Zamiast parzenia kawy i kserowania, zdobywanie wiedzy. Tak powinny wyglądać praktyki studenckie. O metodach współpracy na linii student-uczelnia-pracodawca rozmawiano dziś w Warszawie podczas Okrągłego Stołu Wysokiej Jakości Praktyk.
Minister nauki Lena Kolarska-Bobińska przypomniała, że od ponad miesiąca nowa ustawa o szkolnictwie wyższym, nakłada obowiązek trzymiesięcznych praktyk na kierunkach praktycznych. Są też programy rozwoju u studentów miękkich kompetencji.
Parlament Studentów RP pozytywnie przyjął zmiany w prawie dotyczące obowiązkowych praktyk. Pod warunkiem jednak, że będą one przestrzegane. Przewodniczący Parlamentu Piotr Müller tłumaczy, że czasami studenci próbują ominąć praktyki, traktują je jako niepotrzebny obowiązek i załatwiają zaświadczenie o ich odbyciu. Tymczasem takie doświadczenie zawodowe może korzystnie wyglądać w CV.
Piotr Müller dodaje jednak, że nie tylko student, ale także pracodawca musi zrozumieć, że porządne praktyki są opłacalne.
Proponuje też zachęty finansowe dla firm przyjmujących studentów na praktyki. Mogą to być na przykład zwolnienia z ZUS-u czy zwolnienia z podatku dochodowego.
Ważny jest też udział samych uczelni. One powinny wziąć na siebie rolę koordynatora praktyk. Na Uniwersytecie Ekonomicznym we Wrocławiu od kilku lat działa Kuźnia Kadr. Wypracowano tam model współpracy z przedsiębiorcami. Profesor Krystyna Mazurek-Łopacińska tłumaczy, że to firmy przygotowują modele praktyk, a uczelnia je zatwierdza i szuka odpowiednich kandydatów. W efekcie w ciągu kilku lat zrealizowano prawie 3,5 tysiąca praktyk i staży. W 40 procentach przypadków firmy zaoferowały praktykantom dalszą współpracę.
Z danych Ministerstwa Nauki wynika, że od 2008 roku w praktykach i stażach wzięło udział 35 tysięcy osób ze 164 uczelni.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Kamil Szwarbuła/nyg
