Trwa exodus znaczących akcjonariuszy ze spółki Alma Markets. Informację o zmniejszeniu zaangażowania przekazał Otwarty Fundusz Emerytalny PZU.


Z komunikatu zarządu Almy wynika, że OFE PZU sprzedał akcje spółki na sesji z 31 stycznia tego roku. Przed przeprowadzeniem transakcji, OFE PZU posiadał 796 942 akcji, co dawało mu 14,33% udziału w kapitale i 10,01% udziału w liczbie głosów na WZA. Po dokonaniu sprzedaży 292 717 akcji, w portfelu funduszu zostało 504 225 akcji, które przekładają się na 9,07% udziału w kapitale i 6,33% udziału w liczbie głosów.
Notowania z 30 stycznia akcje Almy zamknęły na poziomie 1,97 zł. Dzień później kilka minut po otwarciu zanurkowały do 1,71 zł, by następnie tego samego dnia wyznaczyć szczyt na poziomie 2,26 zł, a potem powrócić do spadków. Ostatecznie na koniec sesji z 31 stycznia akcje Almy notowane były po 1,64 zł, czyli były o 10 gr droższe niż na zamknięciu z 2 lutego.
OFE PZU to nie jedyny duży akcjonariusz Almy, który w ostatnim czasie zmniejszał swój stan posiadania. W ciągu miesiąca Jerzy Mazgaj zmniejszył swoje zaangażowane w spółkę z 28,7% do 11,8%, zaś Ipopema wyprzedała całość swojego 19-procentowego pakietu. Dodatkowo Jerzy Mazgaj i powiązane z nim osoby zrezygnowały z zasiadania w radzie nadzorczej spółki.
Sytuacja podbramkowa
Exodus dużych udziałowców to konsekwencja problemów finansowych spółki, która w IV kwartale cięła liczbę sklepów i pracowników. Standardowe sposoby jednak nie wystarczyły i Alma musiała szukać ochrony przed wierzycielami w sądzie. W połowie grudnia sąd przychylił się do wniosku spółki i otworzył postępowanie restrukturyzacyjne. Na początku stycznia WZA spółki przegłosowało ratunkową emisję, która miała trafić do Tomasza Zarneckiego. Sam Żarnecki zgłosił się także z propozycją dzierżawy wydzielonej części Almy.
Na początku tygodnia w sądzie pojawił się jednak wniosek zarządcy Almy o umorzenie postępowania sanacyjnego. Jeżeli zostanie on zaakceptowany, to może to oznaczać albo koniec nadziei i upadłość likwidacyjną, albo tzw. "przygotowaną likwidację", która mogłaby umożliwić Almie przetrwanie. "Zdrowa" część przedsiębiorstwa trafiłaby po prostu do nowej spółki, natomiast "stara" zadłużona Alma upadłaby. W obu scenariuszach położenie akcjonariuszy Almy jest jednak bardzo ciężkie.
Michał Żuławiński