REKLAMA
ZOOM NA SPÓŁKI

PUCZ W ROSJIMarsz na Moskwę i odwrót. Kreml zdecydował, co zrobi z Prigożynem

2023-06-23 22:02, akt.2023-06-25 09:06
publikacja
2023-06-23 22:02
aktualizacja
2023-06-25 09:06

Właściciel Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn wyjedzie na Białoruś w ramach porozumienia kończącego zbrojny bunt jego najemników przeciwko rosyjskiej armii, a sprawa karna przeciwko niemu będzie umorzona - podała w sobotę agencja Reutera powołując się na Kreml.

Marsz na Moskwę i odwrót. Kreml zdecydował, co zrobi z Prigożynem
Marsz na Moskwę i odwrót. Kreml zdecydował, co zrobi z Prigożynem
/  Reuters / Forum

Reuters relacjonując wypowiedzi rzecznik Kremla Dmitrija Pieskowa podał, że najemnicy, którzy wzięli udział w buncie nie zostaną pociągnięci do odpowiedzialności. Ci zaś, którzy odmówili udziału w marszu Grupy Wagnera na Moskwę podpiszą kontrakty z ministerstwem obrony Rosji.

Sprawę karną dotyczącą organizacji zbrojnego buntu wszczęła przeciwko Prigożynowi rosyjska Federalna Służba Bezpieczeństwa (FSB).

Według władz w Mińsku decyzja ta była wynikiem rozmów Alaksandra Łukaszenki z Prigożynem, prowadzonych w porozumieniu z Władimirem Putinem. Jak podała agencja Reutera, kancelaria Łukaszenki twierdzi, iż pośredniczył on w porozumieniu o wstrzymaniu marszu Grupy Wagnera w zamian za gwarancje bezpieczeństwa.

Podolak: Prigożyn upokorzył Putina, pokazując, że państwo nie ma monopolu na przemoc

Jewgienij Prigożyn, szef najemniczej Grupy Wagnera, pokazał, że państwo nie ma w Rosji monopolu na przemoc; upokorzył Władimira Putina – ocenił w sobotę wieczorem w komentarzu na Twitterze Mychajło Podolak, doradca ukraińskiego prezydenta Wołodymyra Zełenskiego.

Podolak zauważył, że Prigożyn udowodnił Putinowi słabość, ponieważ "wziął pod kontrolę centralne struktury władzy, doszedł do Moskwy i nagle – wycofał się" (https://tinyurl.com/mbet7yfx).

"Dlatego, że jeden bardzo specyficzny pośrednik o wątpliwej reputacji (Łukaszenka) obiecał (Prigożynowi) gwarancje bezpieczeństwa (w imieniu) człowieka (Putina), który rano wydał rozkaz, by Prigożyna zlikwidować" – napisał Podolak.

"Za ten strach, którego doświadczyły putinowskie elity w ciągu ostatnich 24 godzin, ten rozkaz zostanie z pewnością wykonany" – ocenił doradca prezydenta Ukrainy.

Marsz i odwrót

Właściciel najemniczej Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn oświadczył w sobotę wieczorem, że jego oddziały, które od piątku szły na Moskwę rozpoczynają odwrót i kierują się do obozów polowych, by uniknąć przelewu krwi. Władze w Mińsku twierdzą, że pośredniczą w rozmowach w sprawie gwarancji bezpieczeństwa dla najemników.

Prigożyn w oświadczeniu audio oznajmił, że Grupa Wagnera dotarła na odległość 200 km od Moskwy i w tym czasie "nie przelała ani jednej kropli krwi swych żołnierzy". Dodał, że "teraz nastąpił moment, gdy może dojść do tego przelewu krwi", wobec czego "zdając sobie sprawę z odpowiedzialności" za taką sytuację najemnicy rozpoczynają odwrót.

"Idziemy z powrotem, do obozów polowych" - oznajmił Prigożyn.

Krótko wcześniej kancelaria Alaksandra Łukaszenki podała, że rozmawiał on z Prigożynem i ten zgodził się zatrzymać kolumnę najemników idącą na Moskwę. Łukaszenka prowadził te rozmowy w porozumieniu z Władimirem Putinem - oświadczył Mińsk. Jak informuje agencja Reutera, kancelaria Łukaszenki twierdzi, iż pośredniczył on w porozumieniu o wstrzymaniu marszu Grupy Wagnera w zamian za gwarancje bezpieczeństwa.

Doniesienia o odwrocie Grupy Wagnera nastąpiły w czasie, gdy - według rozmaitych doniesień - oddziały w liczbie około 5 tys. ludzi znajdowały się na terenach kilku obwodów Rosji. Pojawiły się informacje, trudne do zweryfikowania, o obecności najemników już w obwodzie moskiewskim - w Sierpuchowie i Kaszyrze.

W sobotnich walkach ze zbuntowanymi najemnikami z Grupy Wagnera zginęło 15 rosyjskich żołnierzy; większość spośród poległych to członkowie załóg zestrzelonego śmigłowca szturmowego i samolotu transportowego - powiadomił w niedzielę ukraiński portal Focus za mediami z Rosji lojalnymi wobec Kremla.

W momencie największej eskalacji napięcia wagnerowcy zestrzelili należący do armii samolot transportowy Ił-18 i śmigłowiec szturmowy Ka-52. Zginęli wszyscy wojskowi znajdujący się na pokładzie tych maszyn, czyli prawdopodobnie kilkanaście osób - poinformował serwis, powołując się na rosyjskie kanały na Telegramie.

Jak podkreślono, ministerstwo obrony w Moskwie jak dotąd nie potwierdziło żadnych strat wśród żołnierzy regularnych sił zbrojnych.

W reakcji na marsz najemników zablokowane zostały w obwodzie moskiewskim wszystkie przeprawy przez Okę. Do Moskwy dotarły w sobotę wieczorem, według niezależnego portalu Ważnyje Istorii, rezerwowe oddziały żołnierzy wysłane z innych regionów Rosji.

Tymczasem Władimir Putin miał w sobotę opuścić Moskwę. Samolot Władimira Putina Ił-96-300PU miał w sobotę wylecieć z Moskwy, po starcie wyłączając transponder – napisał brytyjski dziennik „Daily Mail”, powołując się m.in. na informacje portalu Flightradar24.

Senator Rubio: jeśli Grupa Wagnera rezygnuje z puczu, to prawdopodobnie z powodu usunięcia Szojgu i Gierasimowa

Jeśli Grupa Wagnera ustępuje, to prawdopodobnie dlatego, że minister obrony Rosji Siergiej Szojgu i szef Sztabu Generalnego generał Walerij Gierasimow zostaną zastąpieni przez przedstawicieli lojalnych wobec Jewgienija Prigożyna - oświadczył w sobotę na Twitterze republikański senator Marco Rubio. Amerykański polityk jest zdania, że taki układ uczyni właściciela Grupy Wagnera "najsilniejszym człowiekiem w Rosji".

"Jeśli rzeczywiście Wagner ustępuje, to prawdopodobnie dlatego, że szef sztabu armii Gierasimow i minister obrony Szojgu zostają zastąpieni przez oficjeli lojalnych wobec Prigożyna i to uczyni go najsilniejszym człowiekiem w Rosji" - napisał Rubio na Twitterze, odnosząc się do informacji o zawróceniu kolumny najemników zmierzającej ku Moskwie.

Szojgu i Gierasimow od miesięcy są obiektami ostrej krytyki ze strony szefa Grupy Wagnera m.in. za sposób w jaki prowadzą wojnę Rosji przeciwko Ukrainie.

Rubio, który jest wiceprzewodniczącym senackiej komisji ds. wywiadu, ocenił też, że obok wpływu na sytuację wojenną, "największą konsekwencją ostatnich 24 godzin jest to, że młodszy partner Chin w ich antyamerykańskiej koalicji jest znacząco słabszy i bardziej podatny, niż kiedykolwiek".

Pucz w Rosji?

W piątek wieczorem szef rosyjskiej najemniczej grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn, oskarżający Moskwę o atak na jego oddziały, oznajmił, że wycofał swych żołnierzy z Ukrainy i zgromadził ich w Rostowie nad Donem. Pojawiły się również doniesienia, że Grupa Wagnera przejęła kontrolę nad wszystkimi obiektami wojskowymi w Woroneżu, mieście położonym 500 km na południe od stolicy Rosji. Prigożyn zagroził zniszczeniem wszystkiego, co stanie mu na drodze. Domaga się spotkania z ministrem obrony Siergiejem Szojgu i szefem sztabu generalnego Walerijem Gierasimowem i grozi, że w przeciwnym razie "pójdzie na Moskwę" i tak też zrobił. W odpowiedzi na działania Grupy Wagnera Władimir Putin wygłosił specjalne orędzie.

Zmierzający w kierunku Moskwy najemnicy z Grupy Wagnera przebili się przez pierwsze barykady - podał w sobotę portal visegrad24.

Grupa Wagnera przebiła się przez pierwsze blokady na swej drodze do Moskwy - napisał na Twitterze portal, zamieszczając nagranie przedstawiające zniszczone blokady i przejeżdżające przez nie pojazdy.

Droga była zablokowana ustawionymi na niej wywrotkami.

Niezależny rosyjski portal Ważnyje Istorii, odnotowując przejazd wagnerowców przez miasto Jelec w obwodzie lipieckim w środkowej Rosji, ocenił, że najemnicy mogą dotrzeć do stolicy Rosji w sobotę około godz. 19 czasu lokalnego (godz. 18 w Polsce).

Grupa Wagnera Jewgienija Prigożyna wywozi sprzęt wojskowy z okupowanej części obwodu ługańskiego na wschodzie Ukrainy - poinformował w sobotę portal Liveuamap.

Na zamieszczonych przez portal zdjęciach widać kolumnę transporterów, lawet z czołgami i oznaczonych rosyjskimi flagami samochodów osobowych.

Ukraiński portal Kyiv Independent poinformował z kolei o poparciu, które Władimirowi Putinowi udzielili zainstalowani przez niego liderzy okupowanych przez Rosjan części obwodów donieckiego, ługańskiego, zaporoskiego i chersońskiego, na wschodzie i południu Ukrainy. Cytowany przez portal przywódca tzw. Donieckiej Republiki Ludowej Denys Puszylin uznał, że "sytuacja w regionie jest stabilna".

Putin wywożony z Moskwy; Kreml chce zlikwidować Prigożyna

Źródła w wywiadzie ukraińskim powiedziały portalowi Ukrainska Prawda, że Władimir Putin opuszcza Moskwę i udaje się na północ Rosji; niezależne media powołując się na źródła podały, że Kreml chce zlikwidować Jewgienija Prigożyna i obiecać amnestię najemnikom z Grupy Wagnera.

"Mamy już dane, że Putin wyjeżdża z Moskwy; wiozą go na Wajdał" - powiedziało Ukrainskiej Prawdzie źródło przedstawione jako wysokiej rangi urzędnik w ukraińskich służbach specjalnych. Wajdał to rezydencja Putina w obwodzie nowogrodzkim.

Ukraińskie służby specjalne oceniają, że w Moskwie zapanowała panika; trwają przygotowania do zaminowania mostów w stolicy Rosji.

Niezależny rosyjski portal Ważnyje Istorii podał powołując się na źródło zbliżone do Sztabu Generalnego Rosji, że Putin chce uniknąć starć z Grupą Wagnera w Moskwie i nakazał służbom siłowym zabicie właściciela tej formacji. "Putinowi nie jest potrzebna duża strzelanina, dlatego zadaniem numer 1 jest precyzyjne zlikwidowanie Prigożyna" - oznajmiło źródło. Jak dodało, celem jest też, by Grupa Wagnera odsunęła się od Prigożyna, dlatego najemnikom obiecywana jest amnestia. (https://tinyurl.com/bs9myn39)

Źródło portalu Ważnyje Istorii przyznało, że armia regularna nie ma teraz poważnych sił, które mogłyby przeszkodzić Prigożynowi w dotarciu do Moskwy. Trwa zbieranie trzonu takich sił ze wszystkich oddziałów niezaangażowanych na froncie, m.in. z oddziałów Gwardii Narodowej (Rosgwardii) i formacji czeczeńskich.

Inne oceny przekazał niezależny portal Meduza, powołując się na źródło zbliżone do administracji (kancelarii) Putina. Kreml ocenia, że armia i służby siłowe zdołają zatrzymać kolumny wagnerowców, ale też nie ma wątpliwości, że przynajmniej część najemników zdoła przebić się w kierunku Moskwy - informuje Meduza.

W południowo-zachodniej części Moskwy żołnierze ustawiają pozycje dla karabinu maszynowego; widać uzbrojonych policjantów w miejscu, gdzie do stolicy dociera trasa M4 - ta, którą przemieszcza się Grupa Wagnera - relacjonuje Reuters.

Orędzie Putina

Władimir Putin nazwał w sobotę zdrajcami żołnierzy najemniczej Grupy Wagnera, którzy wystąpili zbrojnie przeciwko Kremlowi i zapewnił, że buntownicy poniosą odpowiedzialność przed prawem i narodem, a Rosja zostanie obroniona - powiadomiły agencje Reutera i AFP za rosyjskimi państwowymi mediami relacjonującymi wystąpienie dyktatora.

Putin oznajmił, że bunt Grupy Wagnera to "śmiertelne zagrożenie" dla państwa rosyjskiego, dlatego zostaną podjęte "zdecydowanie działania" w celu ustabilizowania sytuacji w Rostowie nad Donem, gdzie znajduje się obecnie Grupa Wagnera. W ocenie Putina sytuacja w tym mieście jest "trudna".

"Walka o los naszego narodu wymaga jedności. Działania, które nas dzielą, są zdradą, ciosem w plecy, jak w 1917 roku. Nie pozwolimy na to" - oznajmił dyktator.

Z wypowiedzi Putina wynika, że przejmuje on pełną kontrolę nad wszystkimi działaniami - oceniła na Twitterze analityczka Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych (PISM) Anna Maria Dyner.

Od czego się zaczęło?

Prigożyn wypowiedział się w serii nagrań opublikowanych w sobotę w serwisie Telegram.

"Ci, którzy zniszczyli naszych chłopców, którzy zniszczyli życie wielu dziesiątek tysięcy żołnierzy rosyjskich zostaną ukarani. Wzywam, by nie okazywać oporu" - oznajmił Prigożyn. Tymczasem resort obrony Rosji odrzucił oskarżenia o atak na najemników i oświadczył, że jest to "prowokacja informacyjna".

"Jest nas 25 tysięcy i idziemy wyjaśniać, czemu w kraju trwa chaos" - mówił Prigożyn. Zastrzegł przy tym, że "nie jest to zamach stanu" - relacjonuje agencja Reutera.

Jak informuje Reuters, powołując się na rządowe media w Rosji, Federalna Służba Bezpieczeństwa (FSB) wszczęła przeciwko Prigożynowi sprawę karną dotyczącą "wezwań do zbrojnego buntu".

Biały Dom: Monitorujemy sytuację w Rosji i będziemy konsultować się z sojusznikami

Monitorujemy sytuację i będziemy konsultować się z sojusznikami i partnerami w sprawie tych wydarzeń - przekazał w czwartek rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego Adam Hodge w odniesieniu do wydarzeń w Rosji.

"Monitorujemy sytuację i będziemy konsultować się z sojusznikami i partnerami w sprawie tych wydarzeń" - napisał Hodge w krótkim oświadczeniu wysłanym redakcjom przez Biały Dom. Był to komentarz na zapowiedzi szefa Grupy Wagnera Jewgienija Prigożyna marszu przeciwko przywódcom wojskowym Rosji.

Wojskowy dziennikarz i były korespondent agencji AP Jim LaPorta podał na Twitterze, powołując się na przedstawiciela amerykańskich służb, że dla wywiadów USA i Ukrainy jest to "sytuacja typu +popatrzmy i zobaczmy, czy się wzajemnie zniszczą". Dodał, że Wagner "próbuje się zmobilizować" i że prawdopodobnym celem ich działań będzie Moskwa. Wcześniej Prigożyn oznajmił na swoim kanale w Telegramie, że jego wojska wkroczyły do Rostowa nad Donem na południu Rosji. (PAP)

osk/ zm/

Prigożyn wkroczył do Rostowa

W sobotę w godzinach porannych przywódca najemników poinformował, że znajduje się w kwaterze Południowego Okręgu Wojskowego w Rostowie nad Donem i oczekuje tam na przybycie ministra obrony Siegieja Szojgu oraz szefa sztabu generalnego Walerija Gierasimowa. Zagroził, że w przeciwnym razie wagnerowcy "pójdą na Moskwę".

Żołnierze najemniczej Grupy Wagnera przejęli kontrolę nad wszystkimi obiektami wojskowymi w Woroneżu, mieście położonym 500 km na południe od Moskwy - powiadomiła w sobotę agencja Reutera, powołując się na źródło w rosyjskich służbach bezpieczeństwa.

Reuters / Forum

Rosjanie zaczęli kąsać się nawzajem dla władzy i pieniędzy. Upadła krucha dyktatura Putina - oświadczył w piątek szef ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR) generał Kyryło Budanow, komentując konflikt między Grupą Wagnera i armią lojalną wobec Kremla.

"Rasiści zaczęli kąsać się nawzajem dla władzy i pieniędzy. Prigożyn grozi marszem na Moskwę. Według niego Szojgu uciekł z Rostowa, aby nie stać się ofiarą masakry" – napisał Budanow na Telegramie.

Szef ukraińskiego wywiadu uważa też, że konflikt między Prigożynem a ministrem obrony Rosji Siergiejem Szojgu pomoże ukraińskiej armii szybciej wyzwolić Ukrainę.

"Nasze wyszkolone brygady szturmowe na barkach najeźdźców wyzwolą Ukrainę i te terytoria, które chcą być częścią naszego potężnego, niezwyciężonego i chwalebnego kraju" - podkreślił Budanow.

Ministerstwo obrony wezwało najemników z Grupy Wagnera, by wypowiedzieli posłuszeństwo Prigożynowi

Rosyjskie ministerstwo obrony wezwało najemników z Grupy Wagnera, by wypowiedzieli posłuszeństwo właścicielowi tej formacji Jewgienijowi Prigożynowi; bunt wszczęty przez niego przeciwko Kremlowi został oceniony jako "przestępcza awantura" - oznajmiły w sobotę agencja Reutera i niezależny rosyjski portal Meduza.

"Wciągnięto was podstępem w przestępczą awanturę i udział w zbrojnym buncie. (...) Prosimy o rozsądek i jak najszybszy kontakt z przedstawicielami resortu obrony lub organów porządku prawnego. Gwarantujemy wam bezpieczeństwo" - poinformowano na kanale ministerstwa na Telegramie. Treść oświadczenia przytoczył również Reuters.

Prigożyn domaga się spotkania z ministrem obrony i szefem sztabu; grozi "marszem na Moskwę"

Właściciel rosyjskiej najemniczej Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn przebywa w sztabie Południowego Okręgu Wojskowego w Rostowie nad Donem; przywódca wagnerowców domaga się spotkania z ministrem obrony Siergiejem Szojgu i szefem sztabu generalnego Walerijem Gierasimowem i grozi, że w przeciwnym razie "pójdzie na Moskwę" - oznajmiły w sobotę agencja Reutera i niezależny rosyjski portal Meduza.

"Chcemy się tutaj spotkać z Szojgu i szefem sztabu generalnego. Dopóki nie przyjadą, pozostaniemy (na miejscu) i będziemy blokować Rostów nad Donem. Pójdziemy (też) na Moskwę" - zadeklarował Prigożyn, cytowany przez Reutersa i opozycyjne rosyjskie media.

Meduza poinformowała, że szef wagnerowców miał spotkać się w Rostowie nad Donem z wiceministrem obrony Junus-bekiem Jewkurowem i zastępcą szefa sztabu generalnego Władimirem Aleksiejewem.

Jak dodano, Prigożyn powiadomił, że pod kontrolą jego bojowników znajdują się jakoby "obiekty wojskowe w Rostowie, w tym lotnisko".

Politico: Właściciel grupy Wagnera grozi zniszczeniem wszystkiego, co mu stanie na drodze

Jak pisze Politico spór Prigożyna z rosyjskim ministerstwem obrony narastał od miesięcy, a teraz się zaognił. Prigożyn oskarżył ministra obrony Rosji Siergieja Szojgu o ukrywanie przed Putinem "kolosalnych" błędów na polu bitwy. Jego zdaniem w wojnie z Ukrainą zostało zabitych około 100 000 rosyjskich żołnierzy. Obecnie natomiast przekonywał, że 2 000 jego żołnierzy poniosło śmierć w wyniku ataków z rozkazu rosyjskiego ministerstwa obrony.

Jak podało Politico, w późniejszym oświadczeniu na swym kanale w Telegramie Prigożyn nazwał przestępcami Szojgu oraz Walerija Gierasimowa, szefa sztabu generalnego rosyjskich sił zbrojnych i głównego dowódcę wojny na Ukrainie. Uzasadniał to wysłaniem na śmierć przez nich około 100 000 rosyjskich żołnierzy.

W piątek założyciel grupy Wagnera zakwestionował też uzasadnienie Moskwy dla rozpoczęcia inwazji na Ukrainę. Podkreślił, że "Siły Zbrojne Ukrainy nie zamierzały atakować Rosji wraz z NATO" i że "wojna była potrzebna, aby banda łajdaków zatriumfowała i pokazała, jak silną są armią". Określił rosyjskie dowództwo wojskowe "złem" i przysiągł maszerować po "sprawiedliwość”.

Zgodnie z informacją Politico w sobotę nad ranem na Telegramie Prigożyn podał: "w chwili obecnej wkraczamy do Rostowa". Jak oświadczył, w celu zawrócenia bojowników grupy Wagnera wysłano poborowych z Rosji. Stwierdził jednak, że strażnicy graniczni powitali jego oddziały z otwartymi ramionami.

Według Prigożyna rosyjski helikopter wojskowy otworzył ogień do konwoju jego żołnierzy, ale go zestrzelili. Wcześniej zaprzeczał, jakoby chciał dokonać zamachu stanu.

Rosyjska Federalna Służba Bezpieczeństwa (FSB) w wydanym w piątek wieczorem oświadczeniu wskazała, że "legalnie i zasadnie wszczęła postępowanie karne" przeciwko watażce z grupy Wagnera "za organizację zbrojnego powstania". Ministerstwo obrony ostrzegło, że siły ukraińskie "wykorzystują prowokację Prigożyna" na linii frontu wokół Bachmutu.

Politico podkreśla, że zgodnie z doniesieniami rosyjskich mediów państwowych, rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział, że Putin jest świadomy szybko rozwijającej się sytuacji i "podejmowane są wszelkie niezbędne środki".

"Deklaracje i działania Prigożyna są w rzeczywistości wezwaniami do rozpoczęcia zbrojnego konfliktu cywilnego na terytorium Rosji i są +ciosem w plecy+ dla rosyjskich żołnierzy" – cytuje Politico moskiewskich urzędników.

Władze rosyjskie zaprzeczają zarzutom Prigożyna. Generałowie wezwali bojowników Wagnera do ustąpienia. Generał porucznik Władimir Aleksiejew, pierwszy zastępca szefa sztabu generalnego sił zbrojnych, akcentował, że Prigożyn nie ma uprawnień do wydawania rozkazów.

"To jest przewrót państwowy. (…) Opamiętajcie się!" - apelował.

Z kolei zastępca dowódcy sił rosyjskich na Ukrainie Siergiej Surowikin nawoływał, aby oddziały Wagnera utrzymały swoje pozycje i nie zwracały się przeciwko własnym sojusznikom.

Gubernator obwodu rostowskiego Wasilij Gołubiew zalecał, aby wszyscy zachowali spokój i nie wychodzili z domu bez potrzeby".

Politico przytacza wypowiedź Iana Garnera, eksperta ds. Rosji i autora nowej książki o skutkach wojny na Ukrainie, w którego opinii szef grupy Wagnera przesadził. "Prigożyn rzucił kostką, a teraz państwo pozbędzie się go na dobre" - przewidywał.

Tatiana Stanowa, analityk polityczny i założycielka firmy konsultingowej R-Politik uznała, że to koniec Prigożyna i koniec grupy Wagnera, ale też cios dla Putina. "Wielu członków elity będzie miało za złe Putinowi, że sprawy zaszły tak daleko i że prezydent nie zareagował wcześniej. Dlatego cała ta historia jest również ciosem dla Putina" – oceniła.

Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)

ad/ zm/

Źródło:Bankier24
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (211)

dodaj komentarz
incitatus
Śmieszny teatrzyk dla gawiedzi. Aż niewiarygodne, że poważne media się tym zajmują.
endriu67
To jest farsa,czyste przegrupowanie wojsk by zaatakować Ukrainę z Białorusi
(usunięty)
(wiadomość usunięta przez moderatora)
samsza
Dziwnym trafem, zupełnym przypadkiem, Prigożyn i broń jądrowa znalazły się na tym samym terenie, w tym samym czasie (Białoruś).
To oczywiście nic nie znaczy.
zops odpowiada (usunięty)
Wystarczy dołożyć 5 kg uranu albo plutonu i działa jak amerykański earlybird, do którego Amerykanie też dołożyli 4 kg. To nowoczesne bombki.
chudyjakszkapa
WIELKI SUKCES PUTINA !!

po klęsce z pod:

- Kjowa
- Charkowa
- Chersonia

obronił....bitwę o moskwę :DDDD

ot ruskie universum ....
zops
No... z tobą się podzielimy piniendzmi bo ty jesteś prawdziwym Niemcem.
prs
Wielomiesieczne wykrwawianie wagnerowcow przez Ukraincow obrucilo sie w marsz prigorzina na moskwe..lol..

..c.d.n..
prs
Czyli na ruSSland moze wejsc kto chce, kiedy chce, z ktoregokolwiek kierunku..

..tam nikt nikogo nie zatrzyma, nie ma czym.. ..ucieczka lokalsow w panice..

..pijana moskwa ma ze strachu brazowe gacie..

To nie zadna ustawka, pjutin jest przerazony..

..to dopiero poczatek (wojny domowej, rozpadu kraju?)..
samsza
Putin jest skończony, ruska armia prawie nie istnieje, a...
https://wiadomosci.dziennik.pl/swiat/artykuly/8739002,szwecja-atak-rosja-wojna.html
Szwecja boi się ataku Rosji, o co chodzi ?

Powiązane: Rosja

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki