Podobno gdzie dwóch
Polaków, tam trzy opinie. W Radzie Polityki Pieniężnej naszych rodaków jest dziesięciu, na dodatek wszyscy z akademickimi epizodami w życiorysie, więc brak jednomyślności nie dziwi. Wielce prawdopodobne,
że klincz w RPP trwał będzie do końca kadencji, co przyniesie ewenement na skalę światową.


Na kończącym się dziś posiedzeniu decyzyjnym Rada Polityki Pieniężnej będzie mogła obchodzić mały jubileusz. Jeżeli stopy procentowe zostaną utrzymane na obecnym poziomie – a wskazują na to wszystkie znaki na niebie i ziemi – to będzie to pięćdziesiąte spotkanie gremium decydującego o polskiej polityce monetarnej bez zmiany ceny pieniądza. Po raz ostatni Rada zmieniła bowiem stopy w marcu 2015 r. – ponad 1600 dni temu.
[Aktualizacja 13.00] Zgodnie z oczekiwaniami, na październikowym posiedzeniu RPP nie zmieniła stóp procentowych.
W efekcie żyjemy obecnie w zdecydowanie najdłuższym w najnowszej historii Polski okresie bez zmiany stóp procentowych. Co więcej, Narodowy Bank Polski jest pod tym względem ewenementem na skalę światową – od początku 2015 r. żaden z ponad 30 najważniejszych banków centralnych monitorowanych przez Bank Rozliczeń Międzynarodowych nie dokonywał zmiany stóp rzadziej niż Polacy.


Podobną stabilność zachowują jedynie Szwajcarzy, którzy znajdują się w całkowicie odmiennej sytuacji – ich najniższe na świecie stopy procentowe (-0,75 proc.) mają za zadanie odstraszyć zagraniczny kapitał przed nadmiernym umocnieniem franka. Jedną obniżkę za sobą, również poniżej zera (-0,1 proc.) mają Japończycy, którzy z kolei niskimi stopami starają się pobudzić inflację. Wśród państw o podobnym poziomie rozwoju, w gronie monetarnych oaz spokoju umieścić można też Izrael, choć stopy procentowe nad Jordanem (0,25 proc.) są o wiele niższe niż nad Wisłą (1,5 proc.).
Cud stabilności
Ową wyjątkową stabilnością polskiej polityki monetarnej często chwali się prezes Adam Glapiński. Jak przekonywał w trakcie ostatniej konferencji prasowej, w polskiej gospodarce „nie ma żadnej poważnej makronierównowagi, co jest sytuacją nadzwyczajną”.
- Krępujemy się, bo jesteśmy skromni jako Polacy, ale mamy do czynienia z cudem gospodarczym, trwającym wiele lat – przekonywał prezes NBP.


Jako członek RPP o najdłuższym stażu (nim sam objął funkcję prezesa NBP, zasiadał w RPP kierowanej przez Marka Belkę) Glapiński dał się już poznać jako umiarkowany monetarny gołąb. Krótkie przypomnienie: w żargonie finansowym gołąb to osoba, która preferuje łagodną politykę monetarną. Jej przeciwieństwem jest – podobnie jak w świece przyrody – jastrząb. Mówiąc jeszcze inaczej, gołębie wolą stopy procentowe obniżać szybko i długo trzymać je na niskim poziomie, natomiast zmianę tego kierunku woli rozkładać na dłuższy okres. Z kolei jastrzębie preferują szybsze podnoszenie stóp i raczej niechętnie głosują za ich obniżaniem.
Chociaż podziały w RPP widać gołym okiem (więcej o nich za moment), to prezes NBP zdaje się uważać, że podejście do kwestii poziomu stóp procentowych jest wśród członków Rady uwarunkowane sytuacją gospodarczą, a nie ich twardymi przekonaniami. On sam, choć wielokrotnie sugerował możliwość braku zmiany stóp aż do końca kadencji (2022 r.), zawsze dodawał, że opinie formułuje na podstawie bieżących danych i prognoz.
- Przewiduję, że stopy nie zmienią się do końca kadencji, ale gdyby coś z fundamentalnych elementów się zmieniło, to będziemy reagować. W tej radzie nie ma fundamentalnych dogmatyków, nie ma jastrzębi i gołębi. Niektórzy wypowiadają się z większą obawą, inni bardziej optymistycznie – mówił Glapiński w lipcu.


- To nas różni od banków Europy Zachodniej, że tam stopy są bliskie zera, a u nasz szczęśliwie dzięki poprzedniej i tej RPP utrzymały się na dodatnim poziomie i jest on całkowicie dobry. Mamy przestrzeń, gdyby była potrzeba i koniunktura się pogorszyła, to możemy obniżać stopy. Na Zachodzie banki rozważają obniżanie ujemnych stóp i sięganie po niestandardowe instrumenty. My jesteśmy odlegli od takiego świata. Żyjemy w normalnym świecie, w którym tradycyjne metody są dobre – dodawał we wrześniu.
Gdyby przewidywania prezesa Glapińskiego miały się spełnić wówczas RPP czwartej kadencji przeszłaby do historii jako jedyna, która ani razu nie zmieniła stóp procentowych. Zwolennicy takiej postawy stwierdzą, że brak działania to też działanie, przeciwnicy dodadzą, że RPP obecnej kadencji to cykl debat, których uczestnicy otrzymują wynagrodzenia na poziomie pensji wiceprezesów NBP oraz są nieusuwalni ze stanowiska.
Dodatkowego kolorytu polskiemu ciału decydującego o stopach procentowych dodaje to, że tylko jeden jego członek (prezes-przewodniczący) jest jednocześnie członkiem zarządu banku centralnego. Nie jest to praktyka występująca wszędzie: przykładowo w Banku Anglii mamy pięciu "insiderów" (gubernator, trzech zastępców i główny ekonomista) i czterech członków niezależnych. Można jedynie domyślać się, że dynamika wewnątrz grupy, w której występuje szef i podwładni jest odmienna od tej, w której w teorii każdy jest sobie równy (z drobną uwagą, w przypadku remisów głos prezesa NBP jest rozstrzygający). Na domysłach i interpretowaniu ogólnych opisów dyskusji musimy poprzestać, ponieważ NBP nie publikuje dokładnych transkrypcji z posiedzeń RPP, podczas gdy np. amerykańska Rezerwa Federalna ujawnia je już po 5 latach.
Jastrzębie i gołębie
Nie wszyscy członkowie RPP podzielają jednak zdanie jej prezesa. Rada bieżącej kadencji jest wyraźnie zróżnicowana – znajdziemy w niej zarówno zwolenników obniżania, jak i podwyższania stóp procentowych już teraz. Oceny członków RPP regularnie publikuje PAP, która odpytuje o to kilkunastu przedstawicieli rynkowych instytucji monitorujących polską politykę monetarną. Z najnowszego „gołębio-/jastrzębiomierza” wynikają następujące proporcje: trójka jastrzębi (Zubelewicz, Gatnar, Hardt), czwórka sytuująca się po środku sporu (Osiatyński, Ancyparowicz, Kropiwnicki, Sura) oraz trójka gołębi (Glapiński, Żyżyński, Łon).
Konsensus PAP dla poszczególnych członków RPP (1=najbardziej gołębi; 5=najbardziej jastrzębi) | |||||||
---|---|---|---|---|---|---|---|
Członek RPP | Kwiecień 2017 | Wrzesień 2017 | Grudzień 2017 | Kwiecień 2018 | Grudzień 2018 | Marzec 2019 | Wrzesień 2019 |
E. Łon | 1,8 | 1,2 | 1,1 | 1 | 1,2 | 1,1 | 1,1 |
J. Żyżyński | 1,3 | 1,1 | 1,2 | 1,2 | 1,1 | 1,7 | 1,7 |
A. Glapiński | 2 | 1,3 | 1,7 | 1,5 | 1,9 | 1,8 | 1,9 |
G. Ancyparowicz | 2,8 | 2,3 | 2,3 | 1,9 | 2,9 | 2,8 | 2,7 |
J. Kropiwnicki | 3 | 2,3 | 2,4 | 2,4 | 2,4 | 2,3 | 2,6 |
R. Sura | 2,7 | 1,8 | 2,7 | 2,6 | 2,6 | 2,6 | 2,4 |
J. Osiatyński | 2,2 | 2,2 | 3,3 | 3,1 | 2,9 | 2,9 | 3,1 |
Ł. Hardt | 3 | 3,7 | 4,2 | 3,5 | 3,7 | 3,7 | 3,7 |
E. Gatnar | 3,9 | 4,1 | 4,6 | 4,3 | 4,7 | 4,5 | 4,9 |
K. Zubelewicz | 4,1 | 4,8 | 4,9 | 4,6 | 4,9 | 4,9 | 4,9 |
Źródło: PAP Biznes |
Jak widać na przykładzie powyższych danych, ocena poszczególnych członków RPP ewoluuje wraz z czasem. Kluczowe są oczywiście wypowiedzi oraz działania członków RPP. Tych pierwszych jest cała masa, drugich jak na lekarstwo – przy tak jasnym układzie sił wnioski o podwyżkę lub obniżkę stóp procentowych mają raczej charakter symboliczny. Warto jednak odnotować, że na ostatnich posiedzeniach aktywność wzrosła: w lipcu padł wniosek o podwyżkę stóp procentowych, we wrześniu głosowano nad wnioskiem o ich obniżkę.
- Uważam, że górną granicę pasma odchyleń od celu inflacyjnego, czyli 3,5 procent, osiągniemy w Polsce już niedługo - możliwe, że to będzie listopad, a najpewniej grudzień. W nowy rok wejdziemy z inflacją już wychodzącą poza to pasmo odchyleń. Stąd był mój wniosek o podwyżkę stóp – mówił „jastrząb” Eugeniusz Gatnar.


- Głosowałem za podwyżką stóp procentowych, gdyż jest to główne narzędzie ograniczania inflacji w Polsce, z którego może skorzystać Rada Polityki Pieniężnej. Trzeba jasno powiedzieć - ceny w Polsce rosną, ponieważ taki cel wprost postawiła sobie większość RPP, według mnie nie dbając o wartość polskiego pieniądza. Obecne stopy procentowe ustalono w obliczu spodziewanego spadku cen. Tymczasem ceny w Polsce w sposób odczuwalny rosną, i to rosną coraz szybciej, mają także rosnąć w przyszłości" – wtórował mu Kamil Zubelewicz. Jako jastrząb klasyfikowany jest także Łukasz Hardt, który jednak nie wypowiada się w tak zdecydowanym tonie jak pozostała dwójka.
Dwie lub trzy szable to za mało, by przechylić szalę na stronę podwyżek. Podobnie jest po drugiej stronie, gdzie godny lepszej sprawy bój o obniżkę stóp procentowych toczy Eryk Łon. Znany z barwnych wypowiedzi profesor Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu nie tylko przekonuje, że Polska potrzebuje niskich stóp procentowych, lecz także, że NBP powinien rozważyć sięgnięcie po rozmaite niekonwencjonalne instrumenty, takich jak skupowanie akcji spółek notowanych na GPW.
- Polska gospodarka potrzebuje niskich stóp procentowych. Jest to szczególnie ważne w kontekście troski o finanse polskich rodzin. Rodzina jest bowiem nadzieją narodu. Jest szczególnie istotne aby ci, którzy kiedyś zaciągnęli kredyty mieszkaniowe dziś nie ponieśli zbyt wysokich kosztów ich obsługi. Z tego też powodu warto rozważyć obniżenie stóp procentowych – napisał Łon w artykule opublikowanym na stronie Radia Maryja.


- Myślę, że obniżenie stóp procentowych byłoby w Polsce dobrym rozwiązaniem już teraz. Warto starać się przede wszystkim uświadomić sobie zalety niskiego poziomu stóp procentowych. Jak mamy bowiem obronić prawo Polski do prowadzenia własnej polityki pieniężnej, jeżeli nie będziemy publicznie zachwalać instrumentów tej polityki, w tym takiego a nie innego poziomu stóp procentowych – dodał.
Echa pozytywnego nastawienia do cięcia stóp procentowych da się odnaleźć także w wypowiedziach Jerzego Żyżyńskiego. Jak powiedział w sierpniu: "Stabilizacja warunków kredytowych, czyli stopy procentowej, bardzo dobrze sprzyja polskiej gospodarce. Polityka RPP powinna sprzyjać akcji kredytowej, więc być może nawet warto byłoby obniżyć stopy procentowe, szczególnie w obliczu spowolnienia w gospodarce światowej. RPP powinna dbać o stabilność cen, ale nie kosztem duszenia akcji kredytowej”.
Czekając na ruch prezydenta
Układ sił w RPP zmienić może decyzja prezydenta Andrzeja Dudy, który pod koniec roku będzie musiał po raz trzeci wyznaczyć kandydata do Rady. Wszystko przez to, że Jerzy Osiatyński wszedł do RPP w grudniu 2013 r., kiedy to Bronisław Komorowski wypełnił miejsce po Zycie Gilowskiej, która zrezygnowała z zasiadania w RPP. Kadencja członka Rady trwa 6 lat i zgodnie z ustawą pełnić ją można tylko przez jedną kadencję, wobec czego przed końcem roku z całą pewnością w RPP pojawi się nowa twarz.


Dodatkowego kolorytu całej sprawie to, że dwóch z trzech największych jastrzębi w RPP (K. Zubelewicz i Ł. Hardt, E. Gatnara powołał Senat) to właśnie nominaci Pałacu Prezydenckiego. Wprawdzie poglądy Andrzeja Dudy na politykę monetarną nie są powszechnie znane, lecz jeżeli zasiliłby RPP kolejnym jastrzębiem, to podziały w ciele decydującym o polityce monetarnej mogłyby jeszcze bardziej wzrosnąć.
Rada Polityki Pieniężnej, w przeciwieństwie do większości swoich zagranicznych odpowiedników, nie wyznaczyła stałej pory publikacji komunikatów o decyzji. Kierując się doświadczeniem z ostatnich miesięcy, można przypuszczać, że artykuł zatytułowany „RPP nie zmienia stóp procentowych” znajdziecie Państwo w Bankier.pl wczesnym popołudniem, około godz. 13-14.
Wiadomo natomiast, o której (16.00) rozpocznie się konferencja prasowa z udziałem prezesa Adama Glapińskiego i dwóch innych przedstawicieli RPP. Chociaż będzie to już 35 konferencja pod przewodnictwem obecnego prezesa NBP, to jeszcze ani razu w tym czasie nie zdarzyło się, aby jednocześnie przed mikrofonami zasiedli największy jastrząb (K. Zubelewicz) i największy gołąb (E. Łon). Być może zmieni się to dziś – z całą pewnością jest to bardziej prawdopodobne niż zmiana stóp procentowych w najbliższej przyszłości.


Po zakończeniu konferencji opublikujemy podsumowanie najważniejszych wypowiedzi, które padły w jej trakcie.