miesiąc zostanie zapamiętany jako "miesiąc niezwyciężonych" - dodał.
"Bohaterska armia ukraińska zdemilitaryzuje rosyjskich najeźdźców. Zbrodniarze wojenni zostaną pociągnięci do odpowiedzialność. Wsparcie międzynarodowe będzie kontynuowane. Pokój zostanie przywrócony. Świat będzie bezpieczny" - napisał Reznikow w wiadomości na Twitterze.
Month since the beginning of largest war of 21th c.🇺🇦 wasn‘t conquered in 3 days.🇺🇦 will never be conquered.Heroic 🇺🇦army will demilitarize 🇷🇺invaders.War criminals will be held to account. International support will continue.Peace will be restored. World will be safe.Glory to 🇺🇦 pic.twitter.com/qOg4rJ7UNZ
— Oleksii Reznikov (@oleksiireznikov) March 24, 2022
"Ten okres wojny, która została rozpoczęta inwazją Rosjan na Krym ponad osiem lat temu zapisze się w historii jako »miesiąc niezwyciężonych«. Armia i społeczeństwo ukraińskie doświadczyły ciosu, który mógłby zmiażdżyć wielu. Ale nie nas" - ukraiński minister obrony dodał we wpisie na Facebooku.
Reznikow podziękował wszystkim, którzy bronią Ukrainy i tym, których praca pozwala na dalsze funkcjonowanie kraju.
"Nie pozwolimy nikomu odebrać naszego państwa. Państwa, o którym marzyły pokolenia Ukraińców, za które walczyły i ginęły lub były zsyłane na Syberię i Wyspy Sołowieckie" - podkreślił.
Minister wymienił też kolejne miejsca, które zostaną zapamiętane z powodu ich bohaterskiej obrony, jak Mariupol czy Czernihów. "Okrucieństwa rosyjskich morderców i grabieżców są stopniowo dostrzegane nawet przez tych, którzy przez lata przymykali oko na naturę kremlowskiego reżimu. Oni gwałcą, rabują i niszczą wszystko, czego nie są w stanie ukraść" - zaznaczył.
Reznikow ostrzegł, że Ukraińcy będą musieli zmierzyć się jeszcze z wieloma trudnościami zanim "rosyjska machina wojenna zostanie zatrzymana i utonie we krwi własnych żołnierzy". Zapowiedział, że po wojnie kraj zostanie odbudowany, a obecnie najważniejszą kwestią jest podtrzymanie ukraińskiej gospodarki, która stopniowo przestawia się na potrzeby wojska.
Ukrinform: Ośmioro dziennikarzy zginęło, siedmiu zostało rannych od początku wojny
Ośmioro dziennikarzy zginęło, siedmiu odniosło obrażenia, a jeden zaginął bez wieści od początku rosyjskiej agresji na Ukrainie - poinformowała w czwartek agencja Ukrinform, powołując się na Instytut Masowej Informacji.
Pięcioro dziennikarzy zginęło podczas wykonywania obowiązków służbowych w Kijowie lub na przedmieściach ukraińskiej stolicy: operator telewizji LIVE Jewhen Sakun, b. korespondent "New York Times’a" Brent Renaud, operator Fox News Pierre Zakrzewski, dziennikarka Ołeksandra Kuwszynowa oraz korespondentka "The Insider" Oksana Baulina.
Oprócz tego trzech dziennikarzy straciło życie w czasie, gdy nie wykonywali obowiązków służbowych: dziennikarz tygodnika "Nawkoło tebe" Dilerbek Szakirow został zastrzelony na przedmieściach Chersonia, dziennikarz wojskowy Wiktor Dudar poniósł śmierć podczas walk pod Mikołajowem, a operator TV Sigma Wiktor Dedow zginął w wyniku ostrzału budynku w Mariupolu.
Wiadomo też o co najmniej sześciu przypadkach zakucia dziennikarzy w kajdanki i ich brutalnego traktowania przez żołnierzy rosyjskich.
Co najmniej 70 mediów regionalnych było zmuszonych zaprzestać pracy z powodu gróźb ze strony rosyjskich agresorów, zajęcia przez nich redakcji lub braku możliwości druku oraz nadawania.
Sztab: na północy kraju zatrzymano i częściowo zniszczono kolumnę wojsk rosyjskich
Na północy Ukrainy zatrzymano i częściowo zniszczono kolumnę wojsk rosyjskich - poinformował w czwartek na Facebooku Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy.
Na zamieszczonych na Facebooku zdjęciach widać zniszczony wojskowy sprzęt inżynieryjny, pojazd do usuwania min oraz rosyjskie wozy bojowe.
Sztab Generalny poinformował wcześniej w czwartek, że od 24 lutego, gdy rozpoczęła się rosyjska inwazja na Ukrainę, zginęło 15,8 tys. żołnierzy rosyjskich. Według komunikatu siły ukraińskie zniszczyły dotąd 530 rosyjskich czołgów, 1597 transporterów opancerzonych, 280 systemów artyleryjskich, 82 wieloprowadnicowe wyrzutnie rakietowe, 47 systemów obrony przeciwlotniczej, 1033 samochody, cztery okręty, 72 cysterny z paliwem, 50 samolotów bezzałogowych, 108 samolotów i 124 śmigłowce.
Według szacunków NATO od początku wojny na Ukrainie zginęło 7-15 tys. rosyjskich żołnierzy. Liczbę tę określono na podstawie danych udostępnianych przez stronę ukraińską, informacji celowo lub przypadkowo ujawnionych przez Rosję oraz źródeł ogólnodostępnych.
Władze Mariupola: ok. 6 tys. mieszkańców przymusowo wywiezionych do Rosji
Około 15 tys. mieszkańców Mariupola wyznaczyły rosyjskie siły okupacyjne do nielegalnej deportacji na terytorium Rosji, do tej pory wywieziono już około 6 tys. osób - podała w czwartek rada miejska Mariupola na Telegramie.
"15 tysięcy to około połowa mieszkańców, którzy aktualnie znajdują się w lewobrzeżnej części Mariupola. Okupanci zmuszają wyczerpanych wojną ludzi, by wsiadali do autobusów ewakuacyjnych. Pojawiają się doniesienia, że Rosjanie zabierają tym osobom ukraińskie paszporty i inne dokumenty potwierdzające tożsamość" - przekazały władze Mariupola w komunikacie.
Poinformowano również, że osoby przeznaczone do deportacji początkowo trafiają do tzw. obozów filtracyjnych, a następnie mają być przewożone do "odległych miast w Rosji".
Okupacyjne wojska blokują także korytarze humanitarne organizowane przez stronę ukraińską. Według władz miasta, dotyczy to np. czwartkowego konwoju z Berdiańska do Zaporoża, którym planowano ewakuować mieszkańców Mariupola.
"Działania rosyjskich okupantów trudno wytłumaczyć. Początkowo blokują spokojne miasto, następnie zaczynają celowo mordować ludność cywilną, a potem przymusowo wywożą mieszkańców na swoje terytorium. Ukraina przeżywała coś takiego tylko podczas II wojny światowej, ale ta historia się powtarza" - ocenił mer Mariupola Wadym Bojczenko.
"Opracowujemy listę osób wywożonych do Rosji i będziemy pracować na rzecz ich powrotu do Ukrainy" - dodał Bojczenko.
W Rubiżne w obwodzie ługańskim Rosjanie otworzyli ogień do cywilów. Jedna osoba zginęła
W Rubiżne w obwodzie ługańskim Rosjanie otworzyli ogień do cywilów, jeden zginął, inny jest hospitalizowany - poinformował w czwartek na Facebooku Serhih Hajdaj, szef ługańskich władz obwodowych.
"Wczoraj policja otrzymała zgłoszenie o ataku rosyjskich żołnierzy wymierzonych w cywilów w Rubiżne. Otworzono do nich ogień, w wyniku czego jeden z nich zginął, inny został ranny i przewieziony do szpitala" - napisał Hajdaj.
Szef ługańskich władz obwodowych informował wcześniej o prowadzonym w nocy ze środy na czwartek ostrzale Rubiżne, Siewierodoniecka, Lisiczańska, Kreminnych, Nowodrużewska i Wojewodiwki.
Władze: centrum Charkowa ostrzelane z okrętów na Morzu Czarnym
Centrum Charkowa na północnym wschodzie Ukrainy w nocy ze środy na czwartek zostało zaatakowane rosyjskimi pociskami manewrującymi typu Kalibr. Wystrzelono je z okrętów rosyjskiej Floty Czarnomorskiej operujących na wodach Morza Czarnego - przekazał w czwartek przewodniczący administracji wojskowej obwodu charkowskiego Ołeh Syniehubow.
"W ciągu doby w Charkowie odnotowano łącznie 184 ostrzały z różnych rodzajów broni. W obecnych warunkach taką sytuację określamy już jako stabilną" - przekazał Syniehubow na antenie telewizji Rada, oficjalnego kanału telewizyjnego ukraińskiego parlamentu. Wypowiedź wojskowego cytuje portal Ukrainska Prawda.
W czwartek wieczorem mer Charkowa Ihor Terechow poinformował na stronie rady miejskiej, że rosyjskie wojska zniszczyły w mieście 1143 obiekty infrastruktury, z czego prawie 1000 to budynki mieszkalne.
Nasilają się ostrzały Czernihowa, ataki i walki w innych miejscach kraju
Rosyjskie wojska nasiliły ostrzał Czernihowa na północy Ukrainy, walki trwały też w ciągu ostatniej nocy w innych miejscach kraju - poinformowały w czwartek portal Suspilne i BBC, podsumowując sytuację w nocy.
Intensywny ostrzał mieszkalnych i przemysłowych dzielnic Czernihowa trwał od środy wieczorem. Uszkodzono przewód dostarczający amoniak w jednym z największych zakładów przemysłu spożywczego w mieście, ale wycieku amoniaku wstępnie nie stwierdzono.
W obwodzie kijowskim trwały walki w Irpieniu i Hostomlu oraz ciągły ostrzał artyleryjski w rejonie buczańskim. Wielokrotnie odzywały się w obwodzie syreny alarmowe.
W obwodzie ługańskim ostrzeliwano Siwierodonieck, Lisiczańsk, Rubiżne, Kreminną, Nowodrużesk i Wojewodiwkę. Okolice Rubiżnego zaatakowano bombami fosforowymi, w wyniku czego zginęły 4 osoby, a 6 zostało rannych.
Napięta sytuacja panowała w obwodzie donieckim. Trwały walki w Awdijiwce i miejscowości Oczeretyne. Mariupol wciąż znajduje się w blokadzie i nie dotarł tam żaden konwój humanitarny, ale miasto nadal walczy. Rosyjskie siły atakują też Marjinkę.
Niespokojnie minęła też noc w obwodzie żytomierskim. Rosyjska rakieta trafiła w obiekt przemysłowy w rejonie nowogradzko-wołyńskim.
Walki i ruchy rosyjskich kolumn trwały w rejonie ochtyrskim obwodu sumskiego. W nocy ostrzelano najgęściej zaludnioną dzielnicę samej Ochtyrki. Mer miasta Pawło Kuźmenko powiedział, że są zabici.
Nadal trudna sytuacja panuje w obwodzie chersońskim. Odgłosy wystrzałów i wybuchów słuchać było w nocy w Czornobajiwce. Były doniesienia o wybuchach koło Snihuriwki i na granicy z obwodem dniepropietrowskim.
Wzrosła liczba ataków na Charków z dużych odległości, ale wojska ukraińskie pozostają na dotychczasowych pozycjach. Trwają walki w rejonie iziumskim, gdzie w środę zestrzelono dwa samoloty rosyjskie. Wieczorem ostrzelano Stary Sałtiw, w wyniku czego jedna osoba zginęła.
W pozostałych obwodach sytuacja była dość spokojna.
Sztab generalny: siły rosyjskie straciły 15,8 tys. żołnierzy i 108 samolotów
Ok. 15,8 tys. żołnierzy, 108 samolotów i 124 śmigłowce straciły siły rosyjskie od rozpoczęcia agresji na Ukrainę - poinformował w czwartek Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy.
Siły ukraińskie zniszczyły dotąd 530 rosyjskich czołgów, 1597 transporterów opancerzonych, 280 systemów artyleryjskich, 82 wieloprowadnicowe wyrzutnie rakietowe, 47 systemów obrony przeciwlotniczej, 1033 samochody, cztery okręty, 72 cysterny z paliwem i 50 samolotów bezzałogowych.
Władze lokalne: Rosjanie ponownie ostrzelali Ochtyrkę. Są ofiary
Rosyjscy okupanci ponownie ostrzelali Ochtyrkę w obwodzie sumskim na północnym wschodzie Ukrainy; rakiety uderzyły w gęsto zaludniony obszar, domy zostały zniszczone, zginęli ludzie - poinformował w czwartek mer tego 50-tysięcznego miasta Pawło Kuzmenko.
"Samoloty wroga ponownie dokonały podstępnego nalotu na ludność cywilną. Pociski trafiły w jedną z gęsto zaludnionych dzielnic miasta. Uderzyły w wysokie budynki, które zostały zniszczone. Niestety były ofiary śmiertelne" - powiedział w nagraniu Kuzmenko, nie precyzując liczby zabitych.
Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy poinformował w czwartek o 250 przelotach rosyjskich samolotów w ciągu minionej doby nad terytorium Ukrainy; to o 60 więcej niż dzień wcześniej. Rosjanie zaatakowali infrastrukturę cywilną i wojskową przede wszystkim w obwodach kijowskim, czernichowskim i charkowskim.
Wicepremier: w czwartek korytarze humanitarne m.in. z Berdiańska
Siedem korytarzy humanitarnych zaplanowano na czwartek w czterech rejonach Ukrainy, w tym z Berdiańska dla mieszkańców Mariupola – poinformowała wicepremier Iryna Wereszczuk na Facebooku.
Korytarzem humanitarnym z Berdiańska mają zostać ewakuowani do Zaporoża mieszkańcy Mariupola w obwodzie donieckim. Do Zaporoża mają też pojechać autobusy z miast Połohy oraz Melitopol.
Z obwodu kijowskiego do Browarów będą ewakuowani mieszkańcy Wełykiej Dymerki, Berwycy i Bohdanivki. Zaś do Żytomierza mają pojechać mieszkańcy Makarowa.
Marynarka wojenna: na Morzu Azowskim zniszczono rosyjski okręt desantowy "Orsk"
Okręt desantowy "Orsk" należący do rosyjskiej floty czarnomorskiej został zniszczony w okupowanym porcie Berdiańsk - poinfofrmowała w czwartek na Facebooku Marynarka Wojenna Ukrainy.
Berdiańsk jest ponad 100-tysięcznym miastem portowym położonym nad Morzem Azowskim na południu Ukrainy. Jego mieszkańcy - jak podała agencja Ukrinform - zgłaszali nad ranem dwie silne eksplozje słyszane na obszarze całego miasta.
Na zamieszczonym na Facebooku nagraniu widać płonący okręt zacumowany przy nadbrzeżu Morza Azowskiego.
Okręty desantowe służą do transportu żołnierzy oraz sprzętu wojskowego i prowadzenia desantu na wybrzeżu przeciwnika. "Orsk" wpłynął do Berdiańska w poniedziałek, by dostarczyć Rosjanom sprzęt wojskowy. Okręt jest w stanie przenieść do 1500 ton ładunku.
W Charkowie zniszczono już 1143 obiekty infrastruktury
Rosyjskie wojska zniszczyły już w Charkowie (północny wschód Ukrainy) 1143 obiekty infrastruktury, z czego prawie 1000 to domy mieszkalne - poinformował mer miasta Ihor Terechow na stronie rady miejskiej.
Mer podkreślił, że mimo trudnej sytuacji przedsiębiorstwa komunalne działają i dostarczają mieszkańcom wodę oraz ogrzewanie.
Tymczasem służby ratunkowe obwodu charkowskiego podały w czwartek na Facebooku, że w ciągu ostatniej doby 30 razy wyjeżdżały w celu likwidacji pożarów i odgruzowania zniszczonych budynków. Pirotechnicy neutralizowali zaś niewybuchy.
Prokuratura generalna: w wyniku rosyjskiej agresji zginęło dotąd 128 dzieci
Od rozpoczętej 24 lutego inwazji Rosji na Ukrainę w kraju zginęło 128 dzieci, 172 zostało rannych - poinformowała w czwartek na Telegramie ukraińska prokuratura generalna.
W obwodzie kijowskim zginęło lub zostało rannych 64 dzieci, w obwodzie charkowskim - 43, czernichowskim - 32.
W wyniku bombardowań i ostrzałów rosyjscy żołnierze uszkodzili 566 placówek oświatowych, z których 73 zostały zniszczone całkowicie. Na Ukrainie uszkodzono ponad 230 szkół oraz 155 przedszkoli. Najwięcej z nich znajduje się w obwodach donieckim, charkowskim, mikołajowskim, sumskim, kijowskim, chersońskim oraz czernichowskim.
Dwie osoby zginęły w ostrzale wioski Stanisław w obwodzie chersońskim
Dwie osoby poniosły śmierć w wyniku ostrzału wsi Stanisław w obwodzie chersońskim na południu Ukrainy - poinformował w czwartek wójt Iwan Samojłenko na Facebooku.
"Na skutek wieczornych i nocnych ostrzałów zginęły dwie osoby" - napisał przedstawiciel władz, dodając, że jedną z tych osób był przebywający u rodziny mężczyzna ewakuowany z innej części Ukrainy.
"Bądźcie ostrożni, nie wypuszczajcie dzieci na ulicę, siedźcie w domach, bo sytuacja jest niespokojna" - zaapelował.
Sztab generalny: wróg dąży do zajęcia m.in. Kijowa. Siły białoruskie przy granicy
Wojska rosyjskie nie rezygnują z prób wznowienia natarcia w celu zajęcia Kijowa, Czernihowa, Sum, Charkowa i Mariupola. Białoruś rozmieściła przy granicy prawie 4 bataliony taktycznych grup zbrojnych - poinformował w czwartek sztab generalny Sił Zbrojnych Ukrainy na Facebooku.
Według danych sztabu, w związku z ponoszeniem ogromnych strat przez wojska okupacyjne przeciwnik wciąż formuje i przemieszcza do granic Ukrainy dodatkowe pododdziały sił zbrojnych, m.in. angażując żołnierzy wracających z Syrii. Ponadto do przygranicznego rejonu obwodu homelskiego na Białorusi ściągają z Rosji pododdziały Wschodniego Okręgu Wojskowego i wojsk powietrzno-desantowych.
Utrzymuje się również prawdopodobieństwo udziału sił zbrojnych Białorusi w rosyjskiej agresji. Według informacji sztabu w pobliżu ukraińskiej granicy przebywa do 4 batalionów taktycznych grup białoruskich sił zbrojnych.
W ciągu ostatniej doby wojska rosyjskie ostrzelały ogniem artyleryjskim okolice miejscowości na północny wschód i północny zachód od Kijowa. Siły rosyjskie próbują też zablokować i zająć Czernihów.
Zatrzymano siły rosyjskie w kierunku Browarów, gdzie próbowały przedrzeć się przez pozycje ukraińskie w stronę Kijowa. Wojska rosyjskie dokonywały też artyleryjskich ataków na Charków i próbowały złamać linię ukraińskiej obrony w kierunku Iziuma, gdzie nadal trwają walki. Nie było natomiast aktywnych działań ofensywnych w kierunku Sum, gdzie siły rosyjskie koncentrowały się na blokowaniu miasta.
W obwodzie donieckim wróg ostrzeliwuje siły ukraińskie w większości kierunków, koncentrując się na próbach zajęcia m.in. miast Rubiżne, Siewierodonieck, Popasna i Mariupol.
Według danych sztabu w ciągu ostatniej doby siły ukraińskie zestrzeliły 7 rosyjskich samolotów i jeden śmigłowiec.
Zrzucona na Rubiżne bomba zapalająca zabiła cztery osoby, w tym dwoje dzieci
Rosyjskie wojska zrzuciły w nocy ze środy na czwartek bombę zapalającą na Rubiżne w obwodzie ługańskim, zabijając cztery osoby, w tym dwoje dzieci - poinformował na Facebooku Serhih Hajdaj, szef ługańskich władz obwodowych.
Ostrzelano też inne miasta obwodu ługańskiego: Siewierodoieck, Lisiczańsk, Kreminne, Nowodrużewsk i Wojewodiwkę.
"W wyniku ataków 31 obiektów zostało uszkodzonych, w tym 10 mieszkań, 13 domów, placówka edukacyjna i inne obiekty infrastruktury cywilnej" - podał Hajdaj.
Minionej doby odnotowano 250 rosyjskich przelotów nad krajem. O 60 więcej niż dzień wcześniej
Rosyjskie samoloty wykonały ubiegłej doby 250 przelotów nad Ukrainą, atakując infrastrukturę cywilną i wojskową przede wszystkim w obwodach kijowskim, czernichowskim i charkowskim. We wtorek Rosjanie wykonali 60 lotów mniej - podał w czwartek Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy.
"Zestrzeliliśmy w środę 11 wrogich celów powietrznych: 7 samolotów, jeden bezzałogowy statek powietrzny, jeden śmigłowiec i dwa pociski manewrujące" - przekazano.
Szmyhal: Ostatni miesiąc zmienił nasze państwo i cały świat
Miesiąc od początku rosyjskiej agresji na Ukrainę zmienił nasze państwo i cały świat - napisał w czwartek ukraiński premier Denys Szmyhal na Telegramie.
"Ten miesiąc zmienił nas na zawsze, zmienił nasz kraj i świat. Udowodniliśmy, że nie mamy nic wspólnego z rosyjskimi barbarzyńcami, którzy atakują sąsiednie kraje, niszczą miasta i zabijają cywilów. Wszyscy widzieli, że Ukraińcy to kochający wolność, dumny naród, który jest częścią narodów zjednoczonej Europy" - podkreślił Szmyhal.
Zaznaczył, że Rosja planowała zdobyć Ukrainę w ciągu kilku dni, ale 29. dnia ponosi ogromne straty.
"Każdy z nas jest dziś kowalem naszego zwycięstwa. Ten dzień się zbliża. A po wojnie zbudujemy jeszcze lepszą Ukrainę, godną pamięci tych, którzy oddali życie za jej przyszłość" - podsumował premier.
Sekretarz rady bezpieczeństwa o „zniknięciu” Szojgu: w Rosji szukają winnych niepowodzeń
Zniknięcie z przestrzeni publicznej w Rosji ważnych postaci ze struktur siłowych, w tym ministra obrony Siergieja Szojgu, świadczy o tym, że trwa tam szukanie winnych niepowodzeń na Ukrainie - ocenił sekretarz ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO) Ołeksij Daniłow.
"Trwa ustalanie, kto ich tak wrobił, że nie mając informacji o naszym kraju, zdecydowali się na taką awanturę" - powiedział Daniłow, cytowany przez portal Ukrainska Prawda. Jak dodał, struktury siłowe w Rosji próbują się nawzajem obwiniać o błędy, związane z wojną na Ukrainie.
"FSB pokazuje palcem na wojskowych, wojskowi - na inne struktury" - oświadczył sekretarz RBNiO.
Daniłow wskazał również, że nie widać "nie tylko Szojgu, ale i wielu generałów". Jego zdaniem w Rosji doszło już do „wymiany generałów”, którzy mają poprowadzić nową ofensywę na Ukrainie. „Mogę powiedzieć, że to im nie pomoże” - dodał.
Prezydentowi Władimirowi Putinowi Daniłow zarzucił, że w ciągu 22 lat swoich rządów "unicestwił Federację Rosyjską".
Wcześniej na zniknięcie z przestrzeni publicznej ministra Szojgu, szefa Sztabu Generalnego generała Walerija Gierasimowa i innych graczy "wagi ciężkiej" w strukturach siłowych Rosji zwrócił uwagę doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak.
Zełenski: Szczyty NATO, UE i G7 pokażą, kto jest przyjacielem
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w wideo opublikowanym na Facebooku w nocy ze środy na czwartek ponownie wezwał NATO do większej pomocy w walce z Rosjanami. Wyraził także wdzięczność wszystkim ludziom na świecie, którzy wspierają Ukrainę. "Szczyty NATO, UE i G7 pokażą, kto jest przyjacielem" - mówił.
"Wszystkie sondaże pokazują, że narody Europy i Ameryki nas wspierają - mówił Zełenski - Jestem wam za to wdzięczny. Wdzięczny w imieniu Ukrainy. Wszystkim w Unii Europejskiej, Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Wielkiej Brytanii i innych krajach za wasze wsparcie".
"Ale politycy muszą także wspierać wolność - apelował ukraiński prezydent - Muszą wspierać walkę o życie. Czekamy na poważne kroki ze strony NATO, UE i G7. Na tych trzech szczytach zobaczymy kto jest przyjacielem i kto partnerem".
Zełenski podkreślił, że "ukraińskie niebo nie zostało zabezpieczone przed rosyjskimi rakietami i bombami lotniczymi".
"Nigdy nie otrzymaliśmy samolotów i nowoczesnej broni przeciwrakietowej. Nie otrzymaliśmy czołgów, broni przeciwokrętowej. Rosyjskie wojska wciąż mogą zabić tysiące naszych ludzi, zniszczyć nasze miasta. Po prostu dlatego, że okupantów jest bardzo dużo. Po prostu dlatego, że Rosja od dziesięcioleci przygotowywała się do tej haniebnej wojny" - podkreślał.
"Poprosiliśmy o zamknięcie naszego nieba. Poprosiliśmy, aby pomoc NATO była skuteczna i nieograniczona dla Ukrainy. Chcemy jakiegokolwiek wsparcia bronią, której potrzebujemy. Poprosiliśmy Sojusz o zadeklarowanie, że w pełni pomoże Ukrainie w wygraniu tej wojny, oczyszczeniu naszego terytorium z najeźdźców i przywróceniu pokoju na Ukrainie.” - mówił Zełenski.
Ukraiński przywódca stwierdził też, że "Rosja szuka wszelkich szumowin, które są gotowe walczyć i zabijać Ukraińców".
"Rosja zewsząd czerpie siłę wojenną. Sprzęt. Bomby powietrzne, pociski. Poszukuje najemników na całym świecie, wszelkich szumowin, które mogą strzelać do cywilów. Wojska rosyjskie niszczą nasze miasta. Cywile giną. Kobiety są gwałcone. Dzieci są porywane. Uchodźcy są rozstrzeliwani, atakowane są kolumny humanitarne" - wyliczał Zełenski.
"Wojska rosyjskie nie znają granic zła” - podsumował.
Zełenski zaapelował także do ludzi na całym świecie o organizowanie akcji wsparcia dla Ukrainy. "Proszę abyście wystąpili przeciwko wojnie! Począwszy od 24 marca – dokładnie miesiąc po inwazji rosyjskiej...Od tego dnia i później. Wyraźcie swoje zdanie! Przyjdźcie ze swoich biur, domów, szkół i uniwersytetów z ukraińskimi symbolami, aby wesprzeć Ukrainę, wesprzeć wolność, wesprzeć życie" - wzywał prezydent Ukrainy.
"Przyjdźcie na place, swoje ulice. Stańcie się widzialnymi i słyszanymi. Powiedzcie, że ludzie się liczą. Wolność ma znaczenie. Pokój ma znaczenie. Ukraina ma znaczenie" - mówił.
Władze Ukrainy ponownie ostrzegają o możliwości użycia przez Rosjan broni chemicznej
Centrum Przeciwdziałania Dezinformacji Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy ponownie ostrzegło przed możliwością przeprowadzenia ataków chemicznych przez Rosjan - podała agencja Ukrinform.
"Rosyjskie kanały codziennie opowiadają swoim widzom o mitycznych laboratoriach, które rzekomo wytwarzają broń chemiczną na Ukrainie. W ten sposób wróg »przetwarza« ludność Federacji Rosyjskiej w sprawie użycia broni chemicznej przez »nacjonalistów« przeciwko ludności cywilnej". Podkreślamy, że na Ukrainie nie ma takich laboratoriów” - napisano w komunikacie.
W związku z tym Centrum przypomina, że w przypadku ataku chemicznego należy: szczelnie zamknąć okna i drzwi, otwory wentylacyjne, kominy; uszczelnić pęknięcia w oknach papierem lub taśmą; włączyć telewizor lub radio, aby uzyskać wskazówki; ostrzec bliskich o niebezpieczeństwie i możliwej ewakuacji.
Natomiast w przypadku ewakuacji podczas ataku chemicznego wydane instrukcje brzmią: wziąć apteczkę; ubrać się tak, aby było jak najmniej odsłoniętej skóry; używać masek przeciwgazowych lub bawełnianych bandaży z gazy nasączonych wodą lub najlepiej 2-5 proc. roztworem sody oczyszczonej, kwasu octowego lub cytrynowego; nie dotykać żadnych przedmiotów na zewnątrz.
Kułeba: armia białoruska nie chce walki i nie jest do niej gotowa
Szef MSZ Ukrainy Dmytro Kułeba oświadczył w środę, że armia białoruska nie chce walki i nie jest do niej gotowa. "Kijów bardzo wyraźnie dał do zrozumienia Białorusi, że jeśli jej siły zbrojne wkroczą na Ukrainę, zostaną zniszczone równie bezwzględnie jak wojska rosyjskie" - napisał Kułeba na Telegramie.
"Zakomunikowaliśmy stronie białoruskiej bardzo prosto i wyraźnie, że jeśli ich siły zbrojne wkroczą na terytorium Ukrainy, rozpoczną tu jakiekolwiek działania wojenne, zostaną bezwzględnie zniszczone, tak jak niszczona jest armia rosyjska. I myślę, że ostatnią rzeczą, która powinna zainteresować Białorusinów, jest to, że ich dzieci, bracia i mężowie mogliby umrzeć tutaj za jakieś absurdalne pomysły Putina i Łukaszenki" - napisał szef ukraińskiej dyplomacji.
Według niego Kijów ma informacje, że armia białoruska nie chce walki i nie jest do niej gotowa.
Według Głównego Zarządu Wywiadu ministerstwa obrony Ukrainy, rosyjskie służby specjalne próbują nakłonić białoruskie wojsko do wzięcia udziału w wojnie z Ukrainą i obiecują pensję w wysokości 1000-1500 dolarów miesięcznie. Jednocześnie pojawiają się informacje, że białoruskie wojsko planuje poddać się, jeśli zostanie wysłane na Ukrainę.
Minister spraw zagranicznych Ukrainy stwierdził też, że nie spodziewa się przełomu podczas czwartkowego szczytu NATO. Szef ukraińskiej dyplomacji nie zamierza jednak zaprzestać dalej apelować do Sojuszu o zamknięcie ukraińskiej przestrzeni powietrznej.
"Niestety nie spodziewam się przełomu na szczycie NATO, bo obiektywnie oceniam sytuację wewnątrz Sojuszu i jego gotowość do twardych, radykalnych działań. Ale musimy pracować dalej, a wynik na pewno przyjdzie z czasem" - powiedział minister cytowany przez agencję Ukrinform.
Kułeba podkreślił również, że chociaż szereg państw NATO, pomimo zastraszania ze strony Rosji, konsekwentnie wspierało Ukrainę praktycznymi działaniami, to Kijowowi brakuje wsparcia ze strony całego Sojuszu. W związku z tym zamierza nadal apelować o zamknięcie nieba nad Ukrainą.
"Niezależnie od tego, ile NATO mówi, że jest to w tej chwili niemożliwe, to trzeba to zrobić. Będziemy nadal tworzyć tę narrację, ponieważ jest to sposób na ratowanie życia Ukraińców, na uratowanie naszych miast przed zniszczeniem" - powiedział Kułeba.
Ekspert: archiwa ukraińskich służb specjalnych to wymarzony cel rosyjskich formacji siłowych
Archiwa ukraińskich służb specjalnych to odpowiednik polskiego IPN. Zdradzają one tajniki działalności NKWD, KGB, metody operacyjne. Przejęcie tych archiwów byłoby wielkim zyskiem i sukcesem dla Rosjan - powiedział w rozmowie z PAP prof. Grzegorz Motyka, historyk, dyrektor Instytutu Studiów Politycznych PAN.
W zwyczaju wojennym jest zabezpieczanie budynków użyteczności publicznej, dokumentacji zgromadzonej w ministerstwach i zakładach produkcyjnych. Należą do nich również archiwa.
"Archiwa ukraińskich służb specjalnych to odpowiednik polskiego IPN – tam jest mnóstwo interesujących materiałów na temat historii Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej, ZSRR. Te materiały zdradzają tajniki działalności NKWD, KGB, metody operacyjne. Samo przejęcie tych archiwów i uniemożliwienie w przyszłości ich udostępnienia, z punku widzenia rosyjskich formacji siłowych byłoby sukcesem i zyskiem" - powiedział prof. Grzegorz Motyka, historyk, dyrektor Instytutu Studiów Politycznych Polskiej Akademii Nauk. Dodał, że strukturze ukraińskich archiwów znajduje się także aktualna dokumentacja służb specjalnych, więc to jest wymarzony cel wszystkich formacji siłowych.
Na pytanie dlaczego archiwa nie zostały poddane cyfrowej obróbce i wywiezione z Ukrainy, skoro od 2014 r. sytuacja w kraju była bardzo napięta, Motyka wskazał nie tylko na kosztowny proces digitalizacji, ale problemy związane z upublicznianiem informacji.
"Ukraińcy podjęli decyzję o digitalizacji akt i szerokim udostępnianiu publiczności – dopiero w roku 2014. Biorąc pod uwagę możliwości państwa ukraińskiego to i tak dużo zrobili. To jest gigantyczna i bardzo kosztowna praca do wykonania. Dla kontrastu powiem, że Polska ma dużo większe możliwości digitalizacji, a do tego zbiory polskiego IPN są mniejsze pod względem tzw. kilometrów akt – mimo to – nie udało nam się poddać cyfryzacji swoich zbiorów w całości" - powiedział prof. Motyka. Zwrócił również uwagę, że cyfryzacja łączy się z odtajnianiem ważnych informacji.
"Być może czynnikiem hamującym cyfryzację ukraińskich archiwów były też obawy podobne do tych, które w Polsce formułowano w czasie sporów o lustrację. Chodziło o to, aby nie popełnić jakiegoś błędu i poprzez ujawnienie informacji dotyczących działań tajnych współpracowników KGB nie skrzywdzić kogoś upublicznieniem spraw prywatnych lub zbyt pochopnymi lub za daleko idącymi posądzeniami o współpracę" - wyjaśnił prof. Motyka.
Prof. Motyka poprowadził w Warszawie spotkanie z dwójką ukraińskich historyków - dr Janą Prymaczenko z Narodowej Akademii Nauk Ukrainy oraz Jurijem Szapowałem - profesorem Instytutu Badań Politycznych i Narodowościowych w Ukraińskiej Akademii Nauk w Kijowie. Badacze opowiadali, jak dojrzewała w nich decyzja o opuszczeniu Ukrainy. Przyznali, że osobami z najbliższego otoczenia, które zdecydowały się zostać na miejscu - mimo braku prądu, gazu i łączności, powodowała myśl, że zostaną rozstrzelane podczas przejazdu przez rosyjskie punkty kontroli. Prof. Szapował opowiadał, że mijając rosyjski punkt kontrolny widział płonący stos ciał rosyjskich żołnierzy.
Zarówno Jana Prymaczenko, jak i Jurij Szapował przyznają, że nie wiedzą czy i jakie zbiory z ukraińskich archiwów zostały już przechwycone przez Rosjan.
Autorka: Urszula Kaczorowska (PAP)
uka/ ekr/
MSW: za gwałty na ukraińskich kobietach Rosjanie zostaną pociągnięci do odpowiedzialności
Każdy rosyjski żołnierz zostanie pociągnięty do odpowiedzialności za gwałty na ukraińskich kobietach i dziewczynach, jeśli przeżyje - powiedziała w środę Kateryna Pawliczenko, wiceminister spraw wewnętrznych Ukrainy.
"Od początku wojny ukraińscy funkcjonariusze organów ścigania otrzymywali doniesienia, że rosyjskie wojsko popełniło brutalne przestępstwa, w tym seksualne, wobec ludności cywilnej. W rozmowach przechwyconych przez naszych żołnierzy okupanci chwalą się nawet takimi »wyczynami«" - mówiła Pawliczenko, cytowana przez agencję Ukrinform.
"Okupanci czują się bezkarni, ale jest to krótkotrwałe" - dodała.
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) poinformowała w czwartek, że zweryfikowała 64 przypadki ataków na obiekty służby zdrowia na Ukrainie między 24 lutego a 21 marca. W ich wyniku zginęło 15 osób, a 37 zostało rannych.
WHO: na Ukrainie miały miejsce 64 rosyjskie ataki na obiekty służby zdrowia
Według WHO blisko 7 milionów Ukraińców zostało wewnętrznie przesiedlonych w ciągu jednego miesiąca wojny, przy czym co trzeci cierpi na przewlekłą chorobę. Ukrainę opuściło 3,6 mln uchodźców.
Organizacja podkreśla, że ograniczony dostęp do leków, placówek opieki zdrowotnej i personelu medycznego na Ukrainie dodatkowo wywiera presję na leczenie chorób przewlekłych. Podkreślono, że sytuację utrudnia fakt, iż połowa aptek w kraju jest zamknięta.
Wojna wpłynęła również na szczepienia przeciwko Covid-19 i rutynowe szczepienia na Ukrainie - podała WHO, według której między 24 lutego a 15 marca szczepionki przeciwko koronawirusowi podano 175 000 osób, podczas gdy przed rosyjską inwazją codziennie preparat otrzymywało co najmniej 50 tys. osób. (PAP)