Dziewczynka przybyła na lotnisko Newark w Nowym Jorku z rodzicami. Podczas kontroli zareagowały na nią czujniki, uruchamiając alarm przeciwbombowy. Funkcjonariusze służby bezpieczeństwa odkryli w obuwiu dziecka ślady materiałów wybuchowych. Na miejsce sprowadzono antybombową ekipę policji nowojorskiej. Rodziców dziecka poddano drobiazgowej kontroli. Niczego jednak nie znaleziono.
Okazało się, że mama maleńkiej Szwedki pracuje w wytwórni materiałów wybuchowych w szwedzkiej Karlskronie. Prawdopodobnie musiała nieświadomie przynieść kiedyś do domu na ubraniu lub na rękach resztki takich substancji.
Po przedstawieniu dokumentów poświadczających miejsce jej pracy i po telefonicznej rozmowie nowojorskiej policji z szwedzkim pracodawcą kobiety, pozwolono rodzicom razem ze sprawczynią alarmu kontynuować podróż.
Źródło:IAR
