Pod koło - najczęściej lewe tylne - złodzieje podkładają specjalnie przygotowaną zaostrzoną tuleję lub kolec. Gdy auto rusza, kolec wbija się w oponę. Gdy kierowca chce wymienić koło, bandyci ruszają do akcji. Po cichu otwierają drzwi, kradną to, co leży na siedzeniu obok kierowcy lub w schowku. Ich łupem padają dokumenty, telefony komórkowe, portfele i karty kredytowe. "Było kilka przypadków, że po takich kradzieżach złodzieje oczyścili konta okradzionych, ponieważ do kart płatniczych dołączone były numery PIN - mówi Tomasz Oleszczuk ze śródmiejskiej komendy. Policjanci szacują, że miesięcznie dochodzi w centrum miasta do kilkunastu niemal identycznych kradzieży. Potwierdzają, że ostatnio zjawisko nasiliło się.
Rafał Żaglewski