
Image licensed by Ingram Image
Na razie mamy ok. 3-4% udziału w światowym offshoringu. To niewiele, ale wszystko wskazuje na to, że w najbliższych latach coraz więcej firm będzie „zarządzać procesami” właśnie z Polski. To dobra wiadomość dla młodych ludzi, którzy w zasadzie tylko w takich firmach mogą liczyć na dobrze płatne stanowiska pracy.
W Polsce otwiera się coraz więcej zagranicznych centrów usług offshore. W ponad 300 tego typu firmach pracuje już przeszło 100 tys. ludzi. Prognozy wskazują, że do końca 2013 roku zatrudnienie w nowoczesnych centrach usług biznesowych znajdzie jeszcze ok. 15 tys. ludzi. Pod tym względem jesteśmy absolutnym liderem w Europie. Lepsze wyniki notuje się tylko w Indiach, które skupiają 40% wszystkich centrów offshore na świecie, ale z raportu PAIIZ wynika, że udział Indii będzie systematycznie maleć m.in. na korzyść Polski.
![]() | » Myślisz o emigracji? Sprawdź, gdzie znajdziesz pracę |
Offshore, czyli zrób coś taniej
W dobie internetu przesyłanie odpowiedniej dokumentacji i informacji jest szybkie, tanie i proste. Offshore to w dużym skrócie outsourcing usług do kraju, gdzie ich wykonanie jest dużo tańsze. Przykładowo: duża firma z Francji na utrzymanie całego działu księgowego musi wydawać dziesiątki tysięcy euro miesięcznie. Żeby obniżyć koszty, zwalnia większość pracowników i zleca fakturowanie i księgowanie firmie, która posiada swój oddział w Polsce.
Naturalnie nie wszystkie procesy da się przenieść do innego kraju. Na przeszkodzie mogą stanąć bariery instytucjonalno-prawne, np. francuska firma musi zatrudniać księgowego z odpowiednimi uprawnieniami. To wcale nie oznacza, że trzeba koniecznie płacić komuś 3 tysiące euro miesięcznie za księgowanie prostych faktur. W centrach offshore taka usługa kosztuje kilkukrotnie mniej. A francuskiemu księgowemu pozostaje tylko kontrola i składanie podpisów pod gotowymi dokumentami.
Księgowanie i programowanie
Najwięcej centrów usług biznesowych jest w Warszawie – około 60. Na drugim miejscu jest Kraków z 50 ośrodkami. We Wrocławiu jest ich ok. 40, a w Łodzi ponad 30. Centra offshore powstają nie tylko w dużych aglomeracjach, ale także w mniejszych miastach, np. w Zielonej Górze, Koninie, Kielcach i Opolu.
W zasadzie mamy trzy rodzaje centrów offshore. Kryją się one pod angielskimi nazwami, które dodatkowo nadają im splendoru, np. BPO/ITO to business process outsourcing/information technology outsourcing, czyli księgowanie i programowanie. Inny rodzaj to R&D, czyli centra badawczo-rozwojowe. Tutaj opracowuje się narzędzia, systemy, programy i projekty, które będą wykorzystywane w innych państwach. Na koniec pozostaje SSC, czyli centrum usług wspólnych – mieszanka finansów, call centers i rozwiązań IT.
![]() | » Jak młodych w pracy wykorzystują pracodawcy? |
Polska krajem tanich ludzi
Duże znaczenie w powstawaniu tego typu zakładów pracy ma nie tylko potencjał ludnościowy danego regionu, ale również zwolnienia podatkowe, np. w specjalnych strefach ekonomicznych. To oczywiste, że firmy robią wszystko, by obniżać koszty, zwłaszcza podatkowe. Daje to wiele do myślenia o potencjalnej trwałości takiego biznesu.
Polska nie staje się liderem w offshoringu dlatego, że mamy wyśmienite, bardzo dobrze przygotowane kadry. Powód jest prosty – jesteśmy tani. Nie aż tak tani jak Hindusi, ale pod kilkoma względami mamy nad nimi przewagę. Przede wszystkim Polska jest członkiem UE, co w naturalny sposób ułatwia przepływy pieniężne, osobowe itp. Ponadto większość klientów pochodzi z Europy Zachodniej, ewentualnie ze Stanów Zjednoczonych. Mentalnie i kulturowo bliżej im do nas niż do krajów azjatyckich. Ponadto w przypadku Polski nie ma aż tak wielkich różnic czasowych, co ułatwia komunikację.
Opłaca się znać języki
Młodzi chętnie podejmują pracę w centrach offshore, bo pensje w tych firmach wydają się odrobinę oderwane od rzeczywistości. Często słyszymy, że absolwent studiów ma szczęście, jeśli w ogóle znajdzie pracę, a gdy dostanie umowę o pracę z wynagrodzeniem odrobinę wyższym niż 1200 zł na rękę, to jakby wygrał los na loterii. Natomiast w centrach offshore tylko niektórzy pracownicy biurowi otrzymują mniej niż 2200 zł brutto, czyli 1600 zł na rękę. Zazwyczaj proponowane wynagrodzenie to ponad 2 tys. zł netto. Wszystko zależy od stanowiska pracy, kwalifikacji, umiejętności i znajomości języków.
Centra offshore poszukują przede wszystkim ludzi znających języki. Wykształcenie wyższe jest wymagane. Szanse na zatrudnienie będzie miał dyplomowany ekonomista znający angielski, ale także podwójny filolog, który biegle włada mową zarówno Szekspira, jak i Goethego.
– Prostych procesów, na przykład księgowania jednej operacji, można się nauczyć w tydzień, a nauka języka wymaga więcej czasu – przekonuje Ewa, pracownik jednego z najbardziej znanych centrów offshore we Wrocławiu, zatrudniającego ponad 2,5 tysiąca osób. W miarę stażu pracy człowiek zdobywa więcej doświadczenia, a co za tym idzie – zwiększają się jego szanse na awans. Niektórym młodym udaje się zrobić kariery, ale nie oszukujmy się: większość przegrywa wyścig.
– Praca nie jest trudna, a zarobki są satysfakcjonujące. Człowiek ma wrażenie, że trafia do grona profesjonalistów. Wrażenie to mija po kilku miesiącach, kiedy zauważamy, jak infantylną pracę wykonujemy, zresztą większość czasu marnujemy na „produkowanie maili”, spotkania i konferencje – przekonuje Marcin, programista. – Niestety, szklany sufit jest zawieszony bardzo nisko nad głową, szanse na awans są znikome, a ścieżki kariery, o których mówi się na rozmowach kwalifikacyjnych, to często tylko slogany – dodaje.
Wbrew pozorom mamy problem
Nie ma lepszej wiadomości niż dobrze płatna praca dla młodych ludzi. Kłopoty pojawiają się, gdy zdajemy sobie sprawę z przyczyn powstawania tych firm. Nawet wysoka polska pensja, czyli ponad 5 tys. zł brutto, to raptem minimalne wynagrodzenie we Francji, które trzeba zapłacić kelnerowi. U nas takie wynagrodzenie otrzymują menedżerowie średniego szczebla, czyli ludzie, którym na Zachodzie trzeba dać już pięciokrotnie więcej.
Koszty pracy mają niebagatelne znaczenie. Wynagrodzenia w Polsce nie są wysokie, ale od wejścia Polski do UE przeciętna płaca w przedsiębiorstwach wzrosła o prawie 50%. Istnieje duże niebezpieczeństwo, że gdy koszty zatrudnienia w Polsce wzrosną, to zachodnie firmy przeniosą swoje centra offshore do innych, tańszych państw. „Produkcja maili” to bardzo nietrwały biznes, bo można go robić w dowolnym kraju.
Łukasz Piechowiak
Bankier.pl