Lipcowe dane z polskiego rynku pracy wskazały na ostre wyhamowanie dynamiki nominalnych płac oraz nieoczekiwanie głęboką redukcję zatrudnienia. To daje Radzie Polityki Pieniężnej zielone światło dla wrześniowej obniżki stóp procentowych.


Przeciętne wynagrodzenie w dużych przedsiębiorstwach niefinansowych w lipcu 2025 roku wyniosło 8905,63 złotych brutto i było o 7,6% wyższe niż przed rokiem. Ekonomiści zakładali wzrost o 8,6%, a więc aż o jeden punkt procentowy wyższy. Była to też najniższa roczna dynamika nominalnych płac od lutego 2021 roku. Była też znacznie niższa niż w czerwcu, kiedy to nieoczekiwanie przyspieszyła za sprawą podwyżek dla górników i wyniosła 9,0%.
Choć wzrost płac nominalnych hamuje już od kilku miesięcy, to wciąż pozostaje stosunkowo wysoki jak na historyczne standardy. Mimo to ekonomiści twierdzą, że w drugiej połowie roku trend spadkowy zostanie utrzymany i że w dłuższym terminie dynamika płac spowolni w pobliże normy.
Przy czym z miesiąca na miesiąc dane dotyczące wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw potrafią solidnie zaskoczyć. Przed czerwcową niespodzianką w górę mieliśmy rozczarowanie w wynikach za maj. Kolejne zaskoczenie miało miejsce w kwietniu, kiedy to przerwana została seria czterech miesięcy z rzędu słabnącej dynamiki płac, która w marcu dodatkowo przyniosła najniższy wzrost od ponad czterech lat.
Wyraźne wyhamowanie wzrostu płac nominalnych jest dobrą wiadomością dla Rady Polityki Pieniężnej, gdyż zmniejsza ryzyko wyższej inflacji cenowej. W takim układzie Rada może już we wrześniu zadecydować o kolejnej obniżce stóp procentowych.
Warto przy tym zestawić wzrost płac nominalnych z coraz niższą oficjalną inflacją CPI, która w lipcu obniżyła się do 3,1%. W rezultacie nawet wolniejszy wzrost płac nominalnych prowadzi do wyższego wzrostu płac w ujęciu realnym. Po uwzględnieniu inflacji CPI w lipcu 2025 roku średnie wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw było realnie o 4,34% wyższe niż przed rokiem. W czerwcu było to 4,75% rdr. Blisko 5-procentowy realny wzrost płac prawdopodobnie jest zjawiskiem nie do utrzymania na dłuższą metę.
Średnia krajowa, czyli kto tyle zarabia?
Przeciętne wynagrodzenie w dużych firmach niefinansowych jest tylko jednym ze wskaźników dotyczących płac w polskiej gospodarce. Nie obejmuje on jednak danych m.in. z administracji publicznej, edukacji, opieki zdrowotnej i mikrofirm. Co oznacza, że statystyka ta dotyczy niespełna 40 proc. pracujących.
Inaczej jest z medianą i rozkładem decylowym zarobków obejmującym sektor gospodarki narodowej, także z sektorem publicznym oraz mniejszymi firmami. Jednakże dane te publikowane są z półrocznym opóźnieniem. Wiemy jednak, że mediana płac za styczeń 2025 r. wyniosła 6 882,80 zł brutto, czyli 5 022 zł netto. Poglądowo podajmy, że dzisiejsza kategoria - czyli średnie wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw - w styczniu 2025 roku wyniosło 8482,47 zł brutto, a więc o 23,2 proc. więcej.
Zatrudnienie ponownie spadło
GUS podał, że w lipcu 2025 roku przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw wyniosło 6431,8 tys. etatów. Było zatem o 3,8 tysiące niższe niż w czerwcu, kiedy to odnotowano wzrost o 2,3 tys. etatów. Pomijając styczniowe „wyskoki” statystyk zatrudnienia (wynikające z corocznej zmiany próby badanych przedsiębiorstw), zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw maleje niemal nieprzerwanie od początku 2023 roku. Z kolei od początku 2025 roku ubyło w sumie 21,9 tys. etatów.
Przeciętne zatrudnienie w stosunku rocznym spadło w lipcu o 0,9% rdr. Regres ten był głębszy od oczekiwań ekonomistów, którzy spodziewali się spadku zatrudnienia o 0,8% rdr.


























































