Od kilku miesięcy przeciętne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw przekracza 2000 euro, przeliczone po kursie NBP. Najnowsze dane GUS pokazując, że przeciętne wynagrodzenie w złotych wrosło w kwietniu szybciej, niż przewidywali ekonomiści i utrzymało się powyżej 9 tys. zł brutto.


Przeciętne wynagrodzenie w dużych przedsiębiorstwach niefinansowych w kwietniu 2025 roku wyniosło 9045,11 złotych brutto i było o 9,3 proc. wyższe niż przed rokiem. To więcej niż spodziewali się eksperci zakładający wzrost o 8,1 proc. Dynamika okazała się także dużo wyższa niż miesiąc wcześniej, kiedy marcowy odczyt pokazał wzrost o 7,7 proc.


Tym samym przerwana została seria czterech miesięcy z rzędu słabnącej dynamiki płac, która w marcu dodatkowo przyniosła najniższy wzrost od ponad czterech lat. Niemniej wtedy to i tak wystarczyło do tego, aby po raz pierwszy w historii przeciętne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw przekroczyło poziom 9 tys. zł. Nominalnie kwietniowa średnia wypadła wciąż powyżej tego poziomu, ale miesiąc do miesiąca spadła o 0,12 proc.
Płaca powyżej 2000 euro
Warto jednak odnotować fakt, że przeciętna płaca w dużych polskich firmach od kilku miesięcy znajduje się nieprzerwanie powyżej poziomu 2 000 euro (bazując na średniomiesięcznym kursie NBP). Po raz pierwszy w historii płace przebiły go w grudniu ubiegłego roku. W styczniu cofnęły się do poziomu 1995,78 euro, ale już w lutym wyniosły 2062,19 euro, w marcu 2165,97 euro, a kwietniu było to 2119,28 euro.
Według danych Eurostatu przeciętna płaca za godzinę pracy jest w Polsce wciąż daleko poniżej średniej unijnej, zawyżanej przez takiej kraje jak Belga, Dania czy Niemcy, gdzie średnie płace godzinowe są najwyższe. Polska co prawda miała je wyższe niż np. Węgry, Rumunia, Grecja, ale niższy od stawek m.in. na Słowacji, w Czechach czy w Chorwacji i Słowenii. Biorąc pod uwagę polską płacę minimalną, która wynosi w przeliczaniu nieco ponad 1090 euro, jesteśmy unijnym średniakiem.


Z punktu widzenia zagranicznych właścicieli fabryk nominalne koszty pracy w Polsce w kilka lat uległy podwojeniu, a w ledwie dwa lata urosły o blisko jedną trzecią, na co wpływ miała dynamiki samych płac jak i umocnienia złotego w relacji do euro, jakie zaszło przez ostatnie dwa lata.
Różne miary wynagrodzenia
Przeciętne wynagrodzenie w dużych firmach niefinansowych to tylko jeden ze wskaźników dotyczących płacy w polskiej gospodarce. Nie obejmuje on jednak danych m.in. z administracji publicznej, edukacji, opieki zdrowotnej i mikrofirm. Co oznacza, że statystyka ta dotyczy niespełna 40 proc. pracujących.
Sporo zaskoczeń w danych z rynku pracy. Dynamika płac mocno w górę z 7,7% r/r do 9,3% za sprawą kilku czynników:
— Analizy Pekao (@Pekao_Analizy) May 21, 2025
· niska bazy sprzed roku
· efekt Wielkanocy w sekcji „handel”
· premie w leśnictwie i produkcji energii (+0,6 pp)
Momentum płac w górę o 0,5 pp, choć tylko chwilowo pic.twitter.com/ZB14bYbf2F
Inaczej jest z medianą i rozkładem decylowym zarobków obejmującym sektor gospodarki narodowej, także z sektorem publicznym oraz mniejszymi firmami. Jednakże dane te publikowane są z półrocznym opóźnieniem. Wiemy jednak, że mediana płac za listopad 2024 r. wyniosła 6 842 zł brutto, czyli 4 994,60 zł netto. Poglądowo podajmy, że dzisiejsza kategoria - czyli średnie wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw - w listopadzie 2024 roku wyniosło 8478,26 zł brutto.


Zatem listopadowa mediana (inaczej mówiąc: wartość środkowa) wynagrodzeń w Polsce była o 19,3 proc. niższa od średniego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw. Różnica około 20 proc. utrzymuje się od lat, więc można przyjąć, że mediana płac w gospodarce narodowej w poprzednim miesiącu była właśnie o tyle niższa od środowej publikacji GUS.
Realny wzrost także przyspieszył
Odczyt dynamiki wynagrodzeń za kwiecień wypadł już po decyzji RPP, która na początku maja ścięła stopy procentowe o 50 pb. Okazuje się, że udało się Radzie wstrzelić w okres słabnącej dynamiki w ujęciu nominalnym jak i realnym. W danych za marzec także mieliśmy czwarty miesiąc spadającej dynamiki wzrostu realnych wynagrodzeń, uwzględniających bieżącą inflację.
Raport za kwiecień pokazuje jednak, że i tu wzrost okazał się wyższy niż przed miesiącem, na co wydatny wpływ miał także niższy odczyt inflacji, który wyniósł 4,3 proc. i był najniższy od ośmiu miesięcy. W dodatku zszedł z płaskowyżu notowanego przez kilka miesięcy na poziomie 4,9 proc. Zatem po uwzględnieniu kwietniowej inflacji CPI realny wzrost „średniej krajowej” wyniósł 4,79 proc. i był najwyższy od listopada ubiegłego roku.


Zatrudnienie tym razem większe
GUS podał też, że w kwietniu przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw wyniosło 6,446 mln etatów i było o 2 tysiące większe niż w marcu, kiedy to odnotowano spadek o 7,5 tys. etatów. Z kolei spadek o 3,5 tys. nastąpił w lutym, a przyrost o 1,3 tys. etatów w styczniu, ale był związany z coroczną zmianą przez GUS próby badanych przedsiębiorstw, co niemal zawsze skutkuje „papierowym” przyrostem zatrudnienia. Od początku roku ubyło w sumie 7,7 tys. etatów.
Przeciętne zatrudnienie w stosunku rocznym spadło w kwietniu o 0,8 proc., a więc tak jak prognozowali analitycy. Liczba etatów w sektorze dużych przedsiębiorstw maleje niemal nieprzerwanie od grudnia 2022 roku.


Michał Kubicki