Osoby, które rozwiązały umowę ubezpieczenia na życie z ufk i poniosły straty z powodu tzw. opłaty likwidacyjnej, mają nawet dekadę na zgłoszenie roszczeń do ubezpieczyciela – wynika z treści uchwał, jakie w podobnych sprawach podjął Sąd Najwyższy.


Jedynie 2,5 tysiąca zł wypłaciło klientce jedno z towarzystw ubezpieczeń przy rezygnacji z polisy o wartości 13 tys. zł w piątym roku trwania umowy, przypomina Rzecznik Finansowy, komentując treść trzech spójnych uchwał Sądu Najwyższego związanych z ubezpieczeniami na życie z ufk (sygn. akt III CZP 13/18, III CZP 20/18 i III CZP 22/18). Wynika z nich, że w przypadku umów rozwiązanych przed 9 lipca 2018 r., roszczenia związane z poniesionymi przy tej okazji wysokimi opłatami likwidacyjnymi przedawniają się „w terminie określonym w art. 118 k.c.”, czyli po 10 latach („jeżeli przepis szczególny nie stanowi inaczej, termin przedawnienia wynosi lat dziesięć").
W praktyce to dobra wiadomość dla osób, które znalazły się w podobnej sytuacji w ciągu kilku ostatnich lat, ale do tej pory nie zgłosiły roszczeń do ubezpieczyciela – wyjaśnia Aleksandra Wiktorow, Rzecznik Finansowy. Z powodu wysokich tzw. opłat likwidacyjnych, rezygnując z umowy w ciągu kilku pierwszych lat jej trwania, zwykle odzyskiwały tylko niewielką cześć wpłaconych składek.
Reklama– Mam jednak nadzieję, że więcej tego typu spraw będzie załatwianych polubownie i nie będzie trafiało do sądów – dodaje.
Mniej szczęścia mają ci, którzy dopiero teraz rozwiążą umowę ubezpieczenia na życie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym i poniosą wysoką opłatę – w ich przypadku zastosowanie mają nowe przepisy, mówiące o 6-letnim okresie przedawnienia.
Malwina Wrotniak