Treść nowego unormowania
Zgodnie ze wspomnianym przepisem, „sumy pieniężne przekazane z tytułu umowy ubezpieczenia (1) przez ubezpieczającego pośrednikowi ubezpieczeniowemu, uznaje się jako wpłacone zakładowi ubezpieczeń; (2) przez zakład ubezpieczeń pośrednikowi ubezpieczeniowemu nie uznaje się jako przekazane ubezpieczającemu, uposażonemu lub uprawnionemu z umowy ubezpieczenia, do czasu ich faktycznego otrzymania przez te podmioty”. Przepis ten - co wynika z jego brzmienia oraz z jego lokalizacji - dotyczy zarówno agentów, jak i brokerów ubezpieczeniowych. Jego skutki wyrażają się przede wszystkim w dwóch płaszczyznach:
- po pierwsze odnosi się on do uiszczenia przez ubezpieczającego składki ubezpieczeniowej pośrednikowi,
- po drugie, odnosi się do zapłaty przez ubezpieczyciela odszkodowania ubezpieczeniowego na ręce pośrednika.
Jeśli chodzi o pierwszy aspekt problemu, to koncentrują się na nim dotychczasowe wypowiedzi przedstawicieli praktyki i nauki poświęcone art. 6a. Drugi aspekt zagadnienia jest w zasadzie pomijany, tymczasem jego analiza również ujawnia daleko idące zastrzeżenia co do nowego unormowania. W tym miejscu konieczne jest wskazanie, iż art. 6a dotyczyć może również innych sytuacji. Przykładowo, jeśli ubezpieczyciel zwracałby ubezpieczającemu „niewykorzystaną” część składki (w razie wcześniejszego zakończenia obowiązywania umowy ubezpieczenia, gdy składkę zapłacono jednorazowo za cały okres ubezpieczenia), zastosowanie miałyby te same reguły, co przy zapłacie odszkodowania na ręce brokera. Niemniej, poniższe rozważania koncentrują się na wskazanych powyżej dwóch zagadnieniach, gdyż mają one największą doniosłość praktyczną.
Uiszczenie przez ubezpieczającego składki pośrednikowi
Jeśli chodzi o skutki artykułu 6a ustawy o pośrednictwie ubezpieczeniowym dla sytuacji, w której ubezpieczający uiszcza składkę pośrednikowi, to wyrażają się one się w tym, iż taka sytuacja będzie powodować powstanie ochrony ubezpieczeniowej. Należy bowiem przypomnieć, że w świetle art. 814 § 1 zd. 1 K.c., do powstania ochrony ubezpieczeniowej nie wystarczy zawarcie umowy ubezpieczenia, lecz jest jeszcze konieczne zapłacenie składki. Niezależnie zatem od tego, czy ubezpieczyciel otrzyma faktycznie składkę, czy też nie, będzie ponosił odpowiedzialność z tytułu umowy ubezpieczenia.
Regulacja ta nie ma większego wpływu na dotychczasowy model działalności agencyjnej, zwłaszcza w odniesieniu do instytucji agenta wyłącznego. Agent ubezpieczeniowy jest bowiem zleceniobiorcą ubezpieczyciela i rzecznikiem jego interesów (art. 4 pkt 1 ustawy o pośrednictwie ubezpieczeniowym, art. 760 K.c.). Skoro ubezpieczyciel sam dobiera sobie zależnych od siebie pośredników, to w konsekwencji powinien ponosić (i w świetle obowiązujących unormowań - ponosi) za nich odpowiedzialność (art. 11 cyt. ustawy; należy jednak pamiętać o odrębności dotyczącej multiagentów). Jednakże i bez tej nowej regulacji, zapłata składki na ręce agenta w wielu wypadkach wiązać mogłaby ubezpieczyciela (na podstawie przepisów zawartych w kodeksie cywilnym odnoszących się do pełnomocnictwa oraz przepisów normujących stosunek zobowiązaniowy agencji). W tym zakresie dodanie art. 6a niewiele zmienia.
Skutki art. 6a są natomiast bardzo istotne dla działalności brokerów ubezpieczeniowych. W praktyce obrotu zdarza się bowiem, że broker ubezpieczeniowy, za pośrednictwem którego zawierana jest umowa ubezpieczenia pośredniczy również pomiędzy ubezpieczającym i ubezpieczycielem w zapłacie składki ubezpieczeniowej. Choć rozwiązanie takie stwarza wiele komplikacji praktycznych i wiąże się z ryzykiem spóźnionej zapłaty składki, stosowane bywa nie tylko w Polsce. Dotychczas jednak, w świetle obowiązujących w naszym systemie prawnym unormowań, uiszczenie przez ubezpieczającego składki na ręce brokera nie wywoływało żadnych skutków dla ubezpieczyciela. Od czasu wejścia w życie analizowanego przepisu, uiszczenie składki brokerowi traktowane jest tak, jak jej zapłacenie ubezpieczycielowi, a zatem powoduje powstanie ochrony ubezpieczeniowej. Stanowi to nieuzasadnione przerzucenie na ubezpieczyciela ryzyka niewypłacalności, niestaranności lub nieuczciwości brokera ubezpieczeniowego. Jest to przecież pośrednik angażowany przez ubezpieczającego i działający w jego interesie (art. 4 pkt 2 cyt. ustawy). Ubezpieczyciel nie ma wpływu na to, z usług którego brokera korzysta z ubezpieczający, i w jaki sposób zostaną ukształtowane relacje pomiędzy ubezpieczającym a pośrednikiem. Uznać należy zatem, że rozwiązanie zawarte w omawianym przepisie nie przystaje do specyfiki działalności brokerskiej i z tego punktu widzenia jest rozwiązaniem błędnym.
Zapłacenie przez ubezpieczyciela odszkodowania ubezpieczeniowego na ręce pośrednika
Jak wskazano powyżej, drugi aspekt art. 6a ustawy o pośrednictwie ubezpieczeniowym wyraża się przede wszystkim w uregulowaniu skutków zapłaty przez ubezpieczyciela odszkodowania ubezpieczeniowego na ręce pośrednika. Ponownie warto o odrębne rozważenie skutków art. 6a dla działalności agencyjnej i działalności brokerskiej. Pośrednicy wykonujący oba te rodzaje działalności mogą być bowiem aktywni również w fazie wykonywania umowy ubezpieczenia.
Jeśli chodzi o działalność agencyjną, to ponownie należy zauważyć, że agent ubezpieczeniowy zgodnie z ustawą o pośrednictwie ubezpieczeniowym wykonuje swoje czynności na zlecenie ubezpieczyciela. Z definicji, z ubezpieczycielem łączy go umowa agencyjna, regulowana w kodeksie cywilnym (art. 758 i nast.), w świetle której agent jest pośrednikiem zależnym od dającego zlecenie, którym w przypadku agenta ubezpieczeniowego jest właśnie ubezpieczyciel. Niezależnie od tego, agentowi ubezpieczeniowemu nie wolno wykonywać czynności brokerskich (art. 15 ustawy o pośrednictwie ubezpieczeniowym), które rozumiane są przez prawodawcę, jako czynności podejmowane w imieniu drugiej strony umowy ubezpieczenia, polegające m.in. na uczestniczeniu w wykonywaniu umów ubezpieczenia, również w sprawach o odszkodowanie (art. 4 pkt 2 cyt. ustawy). Agent zatem nie może działać przy wykonywaniu umowy ubezpieczenia dla ubezpieczającego. Ubezpieczający nie mógłby więc np. zlecić agentowi ubezpieczeniowemu odebrania odszkodowania ubezpieczeniowego. Wszystko to sprawia, że wprowadzenie art. 6a niczego nie zmienia w modelu działalności agencyjnej. Dotychczas również obowiązywała wszakże zasada, zgodnie z którą powierzenie przez ubezpieczyciela agentowi pieniędzy przeznaczonych na zapłatę ubezpieczającemu (ubezpieczonemu, uposażonemu) odszkodowania ubezpieczeniowego nie powodowało samo przez się wygaśnięcia ciążącego na ubezpieczycielu obowiązku spełnienia świadczenia. Do tego potrzebne było faktyczne zapłacenie odszkodowania osobie uprawnionej.
Artykuł 6a wprowadza natomiast wyraźne zmiany w odniesieniu do działalności brokerskiej. Z art. 4 pkt 2 ustawy o pośrednictwie ubezpieczeniowym wynika bowiem, że zgodnie z zakresem czynności brokerskich dopuszczalne jest odebranie przez brokera odszkodowania ubezpieczeniowego dla swojego klienta. Broker musi rzecz jasna mieć wyraźne upoważnienie do tej czynności. W praktyce zapewne sytuacje takie nie są częste, niemniej nie można wykluczyć, że się zdarzają. Jeżeli zleceniodawca brokera upoważni go do odbioru odszkodowania, to broker traktowany będzie przy tej czynności, jako przedstawiciel zleceniodawcy. W konsekwencji, zgodnie z regulacjami zawartymi w kodeksie cywilnym (art. 95 § 2), zapłata odszkodowania na ręce brokera prowadzić powinna do wygaśnięcia zobowiązania ubezpieczyciela wobec zleceniodawcy brokera, nawet gdyby pośrednik pieniądze te następnie przywłaszczył, zagubił, czy utracił w inny sposób. Taki skutek również byłby zgodny z elementarnymi zasadami logiki. Jeżeli bowiem zleceniodawca brokera dobrowolnie powierza jemu odebranie odszkodowania ubezpieczeniowego, to nikt inny, niż zleceniodawca nie powinien ponosić tego konsekwencji. Art. 6a łamie więc podstawowe reguły zawarte w kodeksie cywilnym odnoszące się do instytucji pełnomocnictwa. Oto, nawet jeśli zleceniodawca brokera upoważni brokera do odebrania odszkodowania ubezpieczeniowego (a zatem do działania w imieniu zleceniodawcy i ze skutkiem dla niego przy tej czynności), to i tak zapłata przez ubezpieczyciela odszkodowania na ręce brokera nie będzie prowadzić do wygaśnięcia zobowiązania ubezpieczyciela względem zleceniodawcy brokera. W konsekwencji, nawet jeśli broker legitymuje się upoważnieniem do odbioru odszkodowania za swojego klienta, to z punktu widzenia interesów ubezpieczyciela, powinien on upoważnienie takie zignorować i zapłacić odszkodowanie wyłącznie na ręce ubezpieczającego (ubezpieczonego, uposażonego). W przeciwnym razie ubezpieczyciel ryzykuje, że będzie zmuszony zapłacić odszkodowanie jeszcze raz, jeśli broker otrzymane pieniądze zdefrauduje, lub np. zajmą je wierzyciele brokera.
Wnioski
Wprowadzenie omawianego przepisu uzasadniano wymogami zawartymi w Dyrektywie Parlamentu Europejskiego i Rady 92/2002/WE w sprawie pośrednictwa ubezpieczeniowego. Argument ten jest tylko częściowo prawdziwy. Dyrektywa bowiem nakłada na państwa członkowskie obowiązek podjęcia środków niezbędnych do zapewnienia ochrony klientów przed niezdolnością pośrednika ubezpieczeniowego do przekazania składki zakładowi ubezpieczeń. Dalej jednak, proponuje ona państwom członkowskim cztery alternatywne sposoby realizacji tego obowiązku, przy czym wystarczającym dla implementacji dyrektywy byłoby zastosowanie tylko jednego spośród nich. Polski ustawodawca mógł zatem wybrać inny sposób dostosowania polskiego prawa do regulacji zawartych w dyrektywie i np. wprowadzić wymóg, aby pieniądze klienta były przekazywane przez wyodrębniony rachunek bankowy, nie podlegający zajęciu przez innych wierzycieli pośrednika. Regulacja taka stanowiłaby wykonanie przez polskiego ustawodawcę obowiązków wynikających z dyrektywy, a jednocześnie nie naruszałaby podstawowych reguł rządzących polskim prawem cywilnym. Obecne rozwiązanie, zawarte w art. 6a ustawy o pośrednictwie ubezpieczeniowym jest tymczasem z cywilnoprawnego punktu widzenia co najmniej niefortunne. Moim zdaniem, należy dążyć do jak najszybszej zmiany tego przepisu. Choć został on wprowadzony stosunkowo niedawno, to lepsza wydaje się szybka nowelizacja, niż uparte trwanie w błędzie.
dr Jakub Pokrzywniak,
radca prawny