Państwowa Komisja Wyborcza przyznaje, że w części komisji
wyborczych wstrzymano prace w związku z problemami z oprogramowaniem
komputerowym. Najwyższa Izba Kontroli zbada system informatyczny PKW.



[AKTUALIZACJA godz. 16:00]
Podczas popołudniowej konferencji prasowej PKW przyznała, że system liczenia głosów nie jest nadal w pełni wydajny.
Szef
komisji Kazimierz Jaworski mówił, że nie ma
gwarancji, iż firma obsługująca informatycznie wybory, zdąży z
przeliczeniem głosów.
Dlatego PKW, nie mając 100-procentowej gwarancji, uruchamia liczenie głosów w bardziej tradycyjny sposób. Jak tłumaczył sędzia Stanisław Zabłocki z PKW, będzie to ręczne liczenie na poziomie terytorialnych komisji wyborczych. Te obwodowe nie korzystają bowiem z systemu informatycznego.
Nowa-stara procedura nie będzie utrudnieniem przy wynikach wyborów na prezydentów i wójtów miast oraz gmin. Tam bowiem PKW liczy głosy i w wielu miastach przeliczyła prawie 100 procent obwodów. Gorzej będzie jednak w przypadku wyborów do sejmików wojewódzkich i rad powiatów - tam trzeba będzie zastosować stosowny iloraz głosów do przeliczeń.
Przedstawiciele PKW podkreślali też, że o potencjalnych utrudnieniach z systemem informatycznym mówiła już w piątek.
Sędzia Stefan Jaworski sugerował w trakcie wcześniejszej, porannej konferencji, na której prezentowano kolejne cząstkowe wyniki, że kwestia wadliwości systemu to też sprawa pieniędzy przeznaczonych na jego budowę. "Żebyśmy nie byli zdani na łaskę i niełaskę tak zwanych przetargów publicznych" - dodał sędzia Jaworski.
Grzegorz Marczak, Antyweb.pl: Firma miała trzy miesiące na przygotowanie systemu dla PKW
Testy systemu powinny zakończyć się rok przed wyborami - mówi Grzegorz Marczak. Ekspert z serwisu antyweb.pl uważa, że oprogramowanie dla Państwowej Komisji Wyborczej nie powinno zostać wdrożone.
Grzegorz Marczak zwraca uwagę, że o problemach systemu mówiło się jeszcze dwa dni przed wyborami. Oznacza to, że nie był on przetestowany, gotowy i chyba nie powinien być dopuszczony do funkcjonowania przy wyborach.
Z kolei Maciej Cetler z firmy, która obsługuje system informatyczny PKW tłumaczył, że problemem są wydruki protokołów, a nie samo podliczanie głosów, które cały czas trwa, a wyniki są przekazywane za pośrednictwem sieci.
Z porannych informacji zebranych przez korespondentów PAP wynika, że w związku z kłopotami systemu informatycznego w kilku miejskich komisjach wyborczych jest przerwa w liczeniu głosów do godz. 15-16. Chodzi np. o miejskie komisje w Łodzi, Białymstoku, Sieradzu, Koszalinie, Płocku.
Jak poinformowała PKW, na ogólną liczbę 2 tys. 477 wybieranych wójtów, burmistrzów i prezydentów miast wyniki ustalono w 238 gminach i miastach. Z kolei na ogólną liczbę 2 tys. 477 gmin wyniki ustalono w 137 radach.
PKW podała, że informacja na godz. 9 została wytworzona na podstawie otrzymanych drogą elektroniczną informacji z 81 tys. 901 protokołów wyników głosowania na ogólną liczbę 123 tys. 397 protokołów.
"Do rad powiatów i do sejmików wojewódzkich wyników jeszcze nie ustalono" - poinformowano.
PKW podała informacje o frekwencji
Według nieoficjalnych, cząstkowych danych frekwencja w wyborach na wójtów, burmistrzów i prezydentów wyniosła 47,68 proc., a do rad gmin 47,86 proc. - podała w poniedziałek PKW.
Problemy z systemem informatycznym
Wicedyrektor zespołu prawnego i organizacji wyborów Krajowego Biura Wyborczego, odpowiedzialny za obsługę informatyczną wyborów Romuald Drapiński zapewnił, że dane z okręgów wyborczych spływają i są przeliczane bez większych przeszkód.
Problem z systemem informatycznym, który zaczął się w niedziele późnym wieczorem, dotyczył komunikacji między serwerami aplikacyjnymi a serwerem bazy danych. () Około godziny wpół do pierwszej w nocy został rozwiązany - zapewnił Drapiński.
Przyznał, że do awarii mogło się przyczynić zwiększone natężenie przesyłanych informacji przed północą, ale podkreślił, że były to utrudnienia chwilowe i miały nie wielki wpływ na proces zliczania głosów. Dodał też, że inne zakłócenia w pracy systemu - uniemożliwiające wydruki zatwierdzonych protokołów - które wystąpiły w nocy i były przyczyną opóźnienia konferencji prasowej zaplanowanej na godz. 2.15 (odbyła się ok. 4) - nie miały wpływu na czas, w jakim zliczane są dane spływające do PKW.
Te komplikacje dotyczyły bardziej ergonomii pracy terytorialnych komisji wyborczych. Wydruki w obwodowych komisjach wyborczych są poprawne i dostarczane do terytorialnych komisji; kłopotów przysporzyły wydruki wyników głosowania w miejskich i gminnych komisjach wyborczych - one miały swoje uchybienia - powiedział Drapiński.
Komentarz eksperta
PKW zapłaciła 429 tys. zł za system, który nie działa
Powraca dyskusja o jakości pracy Państwowej Komisji Wyborczej. Opóźnienia z wynikami spowodowane są awarią systemu informatycznego. Nic dziwnego, skoro o wyborze firmy odpowiedzialnej za przygotowanie systemu zadecydowała głównie cena. A sama decyzja o wyborze wykonawcy zapadła na 4 miesiące przed wyborami.
System jest nowy i liczy zaledwie 3 miesiące – tłumaczyli dzisiejsze zamieszanie na konferencji członkowie PKW. Warto zatem spojrzeć na portfolio i wcześniejsze realizacje wykonawcy systemu informatycznego. Na stronie firmy czytamy bowiem, że wcześniej zrealizowała m.in. serwis www.uspro.pl - nowoczesną platformę przeznaczona dla użytkowników budujących relacje biznesowe.
Zobacz dalej: Cząstkowe wyniki wyborów
Zastępca przewodniczącego PKW Andrzej Kisielewicz przedstawił cząstkowe rezultaty głosowania na prezydentów miast, w których zatwierdzono przynajmniej 10 proc. protokołów.
Wynika z nich na prezydenturę szanse mają m.in. Wojciech Lubawski w Kielcach (cząstkowy wynik 55,24 proc. na ponad 75 proc. zatwierdzonych protokołów z tego miasta), Krzysztof Żuk w Lublinie (wstępny rezultat 60,31 proc. na ok. 87 proc. protokołów), w Rzeszowie - Tadeusz Ferenc (poparcie na poziomie 66,80 przy blisko 71 przeliczonych protokołach, oraz Michał Zalewski w Toruniu (70,26 proc. głosów przy ponad 86 proc. zatwierdzonych protokołach).
Cząstkowe dane PKW wskazują także, że drugie tury wyborów na prezydentów prawdopodobnie odbędą się m.in. w Białymstoku (najlepsze wstępne wyniki mają Tadeusz Truskolaski i Jan Dobrzyński), w Bydgoszczy (Rafał Bruski zmierzy się najpewniej z Konstantym Dombrowiczem), w Gdańsku (Paweł Adamowicz z Andrzejem Jaworskim), w Krakowie (Jacek Majchrowski z Marekiem Lasotą) i w Katowicach (wstępne wynik wskazują na pojedynek Marcina Krupy z Andrzejem Sośnierzem).
Bez rozstrzygnięcia w pierwszej turze zakończą się wybory także wybory w: Olsztynie (do drugiej tury wejdą prawdopodobnie Czesław Małkowski i Piotr Grzymowicz), Poznaniu (wstępne wyniki wskazują na pojedynek Ryszarda Grobelnego z Jackiem Jaśkowiakiem), Szczecinie (w dogrywce wyborów spotkają się najpewniej Piotr Krzystek z Małgorzatą Jacyną-Witt), a także we Wrocławiu (najlepsze wstępne wyniki uzyskują Rafał Dutkiewicz oraz Mirosława Stachowiak-Różecka).
Kisielewicz, dodał także, że w Warszawie i Łodzi liczba zatwierdzonych protokołów wynosi po ok. jeden proc. W Warszawie - na podstawie 0,90 proc. zatwierdzonych protokołów - Hanna Gronkiewicz Waltz (PO) uzyskała 52,67 proc. głosów, Jacek Sasin (PiS) 24,71, a Piotr Guział ze Wspólnoty Samorządowej 5,91 procent.
Wybory do sejmików wojewódzkich
Dodano, że ze wstępnych wyników wynika, iż w wyborach do sejmików wojewódzkich Polskie Stronnictwo Ludowe najwięcej głosów zdobyło w woj. warmińsko-mazurskim (40,33 proc.), podlaskim (40,20 proc.) i lubelskim (37,66 proc.).
Prawo i Sprawiedliwość najwięcej głosów zdobyło w woj. podkarpackim (45,57 proc.), małopolskim (41,60 proc.) i lubelskim (32,59 proc.).
Z kolei Platforma Obywatelska najwięcej głosów zdobyła w woj. pomorskim (37,19 proc.), dolnośląskim (33,11 proc.) i zachodniopomorskim (32,86 proc.).
Sojusz Lewicy Demokratycznej najwięcej głosów zdobył w woj. lubuskim (14,76 proc.) oraz zachodniopomorskim (12,10 proc.) i wielkopolskim (10,36 proc.).
Z kolei Nowa Prawica JKM najwięcej głosów zdobyła w woj. pomorskim (4,10 proc.), małopolskim (4,05 proc.) i dolnośląskim (3,97 proc.). Ruch Narodowy najwięcej głosów zdobył w woj. podkarpackim (2,43 proc.). Demokracja Bezpośrednia najwięcej głosów zdobyła w woj. łódzkim (1,29 proc.).
PAP/IAR