REKLAMA

Ponad 5 tys. zł płacy minimalnej? "Niebezpieczne są zapowiedzi, które zwiększają niepewność firm"

Jacek Misztal2024-05-23 10:30, akt.2024-05-24 08:06redaktor Bankier.pl
publikacja
2024-05-23 10:30
aktualizacja
2024-05-24 08:06

W ostatnich dniach temat płacy minimalnej w 2025 roku rozpala wszystkich zainteresowanych. Pracownicy chcą podwyżek, przedsiębiorcy chcą zamrożenia pensji, a oliwy do ognia dolewa ministra pracy. Biznes ostrzega - "zwolnień grupowych będzie więcej". Dzień po śmiałej deklaracji, Agnieszka Dziemianowicz-Bąk przyznała, że płaca minimalna w 2025 r. będzie określana na starych zasadach.

Ponad 5 tys. zł płacy minimalnej? "Niebezpieczne są zapowiedzi, które zwiększają niepewność firm"
Ponad 5 tys. zł płacy minimalnej? "Niebezpieczne są zapowiedzi, które zwiększają niepewność firm"
fot. Treecha / / Shutterstock

Minister rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk przyznała w czwartek, że płaca minimalna w 2025 r. będzie jednak określana na starych zasadach. "Dyrektywa (unijna w sprawie płacy minimalnej - przyp. PAP) zobowiązuje nas do tego, żeby ustawa o minimalnym wynagrodzeniu weszła życie w listopadzie tego roku i będzie określała zasady ustalania płacy minimalnej na lata kolejne. To się nie stanie z dnia na dzień" - zastrzegła Dziemianowicz-Bąk.

Według szefowej MRPiPS niskie płace przestały być tym, czym polska gospodarka powinna konkurować. "Skończył się, na szczęście, ten czas, kiedy polska gospodarka miała na celu konkurowanie niskimi kosztami zatrudnienia, tanią siłą roboczą i zderegulowanymi warunkami pracy" - oceniła.

"Kwestię płacy minimalnej należy rozpatrywać w dwóch wymiarach. Po pierwsze w wymiarze krótkookresowym, czyli zadania, przed którym każdy rząd, każdy minister pracy staje, określenia wysokości płacy minimalnej na rok kolejny, w tym przypadku na rok 2025. Drugie zadanie, długookresowe, to jest zadanie wprowadzenia w Polsce europejskich standardów płacy i pracy" - wyjaśniła.

Nie milkną echa "wyskoku" minister pracy ws. płacy minimalnej

Cytowany przez "Rz" Kamil Sobolewski, główny ekonomista Pracodawców RP uważa, że "niebezpieczne są zapowiedzi, które zwiększają niepewność firm". Zwrócił uwagę, że "dla firm, które myślą o ekspansji w Polsce albo rozważają ją jako jedną z lokalizacji nowych inwestycji, już sama zapowiedź takich zmian jest sygnałem ostrzegawczym, szczególnie przy obecnym deficycie rąk do pracy".

Prezes Instytutu Finansów Publicznych Sławomir Dudek uważa, że "taka nieskonsultowana zapowiedź może oznaczać wzrost szarej strefy oraz niepokój w przedsiębiorstwach". Dodaje, że "znacznie lepszym rozwiązaniem byłyby branżowe i regionalne płace minimalne".

Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, krytykując pomysł podkreśla, że "podnoszenie płac musi być powiązane z wydajnością i produktywnością". Dodał, że "mamy tu próbę zadekretowania bogactwa, co się zawsze źle kończy".

Prof. Jacek Męcina, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan i przewodniczący zespołu prawa pracy w Radzie Dialogu Społecznego zauważył, że wysoki poziom płacy minimalnej cieszy oczywiście związki zawodowe. "Ale czy problem spłaszczenia płac, możliwego wzrostu szarej strefy, wreszcie kłopotów mikroprzedsiębiorstw nie jest sygnałem do refleksji na temat wpływu wysokości płacy minimalnej na rynek pracy?" – pyta. (PAP)

Środowe zapowiedzi rozpaliły przedsiębiorców i ekonomistów

"No to przedsiębiorcy muszą zapiąć pasy, rollercoaster z ustalaniem płacy minimalnej ruszył z kopyta. Mamy pierwsze testowanie opinii publicznej i to z armaty" - tak skomentował środową wypowiedź ministry pracy, rodziny i polityki społecznej Agnieszki Dziemianowicz-Bąk o wysokości płacy minimalnej w 2025 roku ekonomista Sławomir Dudek.

W środę ministra Agnieszka Dziemianowicz-Bąk w wywiadzie dla radiowej Trójki podzieliła się informacją, że resort przygotował projekt zmieniający zasady wyznaczania płacy minimalnej w Polsce. Ma być ona obliczana na podstawie przeciętnego wynagrodzenia, a dokładniej wynosić 60 proc. średniej. Jak zaznaczyła, jest to zgodne z dyrektywą Parlamentu Europejskiego.

To by oznaczało, że minimalna płaca w 2025 roku wynosiłaby 5150 zł. Przedsiębiorcy zadrżeli na samą myśl.

"Nie do udźwignięcia"

Nie jest zaskoczeniem, że przedsiębiorcom nie podoba się plan podwyżek płacy minimalnej. Ci chcieliby jej zamrożenia na obecnym poziomie. Pomysł ministry pracy krytykują i to ostro. - To byłaby kosmiczna podwyżka. Absolutnie nie do udźwignięcia dla przedsiębiorców - mówi Hanna Mojsiuk, prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie.

- Płaca minimalna powinna być regulowana przez rynek, powinniśmy dążyć do uspokojenia nieproporcjonalnych do sytuacji gospodarczej wzrostów wynagrodzeń. Tymczasem rządzący nie nawiązują w tym temacie satysfakcjonującego dialogu z przedsiębiorcami - uważa Hanna Mojsiuk.

- Jeszcze kilka dni temu gospodarka żywo dyskutowała o tym, co się dzieje, że tak nagle wiele firm, w tym światowych gigantów prowadzi zwolnienia grupowe. Dzisiaj za to najważniejszym tematem jest skokowy wzrost płacy minimalnej i możliwość ustanowienia jej na poziomie 60 proc. średniej płacy w Polsce. Niepokoi mnie ta niekonsekwencja. Jest bowiem oczywiste, że ewentualne zwolnienia w dużej mierze są efektem ogromnego wzrostu kosztów pracowniczych. Podbijanie ich jest podcinaniem gałęzi, na której siedzimy wszyscy: pracodawcy, pracownicy i cała gospodarka - podkreśla Mojsiuk.

Fala zwolnień przetacza się przez kraj? Prawda wygląda zupełnie inaczej

Od kilku tygodni przez media przetacza się fala doniesień o grupowych zwolnieniach pracowników. O ile jest to zwiastun zmiany starych trendów, to jednak sytuacja nie wygląda aż tak źle, jak ją malują.

"Szybki wzrost kosztów pracowniczych jest dla wielu firm motywatorem do automatyzowania procesów i szerszego korzystania np. ze sztucznej inteligencji" - dodaje. A to będzie mieć skutki dla całego rynku pracy, bowiem zmniejszy się liczba etatów w gospodarce.

- Pomysł Ministerstwa Rodziny Pracy i Polityki społecznej, by płaca minimalna stanowiła 60 proc. wynagrodzenia średniego wydaje się być pomysłem oderwanym od realiów rynku pracy. Faktycznie najmocniej uderzyłoby to w sektory działające na niskich marżach lub zatrudniające osoby niżej wykwalifikowane. Byłby to wzrost nie do udźwignięcia dla sektorów handlowych, turystycznych czy gastronomicznych, byłby to generator wzrostu cen wielu usług, a także kolejny cios w bardzo rozchwiany przemysł - komentuje z kolei Dorota Siedziniewska–Brzeźniak, ekspertka rynku pracy IDEA HR Group.

"Chcemy wrócić do ekonomicznego poziomu życia sprzed wybuchu wojny w Ukrainie"

Rynek pracy cały czas odrabia utraconą siłę nabywczą z 2023 r. "Innymi słowy Polki i Polacy cały miniony rok dość mocno odczuli wysoką inflację, a co za tym idzie utratę realnej wartości pieniędzy na kontach. Stać nas było na mniej, co zresztą potwierdzają dane o sprzedaży detalicznej" - stwierdził Mariusz Zielonka z Konfederacji Lewiatan, komentując ostatnie dane o średnim wynagrodzeniu w Polsce.

Przypomniał, że rok temu Lewiatan wskazywał, iż presja płacowa była wywoływana przez rosnące ceny. "Teraz wszystko wskazuje na to, że presja płacowa pozostanie z nami na dłużej ponieważ chcemy wrócić do ekonomicznego poziomu życia sprzed wybuchu wojny w Ukrainie" - ocenił.

Hawryluk: Mamy najwyższą płacę minimalną w stosunku do średniej w całej UE

Nie uważam, by przy każdej podwyżce płacy minimalnej trzeba było alarmować, że teraz to już na pewno masowe bezrobocie, inflacja i w ogóle dramat. Ale czasem alarmować trzeba. Mamy najwyższą płacę minimalną w stosunku do średniej w całej UE - mówi Gabriel Hawryluk, analityk ekonomiczny Fundacji FOR.

Jeszcze niedawno 11-12 proc. pracowników zarabiało minimalną, 2 lata temu - 18 proc. Dziś to najpewniej co najmniej 25 proc. [tak też wynika z szacunków Ministerstwa Pracy - red]. Jeżeli dobijemy do 60 proc. średniej to będzie to jeszcze więcej. To niebezpieczna sytuacja, jeżeli np. co trzeci pracownik otrzymuje najniższe wynagrodzenie.

Źródło:
Jacek Misztal
Jacek Misztal
redaktor Bankier.pl

Redaktor działu newsroom, absolwent ekonomii oraz przedsiębiorczości i finansów na Uniwersytecie Ekonomicznym w Katowicach. Wśród zainteresowań można wymienić geopolitykę, rynki finansowe oraz kino. Telefon: 502 924 237

Tematy
Plan dla firm z nielimitowanym internetem i drugą kartą SIM za 0 zł. Sprawdź przez 3 miesiące za 0 zł z kodem FLEXBIZ.
Plan dla firm z nielimitowanym internetem i drugą kartą SIM za 0 zł. Sprawdź przez 3 miesiące za 0 zł z kodem FLEXBIZ.
Advertisement

Komentarze (82)

dodaj komentarz
bart39
Lewica dąży do spłaszczenia wynagrodzeń. Polaków pracujących za minimalną oczywiście to cieszy, ale tacy ludzie nie rozumieją, że żeby żyć lepiej, musisz mieć więcej niż inni. To znaczy, jeśli 5 milionów ludzi nagle dostaną kolejne podwyżki płacy, ceny wszystkiego pójdą w górę, to jest czysta ekonomia. Ich siła nabywcza pozostaje Lewica dąży do spłaszczenia wynagrodzeń. Polaków pracujących za minimalną oczywiście to cieszy, ale tacy ludzie nie rozumieją, że żeby żyć lepiej, musisz mieć więcej niż inni. To znaczy, jeśli 5 milionów ludzi nagle dostaną kolejne podwyżki płacy, ceny wszystkiego pójdą w górę, to jest czysta ekonomia. Ich siła nabywcza pozostaje dokładnie taka sama, jak przed podwyżkami. 2800 zł w 2021 roku ma taką samą siłę jak 3800 zł w 2024. To oznacza, że realna podwyżka wynagrodzeń w trzy lata wyniosła zaledwie 400 zł brutto, czyli jakieś 300 zł netto.

I co więcej, tacy ludzie nie rozumieją, że bogatsi od nich nie przejdą na niższy standard, a zatem żeby odbić sobie podwyżki milionów Polaków i podwyżki cen w sklepach, sami podniosą ceny, niezależnie od tego czy towarów czy usług.
samsza
Kolejny nowy polski ład nie do udźwignięcia przez przedsiębiorców w Polsce?
Ile razy to słyszałem...
peluquero
Uczysz się te 5-6 lat studiujesz, potem zbierasz doświadczenie i w końcu jesteś klasą średnią, zarabiasz te 2-3x tyle co minimalna i bach, w 3 lata niwelacja xD
zenonn
To jest problem?
Jak jesteś wartościowy idziesz po podwyżkę, albo zmieniasz pracę, pracujesz sam na siebie

Jak jestem zerem, co się 17 lat uczył i nie potrafi zarobić to czyja to jest wina? Rodziców? Złych wyborów?
Klasa średnia?
"W Ministerstwie Finansów na klasę średnią patrzymy pod kątem średnich zarobków.
To jest problem?
Jak jesteś wartościowy idziesz po podwyżkę, albo zmieniasz pracę, pracujesz sam na siebie

Jak jestem zerem, co się 17 lat uczył i nie potrafi zarobić to czyja to jest wina? Rodziców? Złych wyborów?
Klasa średnia?
"W Ministerstwie Finansów na klasę średnią patrzymy pod kątem średnich zarobków. Z danych wynika, że 10 proc. najlepiej zarabiających Polaków uzyskuje dochody miesięczne powyżej 10 tys. zł, więc ich spokojnie można uznać za klasę wyższą. Natomiast klasa średnia, patrząc na dominantę średnich zarobków, zaczyna się powyżej 4 tys. zł brutto. Już od tego poziomu sama osoba ma odczucie, że należy do klasy średniej– tłumaczył Patkowski w programie Kurier Ekonomiczny. "
enthe
Twoja praca jest warta tyle, ile pracodawca chce za nią zapłacić.
Widocznie nie masz unikalnych umiejętności, by zarabiać więcej.
Możesz też założyć dg, wtedy Twoje umiejętności i doświadczenie wyceni rynek.
tomkooo odpowiada enthe
no wlasnie to tak nie dziala, bo jak nie masz umiejetnosci to ci "panstwo" wpada i kaze przedsiebiorcy placic minimalna, za robote, ktora tego nie jest warta
kam12 odpowiada tomkooo
Robota za 168 godzin miesięcznie nie jest warta pensji minimalnej czy Ty człowieku słyszysz co ty mówisz? A jak szef siedzi w biurze 4 godziny popijać kawe i zarabia np. 50 tys miesięcznie to jego praca jest tyle warta.... Brawo mistrzu
kam12
w dużych ośrodkach miejskich w których to średnie wynagrodzenie jest wyższe o 25% niż średnia krajowa /Warszawa, Trójmiasto, Poznań/ lub nawet więcej niż 25% /Kraków/ wyplata pracownikowi pensji niższej niż 4242 +25% powinna być zakazana. Ponadto mając na uwadze że prawa pracownicze są łamane na szeroką skalę powinno zreformować w dużych ośrodkach miejskich w których to średnie wynagrodzenie jest wyższe o 25% niż średnia krajowa /Warszawa, Trójmiasto, Poznań/ lub nawet więcej niż 25% /Kraków/ wyplata pracownikowi pensji niższej niż 4242 +25% powinna być zakazana. Ponadto mając na uwadze że prawa pracownicze są łamane na szeroką skalę powinno zreformować się kodeks karny w tym przedmiocie. Pracodawcy łamiący prawa wobec pracowników powinni na większą skalę odpowiadać karnie..... UOKiK też daje za małe kary /przykład: operatorzy komórkowi co chwile dostają kary i nadal łamią prawo/
zenonn
Roszczeniowy pracownicy związkowcy powinni trafiac do obozów prcy
zenonn
Roszczeniowi pracownicy i związkowcy powinni trafiać do obozów pracy.
Gdyby byli cokolwiek warci założyliby własne przedsiębiorstwa i płacili tyle ile oczekują od innych.
Łamią prawa pracownicze? To po co niewolnik tam jeszcze zasmradza powietrze? Normalny idzie gdzie indziej.

Powiązane: Praca, płaca i kariera

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki