Około 800 tys. z 1,3 mln polskich gospodarstw rolnych nie przynosi zysku. A pół miliona tych, które korzystają z dopłat, produkuje żywność tylko dla siebie albo...nie produkuje jej wcale - podała w piątek "Gazeta Wyborcza".


"Rolnik może nie być pewien pogody i wysokości plonów, ale dopłat już tak. Może więc planować inwestycje choćby w oparciu o te pieniądze" - podała "GW". Jak pisze gazeta, "kłopot jest jednak w tym, że dopłaty do rolnictwa nie do końca wspierają rolnictwo". Dodano, że "nie są bowiem połączone z produkcją, efektywnością pracy rolnika czy z jej efektami w ogóle".
Według "GW" "wiele gospodarstw nie przetrwałoby, gdyby nie unijna kroplówka: wypadłyby z rynku albo w ogóle się na nim nie pojawiły".
Jak napisał dziennik, z szacunków Justyny Góral z SGH wynika, że około 800 tys. gospodarstw produkuje żywność na rynek (gospodarstwa towarowe powiązane z rynkiem), ale tylko połowa z nich (około 400 tys. gospodarstw) jest w pełni konkurencyjna bez dopłat unijnych.

Dzień mieszkaniowy na Bankier.pl - 2 webinary
Zapraszamy na webinary o kredytach hipotecznych!
Jak oszczędzić na kredycie hipotecznym i szybciej pozbyć się długu.
Kredyt 2 procent - wszystko, o co boisz się zapytać
Zapisz się zostawiając zgody, albo zapłać 20 zł
Masz pytanie? Napisz na marketing@bankier.pl
"Zostaje około 500 tys. rolników, którzy nie sprzedają żywności na rynek w ogóle i produkują tylko na potrzeby własne lub wcale. A dopłaty biorą na przykład na łąki" - napisano. (PAP)
oloz/ amac/