16 mld zł – tyle wyniosły transfery polskich emigrantów, którzy wysłali pieniądze do rodziny w kraju. To ok. 1% PKB – tak wynika z raportu CEED Institute. Obecnie na emigracji przebywa 1,8 mln Polaków. Większość wyjechała po wejściu Polski do Unii Europejskiej.
W 2004 roku stopa bezrobocia w Polsce wynosiła ponad 19%. Liczba bezrobotnych przekraczała 3 mln osób. Wówczas liczba pracujących wynosiła 14 mln na ponad 38 mln mieszkających w kraju. Obecnie liczba pracujących wynosi 15,7 mln, czyli ponad półtora miliona osób więcej niż 10 lat temu. Bezrobocie zmalało do 13,5%, czyli blisko o 1 mln osób.
| »Polacy na emigracji - dlaczego nie wracają? |
Olbrzymia rzesza bezrobotnych lub młodych wchodzących na rynek pracy nie miała najmniejszych szans na znalezienie legalnego zatrudnienia. Część z nich podjęła wtedy decyzję o emigracji do krajów, gdzie łatwiej o pracę i przyzwoitą pensję. W dużej mierze to dzięki ich poświęceniu i transferom finansowym Polska jest zupełnie innym krajem niż wtedy.
130 mld zł – wkład emigrantów w gospodarkę Polski
Polscy emigranci przez ostatnie 10 lat wysłali do Polski ok. 130 mld zł. Roczne transfery wahały się od 1% do 1,5% PKB. Kolejne kilkanaście miliardów wydali w trakcie pobytu w Polsce przy okazji urlopów lub świąt. Pieniądze przesyłane do kraju umożliwiły przetrwanie wielu ludziom w trakcie kryzysu finansowego. W pewnym sensie to właśnie dzięki nim Polsce udało się uniknąć silnej recesji i nie będzie błędem stwierdzenie, że to właśnie transfery finansowe do kraju bardziej uchroniły nas przed zgubnymi skutkami kryzysowej zapaści niż wszystkie wówczas podejmowane działania rządu (ograniczające się głównie do zwiększania obciążeń podatkowych).
Niestety ubytek ludności w przyszłości będzie nas drogo kosztować i prawdopodobnie przewyższy doraźne osiągnięte korzyści. W największym stopniu mogą na tym ucierpieć przyszli emeryci, bo zarówno z powodu niżu demograficznego, jak i emigracji Polaków – zmniejszy się liczby pracujących przypadających na jednego emeryta. Obecnie na jednego emeryta przypada 3 pracujących opłacających składki, ale w 2060 roku będzie to już tylko 2 na 1.
| Jak się żyje w innych krajach? Za co trzeba tam płacić więcej, a co kosztuje mniej? Jakie są szanse na własne mieszkanie, czy łatwo o pracę i czego nie pisze się w turystycznych przewodnikach? Zapraszamy w podróż przez ponad 100 miejsc na świecie - do rozmów z Polakami, którzy się tam osiedlili. |
Naturalnie będzie wiązało się to ze zwiększeniem składek na ubezpieczenia społeczne – jeśli chcemy otrzymać wysokość emerytur na zadowalającym poziomie (ok. 50%-60% w stosunku do ostatniego wynagrodzenia). Innym rozwiązaniem jest zaproszenie imigrantów do pracy w Polsce, ale ci z uwagi na zarobki, kulturę pracy i inne czynniki np. zabezpieczenia socjale, wolą przyjeżdżać do bogatszych państw UE.
Emigranci muszą wrócić do kraju
Stąd działania rządu powinny skupić się na zachęceniu przynajmniej części polskich emigrantów do powrotu do kraju. Nie ma sensu wydawać pieniędzy na kampanie promocyjne pokazujące jak Polska zmieniła się przez ostatnie 10 lat. Nie ma sensu tez wydawać środków na dotacje dla powracających z emigracji, bo po skończeniu finansowania znów się spakują i wyjadą.
Polscy emigranci wrócą do kraju tylko wtedy, gdy stosunek zarobków w Polsce zbliży się do zachodniego. Równocześnie bezrobocie w różnych regionach kraju zmaleje do poziomu, który umożliwia znalezienie pracy każdemu, kto jej poszukuje w mniej niż 3-4 miesiące. Obecnie średni czas poszukiwania pracy to ok. 10 miesięcy.
| »Polska vs reszta świata. Gdzie taniej, gdzie drożej? |
Teoretycznie już w 2017 roku Polska osiągnie poziom 74% PKB per capita średniej UE. Z prognoz rządu przeciętną osiągniemy w okolicach 2025 roku. Do tego czasu jednak kraj może się całkowicie wyludnić, bo chociaż teraz wychodzimy z kryzysu to raczej pewne jest, że w ciągu najbliższej dekady wybuchnie następny i być może będzie on nawet większy od poprzedniego. Dlatego rząd musi obniżać podatki, wspierać rodzimą przedsiębiorczość oraz upraszczać procedury administracyjne.
Założenie własnej firmy nie może wiązać automatycznie z koniecznością zapłaty podatku, a pracownik otrzymujący minimalne wynagrodzenie nie powinien oddawać państwu 41% swoich dochodów. Im dłużej praca i podejmowanie działalności gospodarczej będzie trudniejsze i bardziej kosztowne niż zakup biletu w tanich liniach lotniczych, tym dłużej Polska będzie eksporterem tylko pracowników i co najwyżej jabłek.
Łukasz Piechowiak
główny ekonomista Bankier.pl




























































