REKLAMA
ZOOM NA SPÓŁKI

Oszustwa w fast foodach. Porcje mięsa mniejsze nawet o 30 procent

2016-02-08 13:57
publikacja
2016-02-08 13:57

Kebaby, pizze oraz burgery pod lupą Zachodniopomorskiej Inspekcji Handlowej. W ostatnim kwartale 2015 roku inspektorzy skontrolowali 12 barów szybkiej obsługi w całym regionie.

fot. cookelma / / YAY Foto

"Wyniki nie są najlepsze: blisko połowę produktów zakwestionowaliśmy" - poinformowała Beata Manios, rzecznik prasowy Zachodniopomorskiej Inspekcji Handlowej w Szczecinie. Nieprawidłowości zostały stwierdzone u każdego z kontrolowanych przedsiębiorców. Jak mówi rzeczniczka, głównym grzechem były niedoważone porcje mięsa, nawet o 30 procent.

"Inspektorzy również wykazali brak warzyw, mimo że były one deklarowane w składzie potrawy" - dodaje Manios. Stwierdzono także częste przypadki wydawania potrawy z innym składnikiem niż w menu, na przykład kebab z mięsem baranim był przygotowywany z drobiu i wołowiny.

Jak zapowiada Inspekcja Handlowa na przedsiębiorców zostaną nałożone kary finansowe, poniosą oni również koszty badań laboratoryjnych. Właścicielom barów typu fast food grożą kary od 500 złotych do 10 procent przychodu osiągniętego przez nich w roku ubiegłym.

Informacyjna Agencja Radiowa/ IAR/ Marta Zabłocka/moc

Źródło:IAR
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (12)

dodaj komentarz
~tyle_w_temacie
30% więcej zysku na oszukanych klientach - 10% przychodów (jeśli nie będzie to śmieszne 500zł) = 20% większe dochody, czyli wniosek z tego taki że i tak opłaca się robić klientów w konia a w razie czego raz na rok odpalić 1/3 wyłudzonej na oszukanych klientach kasy jako haracz dla państwa tak na odczepnego... nie wiem ilu urzędników 30% więcej zysku na oszukanych klientach - 10% przychodów (jeśli nie będzie to śmieszne 500zł) = 20% większe dochody, czyli wniosek z tego taki że i tak opłaca się robić klientów w konia a w razie czego raz na rok odpalić 1/3 wyłudzonej na oszukanych klientach kasy jako haracz dla państwa tak na odczepnego... nie wiem ilu urzędników pracuje w tym inspektoracie ale przebadanie 12 barów na kwartał czyli 4 knajp na miesiąc to raczej słaby wynik, zważyć kotleta czy zobaczyć że zamiast pomidorów są ogórki to żadnego laboratorium nie potrzeba, baraninę od mielonki świńsko-kurczakowej też potrafi odróżnić ktoś kto ma więcej niż dwa receptory smakowe, 12 knajp przebadanych w 4 miesiące serio? czy ci ludzie pracują jak inni po 8h dziennie? może tam pracuje jedna osoba przykleja wąsy zakłada okulary zamawia jedzenie wiezie do laboratorium i sama bada? myślę że w 8h to można pół miasta objechać i z połowy barów zamówić coś na wynos później tylko badania laboratoryjne ale też bez absurdów żeby ogórka badać czy nie jest pomidorem przy pomocy sekwencjonowania DNA, no ale jak się w dwa dni całe miasto przebada to co robić przez pozostałe 364dni? codziennie robić kontrole tam gdzie były "nieprawidłowości" i codziennie dowalać im 10% kary a gwarantuje że w miesiąc albo przestaną przewalać albo połowa zamknie swoje budy z salmonellą, co to da? po pierwsze na rynku zostaną tylko uczciwi przedsiębiorcy, po drugie klient będzie dostawał to za co płaci, po trzecie będzie sens istnienia takich inspektoratów które nie działają w czynie społecznym a mają płacone za to żeby nikt nie oszukiwał ludzi których podatki idą na ich wypłaty, szczerze? gdybym miał taką budę i przewalał na każdym burgerze 30% na mięsie to po wlepieniu tej śmiesznej kary przewalał bym 40% na kotlecie, bo czemu nie? odkuł bym się z kary i zarobił na "opłatę przewaleniową" na przyszły rok, kara nie odstrasza a za większą przewałkę nie grozi większa kara więc czemu nie? po co istnieje taka inspekcja która ma takie "ubogie" wyniki? ludzie sami wiedzą gdzie są lepsze zapiekanki, a tam gdzie się dostało kebaba z mielonką więcej się nie kupuje, czy skontrolowanie 4 barów miesięcznie przez inspekcję handlową na całe województwo to maks ich możliwości? może powinniśmy zamknąć tego państwowego molocha i powołać prywatne firmy do kontroli i analiz laboratoryjnych? jestem pewien że będzie taniej sprawniej więcej i szybciej, jakby jeszcze im płacić mały procent od wykrytej przewałki to gwarantuję że będą wykrywać po kilka nieprawidłowości dziennie a nie 2 na miesiąc
~Jasko
Jak czytam twoje wyliczenia, to mam pewność, że nie ukończyłeś żadnej markowej uczelni (np toruńskiej). Wsad mięsny mniejszy o 30% nie jest zyskiem trzydziestoprocentowym. 10% przychodu to zwykle znacznie, znacznie więcej niż 10% zysku. I tyle w tym temacie. Błędne założenia - bzdurna konkluzja.
~asd odpowiada ~Jasko
No i dodatkowo taki fast food nie składa się przecież w 100% z samego mięsa.
~Artek
" inspektorzy skontrolowali 12 barów szybkiej obsługi"
grupa reprezentatywna dla całej branży?
~JA6969
Nie - po 12 już chafrowali tym co zjedli ;)
~marek
W przypadku niektórych fast foodów trudno w ogóle mówić o jakimkolwiek mięsie. Bo przemielone odpady ze zwierząt raczej ciężko mięsem nazwać.
~JA6969
od 500 złotych do 10 procent przychodu - ZDECYDOWANIE za mało. Jakby zapłacili połowe zysku to moze by pomyśleli. A swoją droga powinni np przez miesiąć podawać powiększone o połowę zestawy w starej ceni - ot taka dodatkowa kara
~plebs
zysku, lepiej kare od obrotu

zmadrzeja z dnia na dzien
~justsayin
Można mieć milion przychodu i zero dochodu (zysku). Zysk do przychod pomniejszony o koszty - bardzo mozliwe w niejednym wypadku, ze 10% przychodu to de facto 50% polowa zysku. Zaleznie od baru.

Powiązane: Żywność

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki