Prezydent Sri Lanki Gotabaya Rajapaksa, który uciekł do Singapuru, wysłał stamtąd w czwartek do przewodniczącego parlamentu list, w którym poinformował, że podaje się do dymisji. Gdy dokument zostanie formalnie zaakceptowany, biuro przewodniczącego ogłosi w piątek rezygnację szefa państwa.


List został przekazany prokuratorowi generalnemu, który zbada aspekty prawne takiej formy rezygnacji, a wcześniej potwierdzi autentyczność pisma.
Po ogłoszeniu dymisji prezydenta jego urząd obejmie automatycznie premier Sri Lanki Ranil Wickremesinghe i będzie tymczasowym szefem państwa do czasu wyboru przez parlament następcy Rajapaksy. Zgodnie z kalendarzem wyborczym nowe wybory powinny się odbyć w listopadzie 2024 roku.
Rajapaksa, który pod naciskiem ulicznych protestów wyjechał z kraju w środę, w czwartek przyleciał do Singapuru. W czwartek demonstranci, którzy wtargnęli kilka dni wcześniej do budynków rządowych, włącznie z biurem premiera i pałacem prezydenckim, wycofali się, ale zapowiedzieli, że będą się zbierać przed kancelarią prezydenta do powołania nowego rządu.
22-milionowa Sri Lanka boryka się z ogromnym kryzysem finansowym, który spowodował ograniczenie dostaw paliw, żywności i leków. Według ekspertów kraj pogrążony jest w największym kryzysie gospodarczym od uzyskania niepodległości w 1948 roku. Braki w zaopatrzeniu i sięgająca 55 proc. inflacja wywołała antyprezydenckie demonstracje, które w pokojowej formie rozpoczęły się w marcu. (PAP)
fit/ tebe/
arch.