Zagraniczni kierowcy, którym nie udało się do 17 czerwca br. uzyskać polskiego prawa jazdy, nie mogą wykonywać zawodu kierowcy taksówki. Już w pierwszym tygodniu obowiązywania nowych przepisów o ruchu drogowym 25 proc. kierowców zza granicy pracujących dla Ubera i Bolta nie stawiło się do pracy – informuje portal Dlahandlu.pl.


Zgodnie z nowymi przepisami o ruchu drogowym, które weszły w życie 17 czerwca 2024 r., każdy obcokrajowiec, który dotąd nie wymieniał prawa jazdy na polskie, a świadczy usługi odpłatnego przewozu osób w Polsce, musi przeprowadzić procedurę wymiany dokumentu prawa jazdy na polski dokument.
Konieczny legalny pobyt przez 185 dni
Jednak aby móc wnioskować o wymianę prawa jazdy, trzeba spełnić kryterium rezydencji. Oznacza to, że zagraniczne prawo jazdy może zmienić na polskie tylko ten kierowca, który przebywa w Polsce legalnie przez co najmniej 185 dni. Gdy ten okres będzie krótszy, urząd odmówi mu wymiany dokumentu. Natomiast bez wymiany nie może być kierowcą taksówki.
Dodatkowo u niektórych kierowców może być konieczne zdanie egzaminu teoretycznego. Tu wszystko zależy od tego, czy dane zagraniczne prawo jazdy jest zgodne ze wzorem międzynarodowego prawa jazdy określonym w Konwencji Genewskiej lub Konwencji Wiedeńskiej. Jeśli tak nie jest, wymagane będzie zdanie części teoretycznej egzaminu państwowego.
Kraje takie jak Ukraina, Gruzja, Republika Białorusi, Republika Mołdawii są sygnatariuszami Konwencji Wiedeńskiej, więc jest szansa, że wymiana prawa jazdy wydanego w tych państwach nie będzie wymagać zdawania tego egzaminu.
Poza tym problemem może być także znajomość języka. Zazwyczaj kierowcami Ubera są obywatelami z dalekich krajów. Oznacza to, że raczej nie uda im się nauczyć się języka polskiego na tyle, by zdać egzamin teoretyczny na prawo jazdy w krótkim czasie.
Kierowców wchłoną inne branże?
Jak twierdzi cytowany przez portal dlahandlu.pl Tomas Bogdevic, dyrektor generalny Gremi Personal, już w pierwszym tygodniu funkcjonowania nowych przepisów jedna czwarta kierowców zza granicy, czyli kierowców Ubera i Bolta, nie stawiła się do pracy.
– To znaczy, że pracę może stracić nawet 30 tys. osób - mówi Tomas Bogdevic, dyrektor generalny Gremi Personal.
Według niego mogą ich wchłonąć takie branże jak logistyka, przetwórstwo i produkcja. Pracę mogą znaleźć również jako pracownicy sezonowi. Osoby pozbawione pracy jako kierowcy i bez ważnego prawa jazdy mogą też uzyskać zatrudnienie jako pracownicy niewykwalifikowani. Mają też możliwość np. skończyć kurs UDT i stać się wykwalifikowanym pracownikiem np. spawaczem, monterem czy stolarzem. Do ich wykonywania nie jest potrzebne prawo jazdy.