Prezydent Andrzej Duda zapowiedział, że w środę złoży projekt ustawy, który określi ramy współpracy między prezydentem, rządem, Sejmem i Senatem w kontekście przewodniczenia przez Polskę pracom Rady UE, co będzie miało miejsce w pierwszej połowie 2025 r. Zaapelował o niezwłoczne przyjęcie ustawy.


W wygłoszonym we wtorek telewizyjnym orędziu prezydent zaznaczył, że trudny czas, jaki przeżywa Europa w związku z rosyjską agresją na Ukrainę stawia nowe wyzwania i aby im sprostać, potrzebna jest współpraca i perspektywiczne myślenie oraz planowanie kluczowych spraw z odpowiednim wyprzedzeniem. Podkreślił, że do takich właśnie spraw należy zbliżająca się polska prezydencja w UE, którą nasz kraj obejmie za półtora roku i dodał, że Polska musi być do niej doskonale przygotowana.
Prezydent przypomniał, że 1 maja 2023 r., w rocznicę wejścia Polski do UE, wraz z premierem Mateuszem Morawieckim przedstawił trzy cele polskiej prezydencji: pogłębienie współpracy transatlantyckiej i wzmocnienie relacji między UE a Stanami Zjednoczonymi; dalsze rozszerzenie UE o Ukrainę, Mołdawię i Bałkany Zachodnie, a w przyszłości także i inne kraje aspirujące do UE oraz wzmocnienie bezpieczeństwa energetycznego Europy.
"To zadania ambitne, a by je zrealizować, potrzebna jest bliska współpraca między prezydentem, rządem oraz Sejmem i Senatem. Dlatego już jutro złożę projekt ustawy, który określi ramy tej współpracy w kontekście przewodniczenia przez Polskę pracom Rady Unii Europejskiej. Chciałabym, żeby ta inicjatywa udowodniła, że w sprawach najważniejszych dla Polski cała klasa polityczna może ze sobą zgodnie współpracować" - oświadczył prezydent.
Dodał, że "to ważny sprawdzian dla wszystkich sił politycznych, sprawdzian tego, które z nich chcą współpracy na rzecz realizacji naszych celów w UE".
"Dlatego apeluję, żeby ustawa została przyjęta niezwłocznie. Jestem przekonany, że tylko przez współdziałanie możemy dobrze wykorzystać wyjątkową szansę, jaką daje nam unijna prezydencja, a dzięki temu skutecznie zadbać o realizację interesów Polski na arenie międzynarodowej" - powiedział prezydent.
Paprocka: Projekt będzie dotyczył m.in. uzgadniania priorytetów prezydencji w UE
Minister w KPRP Małgorzata Paprocka pytana była w środę o to, jakie dodatkowe uprawnienia dla siebie w kontaktach z Brukselą zawrze prezydent w projekcie ustawy. "Ta ustawa jest wykonaniem artykułu 133. Konstytucji, mówiącego o tym, że prezydent współpracuje z Radą Ministrów i ministrem spraw zagranicznych w sprawach polityki zagranicznej" - powiedziała.
Jak zauważyła, "konstytucja jest sprzed naszej akcesji do UE - nie ma rozdziału mówiącego o tym". Według niej zapowiedziany przez prezydenta projekt jest kluczowy w świetle prezydencji Polski w UE w 2025 roku, do której - jak wskazywała - trzeba się solidnie przygotować.
"Wyzwania, które pan prezydent widzi przed sobą, to wzmocnienie kooperacji Unia - Stany Zjednoczone, wzmocnienie bezpieczeństwa energetycznego i rozszerzenie Unii" - wyjaśniła minister.
Pytana o konkretne zapisy uprawnień prezydenta w projekcie, wskazała kwestię uzgodnienia pomiędzy prezydentem i premierem priorytetów prezydencji.
Wskazała też na "kwestie związane z kształtowaniem składu osobowego naszych przedstawicieli w UE na zasadzie podobnej, jak są powoływani dzisiaj ambasadorowie - czyli kwestia współdziałania Rady Ministrów z prezydentem". Dopytywana o jakie stanowiska chodzi, wskazała komisarzy UE, naszego przedstawiciela w Trybunale Obrachunkowym UE i "wszystkie te stanowiska wskazane dziś w ustawie".
Zapytana, czy prezydent chce mieć prawo do weta co do kandydatów na komisarza UE odpowiedziała, że tak - w ramach opiniowania. "Wynika to z konstytucji i z tego, że powinny organy działać w tym zakresie" - powiedziała. Na uwagę, że nie wynika to z konstytucji, skoro od 19 lat powołujemy unijnego komisarza bez udziału prezydenta odparła, że właśnie w przekonaniu prezydenta jest to rozwiązanie nieprawidłowe. "Jeżeli w przypadku ambasadora prezydent ma głos, to dlaczego nie powinno być tego przy powoływaniu na te stanowiska" - zauważyła.
"Dzisiaj, w przekonaniu prezydenta, takie zmiany powinny zostać wprowadzone. Proszę pamiętać, że panu prezydentowi pozostały dwa lata kadencji, to rozwiązanie ma zostać na przyszłość - również dla kolejnych prezydentów" - podkreśliła Paprocka. (PAP)
autor: Aleksander Główczewski
autorka: Wiktoria Nicałek
wni/ mok/