Polacy coraz częściej leczą się prywatnie i kwestionują sens obowiązkowej składki zdrowotnej. Z najnowszego badania Enel-med wynika, że 55 proc. ankietowanych deklaruje chęć rezygnacji ze składki na NFZ i finansowania leczenia z własnej kieszeni. Powód? Publiczna służba zdrowia nie nadąża za potrzebami pacjentów.


Deregulacja staje się jednym z głównych tematów gospodarczej debaty. Inicjatywy Rafała Brzoski oraz plany ministerstw dotyczące uproszczenia przepisów pokazują, że trend odchodzenia od nadmiernych regulacji nabiera tempa. W tym kontekście pojawił się również raport o składce zdrowotnej, który wpisuje się w szerszą dyskusję o zmniejszeniu obowiązkowych obciążeń i zwiększeniu swobody obywateli w dostępie do usług publicznych.
Ponad połowa Polaków deklaruje, że gdyby mieli wybór, zrezygnowaliby z obowiązkowej składki zdrowotnej i samodzielnie finansowaliby leczenie. Takie stanowisko przyjęło aż 55 proc. respondentów w najnowszym badaniu przeprowadzonym przez Enel-med. Wyniki te pokazują, że zainteresowanie prywatną opieką zdrowotną rośnie – obecnie dwa razy więcej osób korzysta z usług prywatnych niż publicznych (odpowiednio 36 proc. vs 17 proc.). Wśród młodszych pacjentów, w wieku od 18 do 30 lat, odsetek osób preferujących prywatne leczenie sięga aż 46 proc. ankietowanych.
Polacy coraz częściej wybierają prywatne leczenie
Z raportu "Łączy zdrowie nas Trzy perspektywy: pracownicy, zetki i silversi" przygotowanego przez Enel-med wynika, że Polacy obowiązkowo opłacają składkę na ubezpieczenie zdrowotne, a wielu z nich i tak wybiera wizyty prywatne. Najczęściej poza Narodowym Funduszem Zdrowia pacjenci leczą się u:
- stomatologa – 65 proc.,
- okulisty – 44 proc.,
- dermatologa – 29 proc.,
- psychologa – 19 proc.
– W kontekście rosnących problemów z dostępnością publicznej opieki zdrowotnej, takich jak długie kolejki czy ograniczony dostęp do nowoczesnej diagnostyki, nie dziwi fakt, że coraz więcej Polaków skłania się ku prywatnym rozwiązaniom – komentuje Jacek Rozwadowski, prezes zarządu Centrum Medycznego Enel-med.
Co dalej z systemem ochrony zdrowia? Możliwe zmiany
Zdaniem prezesa, publiczny system zdrowotny powinien koncentrować się przede wszystkim na finansowaniu kosztownych usług, takich jak hospitalizacje czy operacje, pozostawiając profilaktykę i rutynowe konsultacje placówkom prywatnym. Wyniki badań CBOS wskazują, że aż 60 proc. ankietowanych negatywnie ocenia działanie publicznej opieki zdrowotnej, co jeszcze bardziej napędza zainteresowanie sektorem prywatnym. Pomimo rosnącej popularności prywatnych usług medycznych rezygnacja z Narodowego Funduszu Zdrowia (NFZ) nie byłaby korzystna dla wszystkich. NFZ odgrywa kluczową rolę w finansowaniu leczenia chorób wymagających kosztownych procedur, a jego zadaniem jest także wsparcie pacjentów, którzy nie są w stanie ponieść pełnych kosztów prywatnej opieki.
– Choć prywatna opieka staje się coraz bardziej popularna, całkowita rezygnacja z Narodowego Funduszu Zdrowia nie byłaby rozwiązaniem dla wszystkich, dlatego konieczne jest znalezienie równowagi między obiema formami finansowania leczenia, ponieważ dziś często płacimy podwójnie, szczególnie w obszarze ambulatoryjnej opieki specjalistycznej. Na horyzoncie nie widać wciąż koniecznych zmian systemowych, a czasami niewiele potrzeba. Na przykład dobrym krokiem rządu byłoby przywrócenie odpisu od podatku wydatków na leczenie. Jednocześnie uzyskalibyśmy pozytywny efekt fiskalny - faktury potrzebne pacjentom do rozliczenia PIT wpłynęłyby w pewnym stopniu na ograniczenie szarej strefy w prywatnym lecznictwie i zwiększyły wpływy z podatków – dodaje Rozwadowski.
Czy rosnące niezadowolenie z publicznej opieki zdrowotnej zmieni dotychczasowy model funkcjonowania systemu? Odpowiedź na to pytanie pozostaje otwarta, jednak wyniki badań enel-med jednoznacznie pokazują, że wielu Polaków widzi w prywatnych usługach zdrowotnych lepszą alternatywę dla obecnych rozwiązań.