Majowe prognozy dla polskiej waluty nie przyniosły rewolucji. Rynkowy konsensus zakłada niewielkie umocnienie złotego w drugim półroczu. Lecz mało kto oczekuje, aby kurs euro powrócił do przedcovidowych poziomów przed rokiem 2023.


Od połowy marca 2020 roku polski złoty przeżywa trudny czas, notując niebywale długi okres słabości. Od ponad roku kurs euro utrzymuje się w strefie 4,37-4,67 zł. W ostatnich tygodniach przedział wahań zawęził się do pasma 4,50-4,60 zł. Przed covidowym kryzysem tak słabego złotego obserwowaliśmy jedynie podczas najsilniejszych faz kryzysu finansowego w roku 2009, 2011 i 2016.
Polska waluta padła ofiarą koronairusowego kryzysu i została poświęcona na ołtarzu „ratowania gospodarki” przez rząd i bank centralny. Kierownictwo Narodowego Banku Polskiego nie tylko z pełną premedytacja utrzymuje głęboko ujemne realne stopy procentowe (przy stopie referencyjnej na poziomie 0,11% i inflacji CPI rzędu 4,3% realna stopa procentowa wynosi -4,02%), ale też wprost dąży do utrzymania słabej waluty. Na rynku spekuluje się, że strefa 4,50-4,60 zł odpowiada kierownictwu Narodowego Banku Polskiego, które chciałoby mieć walutę słabszą niż przed koronakryzysem.
Nowa polityka polskiego banku centralnego przełożyła się na zmianę długoterminowych oczekiwań uczestników rynku. Już dane za kwiecień pokazały, że rynkowe oczekiwania co do stabilności polskiej waluty zostały „odkotwiczone”. Jeszcze do niedawna wśród rynkowych analityków dominowało przekonanie, że wreszcie kurs euro powróci do przedcovidowej strefy 4,20-4,30 zł. Teraz jednak długoterminowe oczekiwania względem kursu euro przesunęły się w górę: w kierunku 4,40-4,50 zł.
Mediana prognoz na koniec okresu | |||||
---|---|---|---|---|---|
II kw. 21 | III kw. 21 | IV kw. 21 | I kw. 2022 | 2022 | |
EUR | 4,53 zł | 4,46 zł | 4,44 zł | 4,45 zł | 4,30 zł |
USD | 3,83 zł | 3,76 zł | 3,71 zł | 3,69 zł | 3,63 zł |
GBP* | 5,32 zł | 5,26 zł | 5,19 zł | 5,20 zł | 5,23 zł |
CHF* | 4,12 zł | 4,02 zł | 3,96 zł | 3,97 zł | 3,77 zł |
Źródło: Bloomberg. Stan na 5.05.2021 r. *obliczenia własne |
Po majowym weekendzie mediana prognoz analityków zebranych w bazie Bloomberga zakładała, że do końca 2021 roku kurs euro obniży się do 4,44 zł. To prognoza prawie taka sama jak miesiąc temu. Najwyraźniej rynek zakłada, że nawet inflacja CPI przekraczająca dopuszczalny limit odchylenia od celu nie skłoni Narodowego Banku Polskiego do porzucenia polityki zerowych (i realnie głęboko ujemnych) stóp procentowych ani do akceptacji mocniejszego złotego.
W rezultacie rynkowy konsensus zakłada, że przynajmniej do końca 2022 roku kurs euro nie spadnie trwale poniżej 4,30 zł. Czyli poniżej poziomu, z którego kurs EUR/PLN rozpoczął covidowy rajd w górę. Warto też dodać, że same prognozy na tak długi termin pozostają mocno rozbieżne. Na rynku są oczekiwania na euro po 4,20 zł na koniec 2022 (Ebury, ABN Amro, Skandinaviska Enskilda Banken), jak również po 4,75 zł (Commerzbank) czy 4,62 (DM XtB). Ponadto część instytucji nie przedstawiła prognoz na tak odległy termin, ograniczając swój horyzont prognostyczny do 12 miesięcy.
Dolar i frank mają tracić do euro
Rynkowy konsensus w dalszym ciągu zakłada, że sytuacja na rynkach finansowych i w globalnej gospodarce będzie się poprawiać, co będzie prowadziło do odpływu kapitału z tzw. bezpiecznych przystani. Oczekiwana jest więc delikatna deprecjacja dolara amerykańskiego oraz franka szwajcarskiego w relacji do euro. Przy założeniu, że w drugiej połowie roku złoty lekko się umocni, to kurs dolara na polskim rynku powinien się utrzymać poniżej 3,80 zł w całym horyzoncie prognozy.
Realizacja oczekiwań rynkowych ekspertów oznaczałaby też, że pod koniec roku zobaczymy franka szwajcarskiego za mniej niż 4 złote. Jeśliby tak się stało, to kurs CHF/PLN za około pół roku powinien powrócić do stanu z lutego 2020 r. Oczywiście to tylko prognoza bazująca w znacznej mierze na utrzymaniu obecnych, hurraoptymistycznych nastrojów na rynkach finansowych. Jakiekolwiek nieoczekiwane pogorszenie perspektyw gospodarczych zapewne zawróci kurs franka ze spadkowej ścieżki.
Przeczytaj także
Bez większych zmian pozostały prognozy dla brytyjskiego funta. Większość analityków jest przekonana, że szterling będzie się umacniał wobec dolara amerykańskiego, choć już nie w takim tempie jak w między marcem ’20 a lutym ’21, gdy zyskał aż 25%. Kombinacja oczekiwań na nieco mocniejszego funta (w relacji do USD) i nieco silniejszego złotego (w relacji do euro) skutkuje prognozowanym kursem GBP/PLN w przedziale 5,20-5,30 zł w perspektywie następnych 18 miesięcy.
Dla porządku uściślijmy, że cały czas mówimy tu o medianie prognoz analityków. Przewidywania nawet najlepszych ekspertów mogą rozminąć się z rzeczywistością, co zresztą w przeszłości zdarzało się dość często. Należy też pamiętać, że kursy walut bywają bardzo dynamiczne i w czasie trwania kwartału mogą znacząco odchylać od poziomów prognozowanych na jego koniec.