

Testy systemu powinny zakończyć się rok przed wyborami - mówi Grzegorz Marczak. Ekspert z serwisu antyweb.pl uważa, że oprogramowanie dla Państwowej Komisji Wyborczej nie powinno zostać wdrożone.
Grzegorz Marczak zwraca uwagę, że o problemach systemu mówiło się jeszcze dwa dni przed wyborami. Oznacza to, że nie był on przetestowany, gotowy i chyba nie powinien być dopuszczony do funkcjonowania przy wyborach.
Grzegorz Marczak dodaje, że informacje sprzed wyborów mogły sugerować, że system w czasie wyborów padnie. Po przeprowadzeniu dwóch testów, żaden nie zakończył się sukcesem. Twórcy komunikowali jedynie, że wykryli błędy. Można jednak mówić o zaskoczeniu, ale tylko skalą awarii, gdyż nikt nie przewidywał, że błędy systemu będą aż tak poważne.
Marczak proponuje, aby przyjrzeć się przetargom na przygotowywanie systemów informatycznych. Bo w tym momencie nie wiadomo, czy błędy nie będą na tyle poważne, że trzeba będzie pisać oprogramowanie od początku, a to podwoi, a może i potroi koszty. Uważa, że w przypadku zamówień informatycznych warto stawiać na co najmniej firmy ze średniej półki, z dobrymi referencjami. W tym momencie nie wiadomo, czy błędy nie będą na tyle poważne, że trzeba będzie pisać oprogramowanie od początku, a to podwoi, a może i potroi koszty.
Firma miała trzy miesiące na przygotowanie systemu dla PKW
Przetarg ogłoszono w lipcu, został rozstrzygnięty w sierpniu. To oznacza, że zwycięzca miał tylko trzy miesiące na przygotowanie programu, który był używany podczas wczorajszych wyborów.
Terminy i specyfikacja sprawiły, że do przetargu na wykonanie oprogramowania dla PKW, zgłosiła się tylko jedna firma. Grzegorz Marczak z serwisu Antyweb nie dziwi się, że nie było więcej chętnych.
Przetarg wygrała firma Nabino z Łodzi. Zdecydowała się wykonać zlecenie za 429 tysięcy złotych.
Państwowa Komisja Wyborcza przyznaje, że w części komisji wyborczych wstrzymano prace w związku z problemami z oprogramowaniem komputerowym. Sędzia Stefan Jaworski sugerował w trakcie konferencji, na której prezentowano kolejne cząstkowe wyniki, że kwestia wadliwości systemu to też sprawa pieniędzy przeznaczonych na jego budowę. "Żebyśmy nie byli zdani na łaskę i niełaskę tak zwanych przetargów publicznych" - dodał sędzia Jaworski.
Z kolei Maciej Cetler z firmy, która obsługuje system informatyczny PKW tłumaczył, że problemem są wydruki protokołów, a nie samo podliczanie głosów, które cały czas trwa, a wyniki są przekazywane za pośrednictwem sieci.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Kamil Szwarbuła/nyg