Władze Rosji po cichu realizują własny program sankcji gospodarczych przeciwko Stanom Zjednoczonych. Wyprzedając dolary i kupując złoto Putin uderzył w najsłabszy punkt Amerykanów.
Tydzień temu pisaliśmy, że w marcu Rosja sprzedała amerykańskie papiery skarbowe za 25,8 mld dolarów, redukując swój stan posiadania aż o jedną piątą w ciągu zaledwie miesiąca. Na taki ruch banki centralne decydują się niezmiernie rzadko i w żaden sposób nie można tego określić jako element zwykłego zarządzania rezerwami walutowymi.
Wczoraj poznaliśmy kolejny element rosyjskiej układanki. Bank Rosji ujawnił, że w kwietniu zwiększył swoje rezerwy złota o niebagatelne 900.000 uncji, do poziomu 34,4 mln uncji. Oznacza to, że tylko w poprzednim miesiącu Rosja wydała na złoto ok. 1,17 miliarda dolarów. Równolegle Bank Rosji dokonał kolejnej redukcji portfela papierów wartościowych (czyli najprawdopodobniej amerykańskich obligacji) – tym razem jednak tylko o 2,6 mld USD.
Choć skala rosyjskich zakupów złota nie jest specjalnie spektakularna, to kierunek jest jasny. Od początku rządów Władimira Putina systematycznie zwiększa rezerwy złota, pozbywając się amerykańskiej waluty. Jeśli do tego dodamy podpisane niedawno umowy handlowe z Chinami (w tym o wzajemnych rozliczeniach bankowych z pominięciem dolara), to obraz sytuacji staje się jasny.
Rosja poprzez pozbywanie się amerykańskich obligacji usiłuje osłabić Stany Zjednoczone i podważyć powojenny ład monetarny oparty o dominację dolara. Niemniej, złoto w dalszym ciągu stanowi niespełna 10% całości rosyjskich rezerw walutowych. Dla porównania, w przypadku USA jest to 71,7%, Niemiec 67,8%, Francji 65,6%.
Krzysztof Kolany
Bankier.pl


























































