Rok 2015 dopiero co się zaczął, jednak już zdążył się pojawić silny kandydat do miana giełdowego kuriozum roku. Mowa o spółce DTP, która przez pomyłkę poinformowała akcjonariuszy o rezygnacji prezesa.


- Pan Michał Handzlik złożył rezygnację z pełnienia funkcji Prezesa Zarządu DTP S.A. z dniem 31 grudnia 2014 r – taką informację w Sylwestra poprzez raport bieżący otrzymali giełdowi inwestorzy od zarządu DTP. Rynek na dobrą sprawę nie zdążył jeszcze przetrawić tych doniesień, a już 2 stycznia z rana spółka opublikowała kolejny raport bieżący, w którym lakonicznie poinformowała, że poprzedni raport był pomyłką, a Michał Handzlik nadal pozostaje prezesem spółki.
Akcjonariusze tego notowanego na głównym rynku warszawskiej GPWgiełdy podmiotu niewątpliwie mogą czuć się skołowani i lekko zagubieni. Przedstawiciele DTP nie przedstawili jednak żadnego oficjalnego stanowiska, które zdradzałoby przyczyny owej pomyłki. Jedno jest jednak pewne, okraszona sylwestrowo-noworocznym tłem historia przypadkowej rezygnacji prezesa Handzlika może śmiało się ubiegać o miejsce wśród giełdowych „rarytasów” dopiero co rozpoczętego roku.
Na co dzień DTP zajmuje się wykupowaniem portfeli wierzytelności oraz ich zarządzaniem. Na GPW spółka jest obecna od stycznia 2012 roku, a jej zysk za 2013 rok przy przychodach rzędu 113 mln zł przekroczył 24 mln zł. Miniony rok akcjonariusze DTP zakończyli jednak stratą na poziomie niemal 38%. Z dzisiejszego zachowania papierów spółki można wnioskować, że informacyjne zamieszanie nie wpłynęło na cenę akcji DTP. Chwilę po godzinie 14 warte są bowiem one tyle samo co na zamknięciu ostatniej zeszłorocznej sesji.
Adam Torchała