Nawet kilka, a w skrajnych przypadkach kilkanaście tysięcy złotych, można zaoszczędzić podczas odbioru mieszkania. Warunkiem jest niepodpisywanie protokołu odbioru w ciemno i wskazanie deweloperowi konkretnych usterek. Pomocna w tym jest pomoc fachowca.


Choć w fachową pomoc przy odbiorze zainwestować trzeba kilkaset złotych, zaoszczędzić można nawet kilkanaście razy więcej, a do tego uniknąć stresu związanego z dodatkowymi naprawami i remontami.
Przeczytaj także
W ciągu pierwszych sześciu miesięcy 2021 r. deweloperzy oddali w Polsce 60,5 tys. mieszkań. Dla części kupujących było to pierwszy zakup, a co za tym idzie odbiór własnego mieszkania. Takich osób w kolejnych miesiącach i latach może być jeszcze więcej, ponieważ w szybkim tempie rośnie liczba rozpoczynanych budów oraz otrzymywanych przez deweloperów pozwoleń na budowę.
O tym jak stresujące może być to zajęcie i jak znaczący wpływ może mieć na komfort życia i koszty wykończenia, wiedzą ci, którzy swoje pierwsze mieszkanie od dewelopera już kupili.
Przeczytaj także
– O ile rysę na szybie można zobaczyć gołym okiem, o tyle z wykryciem nieznacznej krzywizny podłogi tak prosto już nie jest – mówi pan Wojciech, który pierwsze mieszkanie odbierał sam. – To nie była zwykła fuszerka, a niewielkie niedoróbki, ot nieco krzywe progi, porysowane parapety. W emocjach, ciesząc się z pierwszego mieszkania, uznałem, że tak wygląda standard deweloperski, a przecież i tak, by zamieszkać, mieszkanie trzeba będzie wykończyć – kontynuuje.
Protokół został podpisany bez wprowadzenia do niego informacji o usterkach, więc przy próbie zgłoszenia po kilku tygodniach deweloper umył ręce. Skończyło się na dodatkowych kilku tysiącach złotych na wymianę wadliwych parapetów, naprawę progów i położenie dodatkowej warstwy gładzi.
Jeśli bowiem jakiejś usterki nie umieścimy w protokole odbioru, będziemy musieli naprawić ją na własny koszt.
Pomoc przy odbiorze mieszkania – ceny startują od 200 zł
Mieszkanie w stanie deweloperskim nie jest jedynie gołymi ścianami i podłogami. Do sprawdzenia jest znacznie więcej rzeczy. Jak wynika z rozmów z budowlańcami pomagającymi w odbiorze, żeby sprawdzić wszystko w standardowym mieszkaniu o powierzchni od 50 do 60 mkw., na odbiór trzeba poświęcić około dwóch godzin.
Koszt takiej pomocy waha się w zależności od jej zakresu i powierzchni mieszkania. Uśredniając oferty dostępne w internecie i zawarte w nich stawki, można dojść do wniosku, że za sprawdzenie i wykrycie ewentualnych wad trzeba liczyć ok. 50 zł za każde 10 mkw. mieszkania. W przypadku 40-metrowej kawalerki będzie to więc ok. 200 zł, za pomoc przy odbiorze 90-metrowego apartamentu zapłacimy z kolei ok. 500 zł.
Przeczytaj także
Pomoc przy odbiorze domu jednorodzinnego, w przypadku którego do sprawdzenia jest nieco więcej rzeczy, kosztuje nawet w granicach 1 tys. zł. Gra może być jednak warta świeczki.
– Podczas przeprowadzanych przeze mnie odbiorów rekordzista zaoszczędził kilkanaście tysięcy złotych. Na tą kwotę nałożyło się kilka wad i mniejsza powierzchnia mieszkania od ustalonej w umowie – mówi Andrzej Osiński, pomagający przy odbiorach mieszkań i domów we Wrocławiu.
Mniejsze mieszkanie = niższa cena
– Jedną z pierwszych czynności wykonywanych podczas odbioru jest pomiar faktycznej powierzchni mieszkania – tłumaczy Paweł Zaborski, pomagający odbierać mieszkania w Warszawie. – Taki pomiar należy wykonać przy pomocy dalmierza. Nie zawsze bowiem metraż na umowie zgadza się ze stanem faktycznym – dodaje.
Wykrycie nieprawidłowej powierzchni mieszkania pozwoli zaoszczędzić kilkaset a nawet kilka tysięcy złotych. Przy obecnych stawkach przekraczających, nierzadko, 10 tys. zł/mkw., wykrycie różnicy nawet 10 centymetrów kwadratowych pozwoli zaoszczędzić 1 tys. zł. Każdy kij ma jednak dwa końce, więc różnica w drugą stronę wykryta przez dewelopera będzie oznaczała dopłatę.
– Największa różnica, z jaką spotkałem się przy odbiorze mieszkania, przekraczała 0,5 mkw. Wykrycie tego błędu pozwoliło kupującemu zaoszczędzić 4 tys. zł. – wspomina Zaborski.
Odbiór mieszkania - co sprawdza fachowiec?
Korzystając z pomocy przy odbiorze mieszkania, kupujący otrzymuje wszystkie usterki spisane w protokole odbioru. Wówczas deweloper może usunąć je od razu, co pozwala szybciej przystąpić do wykończenia własnego „M”. Co na takim protokole może się znaleźć?
– Usterkami, z jakimi najczęściej mam do czynienia, są krzywe ściany, brak kątów prostych i pionów oraz podłogi nietrzymające poziomu. Niedokładność podczas prowadzenia prac skutkuje również uszkodzeniami stolarki okiennej, drzwiowej, rysami na szybach czy w ogóle źle osadzonymi oknami, czy parapetami – wymienia Andrzej Osiński. – Sprawdzamy także poziom wilgotności tynków czy posadzek, ponieważ często ostatnie prace wykonywane są nawet kilka godzin przed umówionym odbiorem, przez co mieszkanie jest wówczas nieodpowiednio osuszone, a bez wpisania tej wady do protokołu to dodatkowe kilka tysięcy złotych do wydania przez kupującego – kontynuuje.
Podczas odbioru sprawdzane jest także poprawne działanie wszystkich instalacji. Co istotne nie tylko dla komfortu przyszłych mieszkańców, ale w szczególności dla ich bezpieczeństwa, podczas odbioru sprawdzana jest wentylacja grawitacyjna i mechaniczna. Fachowiec używa do tego anemometru.
– Jeśli ktoś odbiera mieszkanie w pojedynkę lub bez fachowej pomocy, warto w takim przypadku sprawdzić, czy piony wentylacyjne zgadzają się z oznaczeniami na planie mieszkania. Działanie wentylacji bez fachowego sprzętu można sprawdzić z kolei, zapalając przy zamkniętych oknach zwykłe kadzidełko. Wówczas trzeba obserwować w jakim kierunku i jak szybko ulatnia się dym – radzi Andrzej Osiński.
Co istotne, możliwość wykrycia usterek, które będą musiały zostać naprawione przez dewelopera, należy wciąż pod uwagę jeszcze przed zamówieniem ekipy wykończeniowej. Z reguły bowiem deweloper ma 30 dni na usunięcie wskazanych w protokole wad.